poniedziałek, 25 marca 2013

Ankieta - odpowiedzi i wyniki;)

Dziękuję wam serdecznie za wzięcie udziału. Wzięły w nim tylko 3 osoby więc jesteście na podium. Pod poprawnymi odpowiedziami na pytania podam kto zajął jakie miejsce;)

Odpowiedzi:
1. Jak nazywa się główna bohaterka i co jest jej pasją? A czym zajmują się jej rodzice?
Victoria Anderson, jej pasją jest muzyka i gra na gitarze. Jej mama pracuje w wytwórni jako kierownik, a jej tata jest scenarzystą.

2. W jaki sposób Victoria poznała chłopaków z One Direction?
Podczas ogniska, które zorganizowała jej mama aby lepiej się poznali przed wspólną współpracą.

3. Kiedy Liam wyznał Victorii swoje uczucia?
W czwarty dzień ich znajomości.

4. Dlaczego Victoria wyprowadziła się ze swojego domu do chłopaków?
Ponieważ jej mama nie chciała zaakceptować jej związku z Liam'em i nie wyrażała zgody aby byli razem.

5. Jaki wyjazd zorganizowali chłopacy dla Victorii i Ashley?
Wyjazd do L.A.

6. Kto wtrącił się pomiędzy Lou i Ashley aby im na siłę pomóc? A co spowodowało, że blondynka zemdlała?
Najbardziej wtrącił się Zayn. Blondynka zemdlała ponieważ dowiedziała się co czuje do niej Louis.

7. Gdzie Louis i Ashley zostali parą?
Podczas pobytu w L.A. na plaży.

8. Co zorganizował Liam dla Tori podczas pobytu w L.A.?
Romantyczną kolację.
9. Czego dowiedziała się Victoria od taty po powrocie ze Stanów?
Że rozwodzi się z jej mamą.

10. Co zaburzyło spokojny związek Louis'a i Ashley po pierwszej trasie chłopaków? Dlaczego Ashley chciała wylecieć z  Londynu?
Louis zdradził ją podczas ostatniej nocy w trasie. Nie potrafiła żyć w towarzystwie Lou i dlatego chciała wylecieć.

11. Kim jest bohaterka, która przyleciała z Polski do Londynu do Victorii? Po co przyleciała?
Jest to kuzynka Victorii,  Kasia. Przyleciała aby w Londynie studiować.

12. Dziewczyny (Victoria i Ashley) poszły do X -Factor?
Tak.

13. Kto skrzywdził Tori i Lou przez jedną niepotrzebną sytuację?

Liam i Ashley.

14. Tori wylądowała w szpitalu ponieważ...
Miała wypadek.

15. Na jakie studia dostały się dziewczyny? (Ashley, Victoria i Kasia)
Ashley i Victoria na wokalne, a Kasia na taneczne.

16. Tego samego dnia gdy  Kasia została dziewczyną Harry'ego to Vici wróciła do Liam'a?
Tak.

17. Kiedy Niall i Tori napisali wspólnie piosenkę?
Podczas wakacyjnego wyjazdu nad jezioro na pomoście.

18. Dlaczego Louis i Ashley byli w sądzie?
Ponieważ zostali napadnięci, a szczególnie ucierpiał Louis i sprawca tego musiał ponieść konsekwencje.

19. Ile razy Niall wyznał miłość Victorii? (Oczywiście gdy nie byli jeszcze razem)
Dwa.

20. Urodziny Liam'a. Co zrobił jubilat dla swojej dziewczyny?
Oświadczył się jej.

21. Prawdziwa przyczyna oświadczy? I co zaważyło na zerwaniu kontaktu Tori z ojcem i zerwaniu z Liam'em?
Liam przez wejście do rodziny chciał pomóc ojcu Tori finansowo i to również spowodowało, że Tori zerwała kontakt z ojcem uważając, że chciał ją sprzedać. Z Liam'em zerwała z tego samego powodu.

22. Kiedy Niall i Victoria zostali parą?
Zostali parą w Wigilię.

23. Z jakiego powodu Kasia i Harry wzięli ślub? Wiadomo, że się kochali, ale ten drugi?
Kasia była w ciąży.

24. Dlaczego Victoria była wściekła widząc pijanego Niall'a?
Ponieważ przypomniało jej się z dzieciństwa jak jej tata przychodził pijany do domu.

25. Na czym polegał projekt, który miały dziewczyny na zajęciach wokalnych?
Każdy student miał nagrać na płytę 5 piosenek i zwycięzca miał nagrać ją ponownie w profesjonalny studio i wypuścić na rynek muzyczny.

26. Kim zainteresował się Zayn pomimo niezbyt dobrego początku znajomości?
Nicole.

27. Kto wygrał projekt muzyczny?
Nicole, Ashley i  Victoria, które nauczyciele postanowili połączyć w zespół.

28. Kim jest Josh?
Brat Nicole.

29. Kiedy Louis i Ashley wzięli ślub?

Podczas tygodniowej przerwy chłopaków w drugiej trasie.

30. Jaką niespodziankę zorganizował Tomlinson dla swojej żony w dniu ślubu?
Odnalazł i zaprosił siostrę Ashley, której nie widziała od 10 lat.

31. Kiedy Kasia urodziła córeczkę i jak dali jej na imię?
Urodziła w dzień powrotu chłopaków z trasy i dali jej na imię Melanie.

