"Harry"
Odprowadziliśmy z Kasią jej chrzestnego z rodziną i wróciłem na salę, a Kasia poszła do łazienki. Na sali zostali nasi rodzice, kuzynka Kasi z chłopakiem oraz nasi przyjaciele (czyli reszta mojego zespołu oraz Victoria, Danielle i Ashley). Siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Minęło trochę czasu, a Kasia nie wracała. Nagle usłyszałem krzyk, a był to krzyk Kasi. Wybiegłem z sali, a za mną chłopacy i dziewczyny. Dziewczynom kazałem sprawdzić łazienkę, a ja z chłopakami wybiegłem na dwór. Tam ujrzałem jak w ciemny zaułek skręca grupka chłopaków. Podeszliśmy tam szybko i ujrzałem Adama, który trzymał Kasię. Blondynka była cała zapłakana. Odepchnąłem tamtych chłopkaów i podszedłem do Adama i mojej żony.
- Zostaw ją. - powiedziałem. Chłopacy obezwładnili jego trójkę kolegów. Zaśmiał mi się prosto w twarz i mocniej Kasię za rękę, a on mnie wtedy odepchnął. Puścił Kasię i podszedł do mnie bliżej. Zaczęliśmy się szarpać i popychać. Przybiegły dziewczyny i podeszły do Kasi. Płakała, była cała roztrzęsiona. Chciałem do niej podejść i ją przytulić, ale nie mogłem. Przeszkodą był Adam. Zaczęliśmy się bić. Chłopak Kasi kuzynki zdążył zadzwonić na policję, a potem próbował nas rozdzielić. Przyjechali funkcjonariusze i obezwładnili Adama. Zabrali go i jego przyjaciół, a następnie odjechali. Podszedłem do Kasi i mocno ją przytuliłem. Wtuliła się we mnie jak mała dziewczynka. Czułem się winny tego zajścia bo gdybym poczekał na nią przed toaletą to Adam by jej nie dorwał. A z drugiej strony zastanawiałem się jak on się tu w ogóle dostał i skąd wiedział, że w ogóle bierzemy tego dnia ślub? Takie myśli zaprzątały wtedy moją głowę. Wróciliśmy do budynku i Kasia od razu z dziewczynami poszła do łazienki. Poprosiła abym sam pożegnał rodziców i powiedział, ze zobaczymy się następnego dnia. Zrobiłem jak prosiła. Gdy nasi rodzice odjechali, Kasia wyszła z toalety. Zabraliśmy rzeczy, które mieliśmy na sali i wyszliśmy z budynku wsiadając do samochodów. My pojechaliśmy z Lou, Ashley i Zayn'em. W drugim była Victoria, Danielle, Niall i Liam, a w trzecim jechała Wiola (kuzynka Kasia) z chłopakiem. Oni mieli nocować u nas. Pod domem byliśmy dość szybko. Każdy rozszedł się do swoich pokoi. Kasię zaprowadziłem do mojego pokoju, a potem jej kuzynce i chłopakowi pokazałem im dwa pokoje gościnne. Później wróciłem do pokoju, w którym Kasia już była umyta i leżała pod pościelą. Poszedłem do łazienki aby się umyć. Wróciłem ubrany w dresy i położyłem się obok Kasi. Przysunąłem się do niej, obejmując ją w pasie i przytulając się do jej pleców. Momentalnie zasnąłem.
"Victoria"
Ten dzień był wspaniały dla mnie, a co dopiero może powiedzieć Kasia i Harry. No może ten incydent z Adamem nie był potrzebny, ale na pewno zapamiętam ten dzień na długo tak jak oni. Wraz z Niall'em położyliśmy się spać ranem. Obudziłam się około 14:00, ale co się dziwić. Wstałam, wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki. Wykonałam poranne czynności i wróciłam z powrotem do pokoju mojego chłopaka. Spojrzałam na niego. Wyglądał słodko jak spał. Aby go nie obudzić, wyszłam z pokoju i zeszłam na dół do kuchni. Zastałam w niej Danielle oraz kuzynkę moją i Kasi - Wiolę. Przywitałam się z dziewczynami i zabrałam się za przygotowanie dla siebie jedzenia. Po chwili usłyszałam Niall'a. Przywitałam się z dziewczynami, a potem podszedł do mnie. Przytulił się do moich pleców, obejmując w pasie.