32. Co wyznał Zayn Nicole w ostatnim rozdziale?
Miłość.

33. Co wydarzyło się ważnego dla Victorii podczas chrzcin córki Kasi i Harry'ego?
Niall się jej oświadczył.

Takie odpowiedzi są poprawne, a teraz miejsca:
3 miejsce: Iza Sekrest
2 miejsce: Nina
1 miejsce: Weronika Kossakowska

Gratuluję dziewczyny i dziękuję, że wzięłyście udział w mojej ankiecie.

Do wszystkich! Ostatni post na tym blogu. Nie mogę w to uwierzyć, ale jeszcze nie przestaję pisać. Zapraszam wszystkich na mój nowy blog gdzie również będę dodawała nowe opowiadanie. Do usłyszenia na nowym blogu:) tutaj macie link: http://one-direction-opko-with-majka.blogspot.com/

Kiedy wyniki ankiety?

Weszłam teraz na chwilę aby was poinformować, że jeśli ktoś jeszcze nie wziął udziału to może to zrobić. Zachęcam wszystkich. Prawidłowe odpowiedzi i wyniki postaram się podać wieczorem i wtedy zakończy się ankieta, a tak to na razie możecie odpowiadać.

niedziela, 24 marca 2013

Ankieta!!

Przed wami ankieta, którą obiecałam. Powodzenia w odpowiadaniu. Jest trochę pytań, ale wierzę, że dacie radę. Wyniki podam około19 lub 20. Proszę aby każdy się podpisał bo czasem będzie anonim to nie będę miała jak podać kto to.

1. Jak nazywa się główna bohaterka i co jest jej pasją? A czym zajmują sie jej rodzice?
2. W jaki sposób Victoria poznała chłopaków z One Direction?
3. Kiedy Liam wyznał Victori swoje uczucia?
4. Dlaczego Victoria wyprowadziła się ze swojeg domu do chłopaków?
5. Jaki wyjazd zorganizowali chłopacy dla Victorii i Ashley?
6. Kto wtrącił się pomiędzy Lou i Ashley aby im na siłę pomóc? A co spowodowało, ze blondynka zemdlała?
7. Gdzie Louis i Ashley zostali parą?
8. Co zorganizował Liam dla Tori podczas pobytu w L.A.?
9. Czego dowiedziała się Victoria od taty po powrocie ze Stanów?
10. Co zaburzyło spokojny związek Louis'a i Ashley po pierwszej trasie chłopaków? Dlaczego Ashley chciała wylecieć z  Londynu?
11. Kim jest bohaterka, która przyleciała z Polski do Londynu do Victorii? Po co przyleciała?
12. Dziewczyny (Victoria i Ashley) poszły do X -Factor?
13. Kto skrzywdził Tori i Lou przez jedną niepotrzebną sytuację?
14. Tori wylądowała w szpitalu ponieważ...
15. Na jakie studia dostały się dziewczyny? (Ashley, Victoria i Kasia)
16. Tego samego dnia gdy  Kasia została dziewczyną Harry'ego to Vici wróciła do Liam'a?
17. Kiedy Niall i Tori napisali wspólnie piosenkę?
18. Dlaczego Louis i Ashley byli w sądzie?
19. Ile razy Niall wyznał miłość Victorii? (Oczywiście gdy nie byli jeszcze razem)
20. Urodziny Liam'a. Co zrobił jubilat dla swojej dziewczyny?
21. Prawdziwa przyczyna oświadczy? I co zaważyło na zerwaniu kontaktu Tori z ojcem i zerwaniu z Liam'em?
22. Kiedy Niall i Victoria zostali parą?
23. Z jakiego powodu Kasia i Harry wzięli ślub? Wiadomo, ze się kochali, ale ten drugi?
24. Dlaczego Victoria była wściekła widząc pijanego Niall'a?
25. Na czym polegał projekt, który miały dziewczyny na zajęciach wokalnych?
26. Kim zainteresował się Zayn pomimo niezbyt dobrego początku znajomości?
27. Kto wygrał projekt muzyczny?
28. Kim jest Josh? 
29. Kiedy Louis i Ashley wzięli ślub?
30. Jaka niespodziankę zorganizował Tomlinson dla swojej żony w dniu slubu?
31. Kiedy Kasia urodziła córeczkę i jak dali jej na imię?
32. Co wyznał Zayn Nicole w ostatnim rozdziale?
33. Co wydarzyło się ważnego dla Victorii podczas chrzcin córki Kasi i Harry'ego?

Jeszcze raz powodzenia ;)

Ankieta - Zapowiedź

Jak pisałam pod epilogiem chcę zrobić małą ankietę odnośnie znajomości treści mojego opowiadania. Mam nadzieję, ze duża ilość osób weźmie w niej udział. Ankieta z pytaniami pojawi się około 16 lub 17. Swoje odpowiedzi zostawiajcie w komentarzach. I proszę was o to aby każdy pisał sam. Oczywiście najlepiej by było aby odpowiedzieć na pytania jak najszybciej, ale spokojnie trochę czasu też będziecie mieli. Pod wieczór podam prawidłowe odpowiedzi i podam najlepszą trójkę czytelników. Wieczornym postem zakończę ten blog. Niesamowite, że dzisiaj mija równo 8 miesięcy od założenia tego bloga. To był niesamowity czas dla mnie. teraz jest drugi blog i mam nadzieję, że tamto opowiadanie również pokochacie tak samo jak to. Powodzenia w ankiecie i do usłyszenia około 16 lub 17:)

środa, 20 marca 2013

Epilog

Znowu mnie zaskoczyliście. Pół godziny minęło, a już pod poprzednim postem jest 11 komentarzy. Jesteście wielcy. Obiecałam więc dotrzymuję słowa. Zapraszam na przeczytanie epilogu.