- Witaj kochanie. - szepnął mi do ucha i pocałował w policzek. Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam mu. Skończyłam robić kanapki. Usiadłam przy stole naprzeciwko Danielle, a Niall usiadł obok mnie ze szklanką soku pomarańczowego. Zaczęłam jeść i rozmawiać z Wiolą. W między czasie Niall zabrał mi jedną z kanapek. Chciał mnie udobruchać całusem, ale nie byłam na niego zła. Specjalnie zrobiłam więcej wiedząc, że będzie chciał. Po chwili przyszła reszta domowników i gości, czyli w tym rodzice pary młodej. We czwórkę przeszliśmy do salonu aby mieli miejsce przy stole i ze spokojem zjedli śniadanie i obiad w jednym. Po krótkim czasie do salonu przyszło świeżo upieczone małżeństwo i ich rodzice. Wiola ze swoim chłopakiem poszła na spacer więc z kuchni przyszli jeszcze chłopcy i Ash. Zadzwonił dzwonek do drzwi więc poszłam otworzyć pewna, że Wiola coś zapomniała. Otworzyłam drzwi i się pomyliłam bo ujrzałam postać Adama przed sobą. Chciałam zamknąć drzwi, ale mi nie pozwolił.
- Muszę porozmawiać z Kasią i jak mu tam. Harry, tak? - powiedział.
- Wątpię, że chcą cię oboje widzieć po wczorajszym. - powiedziałam oschle nie wpuszczając go do środka.
- Chce ich przeprosić. - odparł błagalnym głosem. Wpuściłam go. Poszedł za mną do salonu.
"Kasia"
Victoria wyszła, a po chwili wróciła do salonu z Adamem. Harry momentalnie wstał. Ja również aby go uspokoić.
- Po co tu przyszedłeś? - zapytał wściekły Harry.
- Chcę was przeprosić. - powiedział Adam, a ja na niego spojrzałam zdziwiona. Trzymałam Harry'ego za rękę, a reszta nas obserwowała.
- Kasia, proszę. Na prawdę tego żałuję. Wypiłem za dużo i mnie poniosło. Jeszcze raz przepraszam. - powiedział i podszedł bliżej, a Harry odruchowo stanął przede mną.
- Spokojnie. - wyszeptałam do niego ściskając mocniej jego rękę.
- Dobrze, wybaczamy ci. - powiedział Harry obejmując mnie. Adam delikatnie się uśmiechnął.
- Dziękuję. To ja już pójdę. - powiedział i ruszył do wyjścia. Postanowiłam go odprowadzić, ale Harry nie dał mi iść samej. Przy wyjściu Adam jeszcze na chwilę się odwrócił i złożył nam życzenia. Przyjęliśmy, a ja tylko zapytałam skąd wiedział kiedy biorę ślub. Powiedział, że dowiedział się od moich rodziców i wyszedł. Wróciłam z moim mężem do salonu. Moi rodzice siedzieli z państwem Styles, czyli też już moimi rodzicami na kanapie. Stanęłam na przeciwko nich. Poprosiłam ich aby poszli ze mną do mojego byłego pokoju bo w końcu teraz będę mieszkała w jednym pokoju z loczkiem. Weszliśmy we trójkę do pomieszczenia, zamknęłam drzwi i chciałam się dowiedzieć jakim cudem poinformowali Adama o ślubie. Okazało się, że to wszystko dzięki mojej mamie. Dzień przed tym jak przylecieli do Londynu spotkała go w supermarkecie. Adam się jej spytał o mnie to się pochwaliła, że wychodzę za mąż. Potem gdy ładnie ją poprosił mówiąc, że na pewno się ucieszę na jego widok podała mu adres kościoła oraz sali gdzie miał być ślub i wesele. Byłam wściekła bo popsuł mi uroczystość i na koniec dnia - humor. Ogólnie wesele było fantastyczne, ale cóż. To zdarzenie po, też miało miejsce i będzie się je pamiętać. Łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Mama próbowała mnie pocieszyć mówiąc, że nie wiedziała, że on tak się zachowa. Po za tym powinnam była go zaprosić. Tym to mnie już na maksa wkurzyła, aż kipiałam złością. Wybiegłam z pokoju na dół. Zapłakana, weszłam do salonu i... poczułam skurcz w brzuchu. Przykucnęłam obejmując brzuch rękoma. Strasznie bolało. Harry od razu do mnie podszedł.
- Kochanie, co się dzieje? - zapytał kucając obok mnie. Zaczęłam pomału oddychać i wstałam z pomocą chłopaka.
- Skurcz. - powiedziałam. Chłopak pomógł mi usiąść na kanapie. Wszyscy się przestraszyli, z resztą ja też.
- Aaa. - syknęłam. Znowu, ale to boli. Harry z jego mamą stwierdzili, że musimy jechać do szpitala. Chłopak poprosił Zayn'a aby z nami pojechali. W trójkę wyszliśmy z domu kierując się do samochodu. Wsiedliśmy i Malik od razu ruszył w stronę szpitala. Na miejscu byliśmy po 20 minutach. Wysiedliśmy i chłopacy pomogli mi dojść bo dostałam kolejnego skurczu. Po wejściu do szpitala kolejny, mocniejszy przez co przykucnęłam. Harry poprosił Zayn'a aby został ze mną, a on pobiegł po lekarza. Zayn pomógł mi usiąść na krześle.
"Harry"
Od razu pobiegłem po lekarkę, która prowadziła ciążę mojej żony. Po chwili ją znalazłem i podszedłem do niej. Poprosiłem aby poszła ze mną bo Kasia ma skurcze. Przy blondynce, z którą był brunet byliśmy po chwili. Pani doktor stanęła koło Kasi. Pomogła jej wstać i powiedziała, że musi ją zabrać do swojego gabinetu. My mieliśmy na razie poczekać przed gabinetem. Czekałem z jakieś 30 minut gdy lekarka mnie zawołała do środka. Wszedłem do środka i usiadłem obok mojej żony. Dowiedziałem się, ze Kasi ciąża jest zagrożona. Dziewczyna miała zaszklone oczy, a ja nie wierzyłem co słyszałem. Chwyciłem ją za rękę i słuchałem co jeszcze mówi ginekolog. Dała od razu zwolnienie ze studiów od razu usprawiedliwiające jej nieobecność. Ma odpoczywać w domu i się nie przesilać. Wziąłem zwolnienie Kasi, objąłem dziewczynę i wyszliśmy z gabinetu. Razem z Zayn'em pomału poszliśmy do samochodu. Z pod szpitala pojechaliśmy od razu do domu.
"Kasia"
Dojechaliśmy do domu. Całą drogę przejechaliśmy w ciszy. Bałam się o ciążę i dziecko. Weszłam do domu i od razu Harry kazał mi się położyć w pokoju. Jednak najpierw chciałam powiedzieć co było u lekarza. Weszłam do salonu od razu siadając w fotelu, Harry usiadł na podparciu fotela, w którym usiadłam. Zauważyłam, ze moi rodzice, a także Harry'ego oraz Wiola z Michałem (jej chłopak) byli przygotowani do powrotu. Powiedziałam co powiedziała lekarka. Potem pożegnałam się z nimi bo już musieli wracać. Kiedy poszli, ja postanowiłam pójść do pokoju. Położyłam się na łóżku i nie wiem dlaczego, ale zasnęłam. Gdy się obudziłam, zobaczyłam Harry'ego, który siedział obok mnie. Zauważając, ze otworzyłam oczy, chwycił mnie za rękę.