****************************************

Oświadczyny były niesamowite prawda? Jesteście pewnie ciekawi co zrobiłam? Co się stało później? Spokojnie, wszystko wam opowiem. Najpierw może moje wrażenia. Byłam zaskoczona i to bardzo. Po za tym byłam też szczęśliwa, że tak to zrobił i tak mu zależy na mnie. No dobra nie przeciągam już.
- Wyjdziesz za mnie? - zapytał, a ja zakryłam rękami usta. W oczach pojawiły mi się łzy.
- Tak! - krzyknęłam szczęśliwa. Nałożył pierścionek na mój palec, podniósł mnie i okręcił wokół własnej osi. Następnie postawił mnie na ziemi obejmując w talii, a ja objęłam go za szyję.
- Kocham cię. - powiedział.
- Ja ciebie też. - odparłam. Pocałował mnie, a ja odwzajemniłam.
Tak to wyglądało moi drodzy. Niesamowite prawda? Nie mogłam inaczej postąpić jak się po prostu zgodzić. Byłam szczęśliwa, że mam przy sobie takiego wspaniałego chłopaka. Przepraszam, już narzeczonego.

10 lat później

Kilka dni później po chrzcinach Liam również oświadczył się Danielle. Postanowiliśmy wziąć podwójny ślub, ale w maju. Obecnie wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi. Każda para kupiła własny dom aby zamieszkać tylko ze swoją rodzinką. Ja i Niall. Jesteśmy razem bardzo szczęśliwi i nie wyobrażam sobie innego życia. Mamy dwójkę dzieci: synka Chrisa i córkę Alex. Kasia i Harry. Oprócz Mel na świecie pojawili się także bliźniacy Tom i Jessie. Harry jest bardzo szczęśliwy i strasznie zapatrzony w swoja żonę i dzieci. Spędza z nimi każdy wolny czas gdy nie jest zajęty sprawami One Direction wraz z chłopakami. Ashley i Louis? Także mają dzieci, a mianowicie dwie córeczki. Są bardzo szczęśliwi jak każdy z naszych przyjaciół. Liam i Danielle? Daddy bardzo chciał mieć dzieci, a kiedy się dowiedział, że Danielle jest w ciąży to nosił ją na rękach. Obecnie mają dwóch synów. Nicole i Zayn? Są dalej razem, a nawet są małżeństwem. Wzięli ślub trzy lata później po nas. Są bardzo szczęśliwi. Mają córeczkę i synka, a trzecie jest w drodze. Chłopcy cały czas koncertują i odnoszą kolejne sukcesy. Fani bardzo ich wspierają. Nawet chłopcy dostali od nich podczas jednego spotkania rzeczy dla swoich dzieci. To było bardzo słodkie gdy wrócił Niall do domu i pokazał co dostał do swoich fanów. Ja z dziewczynami też gramy jako One Dream. Kariera rozkwitła i co chwilę odnosimy kolejne sukcesy jak nasi mężowie. W planach mamy zorganizowanie wspólnej trasy koncertowej po świecie. W wychowaniu naszych dzieci pomagają nam nasi rodzice dzięki czemu nie raz to się nam bardzo przydaje. Warto było tyle przeżyć aby teraz być szczęśliwym. Bardzo jestem szczęśliwa i chyba nigdy nie mogłoby być lepiej.

Życie nie jest ważne gdy nie ma się przyjaciół i wsparcia ze strony bliskich ;)

----------------------------------------------------
Nie mogę w to uwierzyć, że już koniec. Nie płacze pisząc to, ale jestem wzruszona, że tak mi się udało wam podpasować. Jestem bardzo szczęśliwa bo to taki jakby mój mały sukces ten blog i to opowiadanie. Nigdy bym nie przypuszczała, że tak wam się to spodoba i tyle będę miała wsparcia z waszej strony. Jesteście na prawdę niesamowici. 
Dziękuje wam za wszystkie komentarze, w których były zawarte słowa podziwu, pochwały, rady i wiele innych. Jestem wdzięczna za wszystkie nominacje do Libster Awards. Nie potrafię tego obrać słowa, ale jestem na prawdę wdzięczna. Mam nadzieję, że to drugie opowiadanie również wam się spodoba tak jak to. Jesteście wielcy. Powtarzam to i jeszcze pewnie nie raz to powiem. Dziękuje bardzo. Kocham was ;*

Nie wiem czy wiecie, ale w niedzielę minie równo 8 miesięcy jak założyłam bloga. Chciałam dodać wtedy epilog, ale nie mogłam być tak okrutna aby was przetrzymywać. Jednak dodam jeszcze jeden post właśnie w niedzielę. Chcę zrobić konkurs albo ankietę znajomości opowiadania, ale nie jestem jeszcze przekonana. Co o tym sądzicie? Weźmiecie udział? Pokażecie, że dobrze znacie moje opowiadanie? Jeśli tak to w komentarzach napiszcie. I oczywiście napiszcie w komentarzach jak wam się podoba lub nie epilog. Do usłyszenia:)

Epilog? Już chcecie?

Cześć wam. Jest ode mnie taka propozycja. Chcecie abym dodała epilog wcześniej niż planowałam? Jeśli chcecie to niech pod tym postem pojawi się równo 10 rozdziałów. O więcej nie proszę.

poniedziałek, 18 marca 2013

Drugi blog = opowiadanie

Witajcie. Jak łatwo się domyśleć już po tytule postu jest już drugi blog. Założyłam go wczoraj i pojawił się także pierwszy post. Nie jest to jeszcze jednak rozdział, ale już teraz zapraszam na odwiedzenie go ponieważ wkrótce zaczną się pojawiać rozdziały mojego drugiego opowiadania. Mam nadzieję, że spodoba się wam ono tak samo jak to.

sobota, 16 marca 2013

Koncert 1D w Polsce. - Jak sprowadzić chłopaków do Polski

            Jest sprawa Directioners. Na pewno wszyscy chcemy koncert chłopaków w Polsce, prawda? To trzeba trochę w tym pomóc aby przyjechali. Możemy się zebrać wszyscy i spróbować. Zawsze warto wierzyć, że się uda. Pod tym linkiem http://1dpolishupdates.tumblr.com/post/45493475767/uwaga macie wszystko wytłumaczone co można zrobić aby udało się sprowadzić chłopaków do Polski. Działajmy i pokażmy, że jest nas wielu. Przekazujcie to dalej i udostępniajcie gdzie się tylko da. Zachęcajcie wszystkich w koło. Może akurat się uda i nasze marzenie o koncercie One Direction w Polsce spełni się. Do dzieła Directioners!!!

piątek, 15 marca 2013

Rozdział 38

Zatrzymaliśmy się koło jednej z ławek.
- Może usiądziemy? - zaproponowałem. Usiedliśmy, wziąłem głęboki oddech i zacząłem. - Nicole, muszę ci coś powiedzieć.
- Słucham.
- Ale obiecaj, że nie będziesz mi przerywała. - spojrzałem na nią.
- Obiecuję, a teraz mów. - powiedziała uśmiechając  się. Nie wiedziałem jak mam zacząć. Chwyciłem ją za rękę, spojrzałem w jej przepiękne oczy i zacząłem.
- Znamy się już jakiś czas i bardzo lubię spędzać z Tobą każdą wolną chwilę. Początek naszej znajomości nie był zbyt udany, ale doszliśmy do porozumienia. Od tamtej pory każdy wolny czas spędzamy razem. Podoba mi się to i to bardzo bo cię polubiłem. I to bardzo. Przez trasę strasznie za Tobą tęskniłem i zdałem sobie sprawę, że strasznie mi na tobie zależy. Kocham  Cię Nicole. - powiedziałem cały czas patrząc jej w oczy. Widziałem, że zaskoczyłem ją tym wyznaniem, ale musiałem to powiedzieć. Wiecie co ona zrobiła? Nie domyślacie się? To czytajcie dalej. Zbliżyła swoją twarz do mojej i mnie pocałowała. Odwzajemniłem jej pocałunek. Miała takie ciepłe i delikatne usta. Po pocałunku ponownie na nią spojrzałem.
- Też się w tobie zakochałam. - usłyszałem z jej usta, a na jej twarzy zagościł delikatny uśmiech. Przytuliłem ją będąc szczęśliwy, że odwzajemnia moje uczucie. Następnie postanowiliśmy iść do Kasi do szpitala.  Splotłem nasze palce i ruszyliśmy w wyznaczonym kierunku.

"Victoria"
 
Siedzieliśmy rozmawiając kiedy Josh się do mnie przybliżył i chwycił za rękę. Zabrałam ją z jego uścisku. Wtedy pochylił się nade mną i chciał pocałować, ale do salonu wszedł wściekły Niall.
- Mówiłaś, że to tylko przyjaciel. - stanął wściekły przede mną.
- Ale to jest prawda. - stanęłam na przeciwko niego.  Josh siedział na kanapie jakby nigdy nic.
- Właśnie widziałem. - podniósł głos na mnie.
- Uwierz mi, kocham tylko ciebie. - powiedziałam podchodząc do niego.
- Nie wierzę. Gdybym nie wszedł to by cię pocałował. Nie przerwałabyś tego! - krzyknął.
- To on chciał, ja tego nie chciałam! - też krzyknęłam. Josh wstał i bez słowa wyszedł. Stałam na przeciwko Niall'a, a w oczach miałam łzy.
- Wyglądało to inaczej. Wiesz co... a z resztą. - machnął ręką i wyszedł z domu trzaskając drzwiami. Usiadłam na podłodze i zaczęłam płakać. Zastanawiałam się dlaczego mi nie uwierzył. Nie chciałam tego pocałunku. Josh zrobił to tak szybko, że nie miałam jak zareagować. Po za tym dlaczego chciał mnie pocałować? Od początku traktuję go jak przyjaciela i nic więcej. Do domu przyszła Danielle i Liam. Kiedy mnie zobaczyli zapłakaną od razu podeszli do mnie i przytulili. Uspokoiłam się trochę, a potem opowiedziałam im co się stało. Danielle mnie pocieszała, a Liam nie mógł uwierzyć w zachowanie swojego przyjaciela. Postanowiłam na spokojnie porozmawiać z blondynem. Najpierw zadzwoniłam, ale nie odebrał. Myśląc, że pewnie jest w szpitalu u Kasi udałam się tam.  Nie miejscu byłam kilka minut później. Weszłam do sali, ale zastałam w niej tylko moją kuzynkę z Loczkiem i ich córeczkę na rękach chłopaka. Zauważyli, ze coś jest nie tak. Po chwili do sali wszedł  Zayn z Nicole, a co najlepsze trzymali się za ręce. Przywitali się z nami uśmiechnięci i oznajmili, że są razem. Pogratulowaliśmy im. Kasia jednak nie zapomniała o mnie. Musiałam powiedzieć co się stało więc opowiedziałam. Nicole była zła na swojego brata, że tak się zachował. Później się dowiedziałam co mnie całkowicie zszokowało, ze po prostu Josh się we mnie zakochał. Za dużo było tego. Musiałam to wyjaśnić. Nagle dostałam sms-a właśnie od Josha.
 