- Jak się czujesz? - powiedział zmartwiony.
- Już lepiej. Tylko dlaczego to zdarza się właśnie mnie? Najpierw nieplanowana ciąża, a teraz? Już ze wszystkim się pogodziłam to dowiaduję się, że jest ciąża zagrożona. - powiedziałam, a po policzkach zaczęły spływać mi łzy.
- Spokojnie, wszystko będzie dobrze. Zobaczysz. - powiedział i delikatnie pogładził mnie po moim brzuchu.
"Victoria"
Chłopacy planowali zrobić męski wypad do klubu, ale nie wiedzieli czy dadzą radę namówić Harry'ego. Postanowiłam im pomóc. Chwyciłam mojego chłopaka za rękę i poszliśmy do pokoju Kasi i Hazzy. Zapukałam, a gdy usłyszeliśmy "Proszę", to otworzyłam drzwi i weszliśmy.
- Harry, jest sprawa. Chcemy iść dzisiaj razem z chłopakami do klubu. Taki męski wieczór. - powiedział Niall.
- Przepraszam chłopaki, ale ja zostanę z Kasią. - powiedział loczek.
- No idź z nimi. Dawno nie byliście gdzieś tylko w piątkę. My z dziewczynami z Kasią. - powiedziałam.
- Victoria ma rację. Idź skarbie, damy sobie radę. - powiedziała Kasia. Harry spojrzał na swoją żonę, a potem na nas.
- No dobra, niech będzie. - powiedział do Niall'a. - Ale jak będzie coś nie tak to dzwońcie do mnie od razu. - dodał, słowa kierując do mnie i Kasi. Następnie wyszedł z Niall'em, a ja usiadłam obok Kasi. Zaczęłyśmy rozmawiać o wszystkim byle nie siedzieć w ciszy. Po jakiś 10 minutach dołączyła do nas Danielle z Ashley. Postanowiłyśmy obejrzeć jakiś film. Ashley wybrała film, a ja z Danielle poszłyśmy do kuchni po coś do jedzenia. Wróciłyśmy po chwili. Usiadłyśmy na łóżku obok dziewczyn i zaczęłyśmy oglądać film. Postanowiłyśmy nie skończyć na jednym i oglądałyśmy do 4:00 nad ranem kiedy do domu wrócili chłopacy. Zeszliśmy na dół gdzie byli chłopacy i tylko ja zareagowałam niezbyt szczęśliwa. Niall ledwo stał na nogach. Reszta była całkowicie trzeźwa. Blondyn podszedł do mnie próbując pocałować. Odsunęłam go.
- Jesteś pijany więc teraz idź spać. Porozmawiamy jutro. - powiedziałam wściekła. Harry i Zayn pomogli mu dojść do pokoju. Nie chciałam wiedzieć co robili w klubie tylko poszłam do swojego pokoju. Chwyciłam piżamę i poszłam się umyć, a potem wróciłam do pokoju. Położyłam się do łóżka i od razu odpłynęłam do krainy snów. Rano wstałam około 9:00. Poszłam do łazienki z ciuchami i wykonałam wszystkie poranne czynności. Następnie wróciłam do pokoju, a potem poszłam na dół do kuchni. Zastałam w niej Danielle, Ashley i Liam'a. Przywitałam się z nimi i potem zrobiłam sobie śniadanie. Usiadłam obok Danielle zaczynając jeść przygotowany posiłek. Zjadłam i pijąc herbatę rozmawiałam z Ashley. Do kuchni wszedł Niall od razu sięgając po butelką wody. Potem przywitał się ze wszystkimi, a ja podczas tego włożyłam swoje naczynia do zmywarki i wyszłam do salonu. Pewnie go to zszokowało, ale mnie to nie obchodziło. Chwyciłam książkę z półki, usiadłam w fotelu i zaczęłam czytać. Po chwili do samochodu weszła czwórka, którą zostawiłam w kuchni. W tym oczywiście był Niall. Podszedł do mnie i chciał mnie pocałować w policzek, ale odsunęłam głowę. Pewnie zastanawiacie się dlaczego byłam tak wściekła skoro on tylko wypił za dużo. No właśnie, dużo. Po za tym był jedyny. Reszta przyszła trzeźwa tylko nie on. Nie przepadałam za alkoholem od zawsze. Wracając do sytuacji w salonie. Niall spojrzał na mnie, a ja ignorując czytałam dalej książkę. Usiadł w przeciwnym fotelu ciągle mnie obserwując. W końcu do salonu dołączyła reszta zajmując wolne miejsca. Odłożyłam książkę zaczynając z nimi rozmawiać. Pytali się czemu z Ashley nie jesteśmy na wykładach. Po tym ślubie o jeden dzień przedłużyłyśmy sobie wolne. Następnego dnia miałyśmy już normalnie iść na Uniwersytet. Kasia papier od lekarza na uczelnie miała zawieść z Harry'm też następnego dnia. Dość długo rozmawialiśmy gdy odezwał sie Niall.