"Hej. Możemy spotkać się na Tower Bridge?"
 
Od razu odpisałam i uwierzcie mi, byłam wściekła.
 
"Możemy bo musimy coś wyjaśnić. Za 15 minut"
 
Odpisałam, pożegnałam się ze wszystkimi i ruszyłam w umówione miejsce. Tak jak napisałam, byłam 15 minut później już na Tower Bridge. Josh stał na środku i czekał na mnie. Podeszłam do niego. Kiedy chciał mnie ucałować w policzek na przywitanie to się odsunęłam.
- Przestań. - powiedziałam stanowczo.
- Tori, ja... - zaczął.
- Skończ i teraz mnie uważnie posłuchaj. Nigdy nie będziemy razem, rozumiesz? W ogóle nie wiem na czym miał polegać twój dzisiejszy ruch. Jestem z Niall'em, kocham go i nigdy go nie zostawię.
- Wiem, ale to jest silniejsze ode mnie. Zakochałem się w tobie. - powiedział łapiąc mnie za rękę.
- Zostaw! - syknęłam wściekła wyrywając rękę z jego uścisku.
 
"Niall"
 
Byłem wściekły. Strasznie ją kocham, jak wariat więc niech nikt się nie dziwi, że tak zareagowałem.  Spacerowałem po parku próbując ochłonąć. Nogi poniosły mnie na Tower Bridge. Z daleka już zauważyłem Tori i Josha. Stali chyba się kłócili. Podszedłem bliżej słysząc głos Tori.
- Przez ciebie straciłam wspaniałego chłopaka. Był chyba jedynym chłopakiem, który tak mnie kochał. Nigdy jeszcze nie byłam z kimś takim. A co najważniejsze ja też go kocham. Kocham cholernie, ale chyba go straciłam. I to wszystko twoja wina! - krzyknęła. W moich oczach pojawiły się łzy. Podszedłem jeszcze bliżej.
 
"Victoria"
 
W oczach miałam już łzy. Nie mogłam wytrzymać.
- Idź już. Tak będzie lepiej. - powiedziałam spokojniej. Poszedł tak ja go poprosiłam. Oparłam się o poręcz i patrzyłam przed siebie. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
- Nie straciłaś mnie. - usłyszałam głos Niall'a. Odwróciłam się i ujrzałam go. Stał przede mną kilka kroków, a w oczach miał łzy. Podszedł bliżej, a potem otarł mi łzy z policzków.
- Przecież nie chcesz już ze mną być... - zaczęłam mówić przez łzy.
- Cii... nie mów tak. - przyciągnął mnie do siebie przytulając. - Kocham Cię i nigdy nie przestanę, a tym bardziej cię nie zostawię. Szaleję za tobą jak wariat. Przepraszam, że tak zareagowałem, ale byłem zazdrosny. - powiedział i ucałował mnie w czoło. Wtuliłam się w niego bardziej i nie chciałam aby mnie puszczał. Staliśmy tak dłuższy bez słowa.
- Wracajmy. - wyszeptał. Objął mnie i ruszyliśmy w stronę domu. Myślałam, że to już koniec nerwów dla mnie jak na jeden dzień. Myliłam się. Weszliśmy do domy, w którym byli już wszyscy oprócz oczywiście rodziny Styles. No i jeszcze byli niezapowiedziani goście, a zarazem nie mile widziani przeze mnie. Już wiecie kto?
- Co tutaj robicie? - zapytałam wchodząc do salonu wraz z Niall'em.
- Przyszliśmy porozmawiać. - odezwał się ojciec.
- Porozmawiać? Chyba sobie żartujesz? Nie mamy o czym. - powiedziałam trzymając mojego chłopaka za rękę.
- Wiem, że nas nie cierpisz. Rozumiemy to, ale możemy przeprowadzić rozmowę na spokojnie i bez nerwów? - zapytała mama.
- Nie mam na to ochoty. - powiedziałam i poszłam wraz z Niall'em do mojego pokoju. Usiedliśmy na łóżku bez słowa.
- Przepraszam cię, powinnam była zareagować gdy zaczął się do mnie przybliżać. - powiedziałam wtulając się w niego.
- Nie ma o czym mówić, już ci mówiłem. Temat skończony. Najważniejsze, że mamy siebie. - powiedział przytulając mnie.
- Tak i, że się kochamy. Tylko oczywiście musieli przyjść rodzice i popsuć mi humor.
- Wiesz, może powinnaś z nimi na spokojnie porozmawiać i to wyjaśnić. - odparł. W tym momencie usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Spojrzeliśmy w stronę drzwi, a Niall powiedział "Proszę". Po chwili w moim pokoju pojawili się moi rodzice. Weszli do środka i zamknęli za sobą drzwi. Stali bez żadnego słowa i ruchu. Spojrzałam na blondyna, a on się uśmiechnął.
- Nie stójcie tak tylko usiądźcie. - odezwałam się. Usiedli na mojej kanapie, a ja z Niall'em przesiadłam się z drugiej strony łóżka aby siedzieć na przeciwko nich przodem.
- Słucham. Co chcecie? - odezwałam się próbując mówić spokojnie. Niall chwycił mnie za rękę.
- Porozmawiać, wyjaśnić, a przede wszystkim przeprosić. - powiedziała mama.
- Ale chcielibyśmy tylko z tobą. - dodał tata patrząc na mojego chłopaka.
- Jasne, nie ma sprawy. Będę na dole w salonie. - powiedział chłopak wstając.
- Będzie dobrze, kocham cię. - wyszeptał mi do ucha, a potem pocałował mnie w policzek. Wyszedł, a ja zostałam sama z rodzicami. Zaczęliśmy rozmawiać. Bardzo długo nam to zajęło. Popłakaliśmy się wszyscy, wyjaśniliśmy i wybaczyłam im. Nie mogłam się już na nich gniewać zwłaszcza, że mi ich bardzo brakowało. Pogodzeni i uśmiechnięci zeszliśmy na dół. Moi rodzice musieli iść, ale obiecałam, że odwiedzę ich następnego dnia. Na razie mamy trochę więcej luzu z dziewczynami. Od listopada zaczynamy przygotowania do naszej pierwszej trasy koncertowej po Wielkiej Brytanii. Wracając do tamtego dnia. Staliśmy w holu kiedy zjawił się Niall przytulając się do moich pleców.
- Pilnujcie się nawzajem. - powiedziała mama uśmiechając się do blondyna.
- Obowiązkowo, proszę pani. - powiedział chłopak. Pożegnaliśmy się z nimi, a gdy poszli przyszła pora na kolację.
 
Trzy dni później
 
Dzisiaj do domu wraca Kasia z małą. Harry nie może się doczekać. Przez ostatnie dwa dni przygotowywał pokój dla swojej córeczki i nie chciał aby ktokolwiek mu pomógł. Końcowy efekt wyszedł na prawdę niesamowicie. Siedziałam w salonie obok Niall'a wtulona w niego i oglądaliśmy jakiś film razem z Lou i Ashley. Zayn i Nicole poszli na spacer, a po drodze mieli zahaczyć o supermarket. Natomiast Liam był u Danielle, a Harry oczywiście pojechał po Kasię. Nagle usłyszeliśmy otwierające się drzwi do domu. Słysząc jak ktoś wchodzi. Wstałam z kanapy udając się do holu, w którym zastałam 'świeżo upieczonych' rodziców oraz Melanie na rękach swojej mamy. Pomogłam im z rzeczami małej i Kasi. Potem  Harry zabrał je ode mnie i poszedł na górę do ich sypialni.
 
"Kasia"
 
Harry poszedł na górę, a ja wraz z Melanie na rękach do salonu za Victorią. Przywitałam się z Lou, Ashley i Niall'em. Potem usiadłam z małą w fotelu. W salonie zjawił się Harry i usiadł na podparciu fotela, w którym siedziałam. Zaczęliśmy rozmawiać kiedy do salonu wszedł Zayn z Nicole. Przywitali się z nami i usiedli na wolnym miejscu. Mała zaczęła marudzić z głodu i zmęczenia. Wstałam z nią i pokierowałam się na górę do sypialni jednak tam nie było małej łóżeczka.
- Nasza księżniczka ma swój własny kącik. - usłyszałam głos Harry'ego. Poszłam za nim i weszłam do pokoju obok sypialni. Na widok urządzonego pokoju dla małej na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Był po prostu przepiękny.  Usiadłam na kanapie, która stała obok łóżeczka i nakarmiłam małą. Potem przebrałam ją, a następnie położyłam ją spać.
 
"Victoria"
 
Dzień po powrocie ze szpitala Kasi z Mel załatwili termin chrzcin. Miały odbyć się w najbliższą niedzielę. Oczywiście oprócz najbliższej rodziny zostaliśmy także my zaproszeni. Jeśli chodzi o rodziców chrzestnych to zostali nimi Zayn i Danielle.
 
DZIEŃ CHRZCIN - RESTAURACJA
 
Siedzieliśmy przy stole i rozmawialiśmy. Kasia poszła do drugiego pomieszczenia, w którym mogła położyć małą spać. Małe przyjęcie w restauracji było bardzo ładnie urządzone. Rozmawiałam z  Ashley i Nicole o zbliżającej się naszej trasie koncertowej. Po chwili rozmowy dołączyła się też Danielle oraz Kasia, która zdążyła uśpić Mel. Zmieniłyśmy temat. Kasia opowiedziała jak bardzo jest szczęśliwa, ze ma małą oraz Harry'ego, który jej bardzo pomaga. Było widać po Hharry'm, ze jest bardzo szczęśliwy i dumny, ale co się dziwić.
 
Przyszła pora na pierwszy tort Melanie. Mała już nie spała i była trzymana przez swojego tatę. Kasia zaczęła kroić tort i podawać gościom. był przepyszny.  Jeśli chodzi o Mel to była rozkoszna i to bardzo. Co chwilę się uśmiechała albo stroiła jakieś słodkie miny. Danielle i Zayn byli zadowoleni, że zostali rodzicami chrzestnymi małej. Dziewczynka była bardzo podobna do swoich rodziców. A włosy? Jak myślicie? Już wam mówię. Słodka blondyneczka. Kolor włosów po mamie. Natomiast po tatusiu przepiękne loczki.
 