- Długo mnie tak będziesz ignorować? - zapytał patrząc na mnie. Przemilczałam to. - W ogóle co ci takiego zrobiłem? - zapytał głośniej.
- Po pierwsze nie podnoś głosu, a po drugie chyba ci szwankuje pamięć skoro nie pamiętasz nic z wczorajszego wieczora i nocy. Trzeba było jeszcze więcej wypić! - krzyknęłam i wyszłam z salonu do ogrodu. W tamtym momencie chciałam być po prostu sama. Był kwiecień, więc nie było aż tak ciepło. Pomimo to ja siedziałam na trawie w krótkim rękawki. Bez przerwy patrzyłam przed siebie gdy poczułam jak ktoś okrywa mnie swetrem. Podniosłam wzrok do góry i ujrzałam nad sobą Zayn'a. Usiadł obok mnie, a potem spojrzał na mnie. Powiedziałam, ze chcę być sama. On jednak nie posłuchał mnie i siedział dalej obok mnie. Chciał pogadać, ale ja tego nie chciałam. Nikt nie wiedział czemu tak zareagowałam na upitego Niall'a i nie miałam zamiaru nikomu o tym mówić. A by najmniej na razie. Ta sprawa zbyt mnie dotykała chociaż było to już bardzo dawno. Zayn widząc, że nic nie zdziała, wstał i wrócił do domu. Natomiast ja siedziałam jeszcze z jakiś czas na dworze gdy przyszedł tym razem Niall. Kiedy tylko stanął na przeciwko mnie to od razu się podniosłam i ruszyłam w kierunku domu.
- Długo mnie tak będziesz ignorować? - zapytał patrząc na mnie. Przemilczałam to. - W ogóle co ci takiego zrobiłem? - zapytał głośniej.
- Po pierwsze nie podnoś głosu, a po drugie chyba ci szwankuje pamięć skoro nie pamiętasz nic z wczorajszego wieczora i nocy. Trzeba było jeszcze więcej wypić! - krzyknęłam i wyszłam z salonu do ogrodu. W tamtym momencie chciałam być po prostu sama. Był kwiecień, więc nie było aż tak ciepło. Pomimo to ja siedziałam na trawie w krótkim rękawki. Bez przerwy patrzyłam przed siebie gdy poczułam jak ktoś okrywa mnie swetrem. Podniosłam wzrok do góry i ujrzałam nad sobą Zayn'a. Usiadł obok mnie, a potem spojrzał na mnie. Powiedziałam, ze chcę być sama. On jednak nie posłuchał mnie i siedział dalej obok mnie. Chciał pogadać, ale ja tego nie chciałam. Nikt nie wiedział czemu tak zareagowałam na upitego Niall'a i nie miałam zamiaru nikomu o tym mówić. A by najmniej na razie. Ta sprawa zbyt mnie dotykała chociaż było to już bardzo dawno. Zayn widząc, że nic nie zdziała, wstał i wrócił do domu. Natomiast ja siedziałam jeszcze z jakiś czas na dworze gdy przyszedł tym razem Niall. Kiedy tylko stanął na przeciwko mnie to od razu się podniosłam i ruszyłam w kierunku domu.
--------------------------------------------
Koniec 29 rozdziału. Pomału pisze kolejny rozdział, ale wena ostatnio nie chce ze mną współpracować. Jednak mam nadzieję, że wam się podobał ten rozdział. Proszę o komentarze i z góry dziękuję za wszystkie:)
Następny rozdział wkrótce - mam taką nadzieję:)
--------------------------------------------
Koniec 29 rozdziału. Pomału pisze kolejny rozdział, ale wena ostatnio nie chce ze mną współpracować. Jednak mam nadzieję, że wam się podobał ten rozdział. Proszę o komentarze i z góry dziękuję za wszystkie:)
Następny rozdział wkrótce - mam taką nadzieję:)
Twoje opowiadanie jest zajebiste *_* Czekam z niecierpliwością na next
OdpowiedzUsuńFajny, pisz szybko następny:D Błagam;P
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietny ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://moje-opowiadanie-onedirection.blogspot.com/
omnomnom kocham tooo ! świetny jest ! <3 ale czemu Victoria tak zareagowała ? mam nadzieję, że w następnym się wyjaśni :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam!!! pisz szybko następny :)
OdpowiedzUsuńSzybko kochana pisz następny, bo już nie wytrzymam. Plis. Ubóstwiam tego bloga.
OdpowiedzUsuńpisz następny !!! nie mogę się doczekać !!!
OdpowiedzUsuńnie moge sie już doczekać następnego : *
OdpowiedzUsuń____________
zapraszam do mnie, dopiero zaczynam :)
http://daga1191-one-direction-opowiadanie.blogspot.com/
Super!pisz szybko next ;]
OdpowiedzUsuńBłagam pisz !!! Będę modlić o Twoją wenę xd
OdpowiedzUsuńpopieram anonimusa powyzej, juz czekam na nastepny, przeczytalam twojego calego bloga w niecale 2 dni :D, zapraszam tez do mnie http://1directiondreaming.blogspot.no/ z gory dziekuje :D
OdpowiedzUsuńno pisz pisz bo mi sie nudzi !!!<3 xx
OdpowiedzUsuńTen twój blog jest super! Pisz szybko następny, bo już się nie mogę doczekać! <3
OdpowiedzUsuńPrzez te 29 rozdziałów praktycznie nie ma nic o Zaynie :D Napisz coś o nim, jemu też się należy :D Ale i tak kocham tego bloga ;p
OdpowiedzUsuńPisz następny, bo jestem ciekawa, co dalej! Super piszesz:) jeśli będziesz miała chwilę, to zapraszam do mnie: http://my-love-is-my-secret.blog.pl/
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie:)
http://butyouareperfecttomee.blogspot.com/search?updated-min=2013-01-01T00:00:00-08:00&updated-max=2014-01-01T00:00:00-08:00&max-results=4
Genialne :D Czytam tego bloga od kilku dni i oczu oderwać nie mogę... Ale wolałam jak Tori była z Liamem ;( Ale Niall też fajny xd Ogólnie świetnie piszesz!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :))
http://onedirection-milosc.blogspot.com/
Super , super i jeszcze raz super . !
OdpowiedzUsuńojoooooooo jojjj Niall jest taki kufany :*
Świetny, szybko next!!
OdpowiedzUsuńa ja zapraszam do sb
http://opowiadannia1d.blogspot.com/
Świetny!!! <3 Zapraszamy do nas: http://imagines-about-five-boys.blogspot.com/ ;)
OdpowiedzUsuńOjejej, ale sie pogniewałaś na niego...:D
OdpowiedzUsuńUzależniłam się od tego opowiadania :)
OdpowiedzUsuńRodzice coraz częściej dają mi szlabany bo się nie ucze tylko to czytam :P
Twoje opowiadanie sprowadza mnie na złą drogę hahaha ;**
PISZ DALEJ ! :)