Po zjedzonym torcie podszedł do mnie Liam z prośbą abym poszła za nim. Wstałam i przeszliśmy tylko na drugi koniec pomieszczenia. Stał tam Niall z chłopakami. Spojrzałam na swojego chłopaka. Poprosił Wszystkich o uwagę i zaczął mówić.
- Wiem, że to święto małej, ale musze coś powiedzieć. Minęło sporo czasu od momentu gdy poznałem wspaniałą i utalentowaną dziewczynę. Najpierw byliśmy tylko przyjaciółmi lecz z czasem moje uczucie do niej z czasem przerodziło się po prostu w miłość. Zakochałem się w niej i w każdym jej kawałku ciała. Po jakimś czasie pod wpływem emocji powiedziałem jej co do niej czuję, a kilka miesięcy później zostaliśmy parą. - spojrzał na mnie. - Victoria, wiesz, że cię kocham. Kocham cię jak wariat i będę to robił do końca życia. Jesteś dla mnie wszystkim. Teraz wiem, ze jesteś tą jedyną, z którą chcę iść przez życie. - patrzył mi w oczy. Uklęknął przede mną.
- Niall? Co ty robisz? - zapytała zaskoczona. Wyciągnął z kieszeni czerwone i je otworzył. Ujrzałam przepiękny pierścionek.
- Wyjdziesz za mnie? - zapytał, a ja zakryłam rękami usta. Byłam zaskoczona. W moich oczach pojawiły się łzy.
 
-----------------------------------------------
Rozdział 38 za nami. Ostatni, jak to szybko zleciało. Podobał się? Za błędy przepraszam i proszę o komentarze.
 
Przepraszam za takie zakończenie, ale taką miałam wizję. Co zrobiła Victoria dowiecie się za tydzień w epilogu. Za tydzień ostatnia część mojego opowiadania, a ja nie mogę w to uwierzyć. Jednak musiałam zakończyć bo nie chciałam aby ciągnęło się to jak różnego typu telenowele, które i tak nie mają sensu. Teraz już wiem, że nie zostawię was bez niczego. Planuję założyć nowy blog z opowiadaniem. Mam trzy pomysły i jeszcze nie wiem, który zrealizuję, ale na pewno jakiś tak. Mam nadzieję, że wam się spodoba.


czwartek, 14 marca 2013

Dzień Directioners ♥


Jak pewnie już wiecie dzisiaj jest nasze święto - święto wszystkich fanów One Direction. Życzę wam wszystkiego co najlepsze związanego z chłopakami oczywiście:
- Bycie na ich koncercie
- Spotkania ich na żywo
- Zrobienia sobie z nimi zdjęcia
- Dostania autografu
i wszystkiego co jeszcze możliwie. Wszystkiego naaaaj i spełnienia marzeń moi drodzy:*<3

piątek, 8 marca 2013

Rozdział 37

"Louis"
 
Myślałem jak to wszystko będzie wyglądać i jak ona będzie wyglądać. Na pewno będzie lśnić jak zawsze. Zatrzymaliśmy się właśnie pod kościołem. Wysiadłem z samochodu wraz z Harry'm i ruszyliśmy do środka. Po chwili znaleźliśmy się pod ołtarzem. Harry stanął za mną. Goście cały czas się zbierali. Równo o 16:00 organista zaczął grać marsz weselny, a drzwi do kościoła się otworzyły. Wszyscy wraz ze mną spojrzeli w tamtą stronę. Moim oczom ukazała się Ashley prowadzona przez swojego tatę, a za nią szła Victoria. Jak wspominałem wcześniej wyglądała niesamowicie w białej sukni. Była skromna, ale dawała wiele uroku. Jej blond włosy były spięte w artystycznego koka i jedynie dwa pasma włosów delikatnie spadały luźne po bokach na jej policzki. We włosy miała wpięty piękny welon, a delikatny makijaż podkreślał jej delikatną urodę. W rękach trzymała bukiet z białych storczyków. Kiedy doszli, jej tata podał mi jej rękę. Chwyciłem za nią uśmiechając się do mężczyzny. Następnie spojrzałem na moją ukochaną. Stanęliśmy obok siebie przodem do ołtarza, a za nami świadkowie. Zaczęła się msza. Nie będę wam opisywał mszy bo wiecie pewnie jak taka msza wygląda i, że to nic ciekawego. No może po za przysięgą małżeńską, która jest ważnym momentem przede wszystkim dla pary młodej. Po całej mszy wyszliśmy z kościoła i otrzymaliśmy pierwsze życzenia. Potem pojechaliśmy na salę gdzie miało odbyć się wesele. Oczywiście zostaliśmy przywitani przez naszych rodziców. Następnie wziąłem moją żonę na ręce i przeniosłem ją przez próg do środka. Na sali był już zespół, który przywitał nas kiedy tylko weszliśmy. Postawiłem Ashley na ziemi na środku sali W kółku obok nas ustawili się goście wraz z kieliszkami szampana. Do nas podeszła kelnerka z tacą, na której stały dwa kieliszki połączone jedną wstążką. Wzięliśmy do ręki, a ona odeszła. Goście wraz z zespołem zaczęli śpiewać nam "100 lat". Następnie wszyscy napiliśmy się szampana. Nam kazano do dna, a potem mieliśmy rzucić kieliszki za siebie na szczęście. Tak też zrobiliśmy.
- Gorzko, gorzko, gorzko... - zaczął Zayn, a potem dołączyli się pozostali. Spojrzałem na Ashley, dotknąłem jej policzka i pocałowałem, a ona odwzajemniła. Następnie ruszyliśmy każdy do stolika, na swoje miejsce. Do stołu przyniesiono nam obiad. Byłem już trochę głodny dlatego bardzo mi smakowała. Skoro ja już byłem trochę głodny to ciekawe co przeżywał Niall. Po obiedzie przyszła pora na nasz pierwszy taniec. Wstałem, a później pomogłem Ashley. Chwyciła mnie za rękę i ruszyliśmy na parkiet. Stanęliśmy na przeciwko siebie, orkiestra zaczęła grać, a my tańczyć. Mógłbym tak z nią tańczyć bez przerwy. Po naszym pierwszym tańcu na parkiet weszły kolejne pary.
 
"Ashley"
 
Wesele trwało w najlepsze, tak jak sobie wymarzyłam. Oprócz tańca z Lou także tańczyłam już z moim tatą, Lou tatą, a także z chłopakami z One Direction. Po kolejnym tańcu z Zayn'em chciałam usiąść przy stole, ale Louis mi nie pozwolił.
- Kochanie, mam dla ciebie niespodziankę. - powiedział mój mąż do mikrofonu aby wszyscy zebrani usłyszeli. Wskazał swoją ręką na drzwi wejściowe do sali. Ujrzałam w nich pewną brunetkę. Zbliżyła się tak, że ujrzałam jej twarz. Spojrzałam na rodziców, na Lou, a potem ponownie na dziewczynę.  Nie mogłam uwierzyć. W moich oczach pojawiły się łzy. Podeszłam do niej bliżej.
- Emily? To na prawdę ty? - zapytałam stając na przeciwko niej.
- Hej Ashley. - uśmiechnęła się delikatnie ze łzami w oczach. Przytuliłam ją, a ona mnie. Zastanawiacie się pewnie kim ona jest? Spokojnie, zaraz się dowiecie.
- Wszystkiego najlepszego siostra. - powiedziała i ponownie mnie przytuliła. Tak, jest to moja siostra. Konkretnie, starsza siostra o 8 lat. Czemu wcześniej o niej nic nie wspominałam? Bo nic nie wiedziałam. To trochę trudna sytuacja.  Jakieś 10 lat temu, Emily pokłóciła się z naszymi rodzicami. Miała wtedy 18 lat, a ja 10. Poszło o jej plany na przyszłość. Em chciała studiować na Akademi Artystycznej w Londynie, a rodzice chcieli aby poszła na studia medyczne. Pokłócili się wtedy strasznie. Moja siostra spakowała rzeczy i uciekła do swojego chłopaka. Z początku utrzymywałyśmy kontakt po kryjomu jednak potem się urwał. Rodzice nie chcieli nic słyszeć o Emily. Zachowywali się tak jakby jej nigdy nie było. Z czasem zaczęli żałować tego wszystkiego co się stało. Postanowili sobie wtedy, że mi nie narzucą studiów. Parę razy próbowałam odnaleźć Emily, ale nie mogłam jej znaleźć. Nie widziałyśmy się przez 10 lat aż do teraz. Louis jest wspaniały tylko ciekawe skąd dowiedział się o mojej siostrze?
- Przepraszam, ze cię zostawiłam. - wyszeptała mi do ucha podczas przytulania.
- To nie jest teraz ważne. Najważniejsze, że jesteś teraz ze mną tutaj. - powiedziałam wzmacniając uścisk.
- Muszę przyznać, że twój mąż Louis to geniusz. Jest nieugięty. Zanim wyjechali w trasę był u mnie z prośbą abym przyszła. Później dzwonił kilka razy abym się zgodziła. Chciałam przyjść, ale się bałam. Mike mnie do tego przekonał. - powiedziała.
- Bardzo mnie to cieszy. Chodź do rodziców. - powiedziałam ciągnąc ją za sobą. Podeszłyśmy i się pogodzili. Cieszyło mnie to bardzo. Kiedy Emily rozmawiała z rodzicami podszedł Louis przytulając się do moich pleców i opierając głowę na moim ramieniu.
- Mówiłam c już ja cię kocham? - zapytałam patrząc na niego.
- Mówiłaś, ale ja kocham cię bardziej. - powiedział i mnie pocałował. Uśmiechnęłam się podczas pocałunku odwzajemniając go.
 
"Victoria"
 
Wesele było niesamowite. Ashley była szczęśliwa jak nigdy, z resztą tak jak Louis. Widać, że oboje się kochają. Wystarczy zobaczyć jak na siebie patrzą. Lou jest wpatrzony w nią jak w obrazek.
Stałam na tarasie oparta o barierkę patrząc przed siebie.
- Piękna noc, prawda? - odezwał się Liam stając obok mnie.
- Tak, to prawda. A gdzie masz Danielle? - zapytałam patrząc na niego.
- Poszła do łazienki, a ja postanowiłem się trochę dotlenić. A ty gdzie zgubiłaś Niall'a? - zwrócił się do mnie.
- Tańczy właśnie z mamą Ashley. - uśmiechnęłam się. Po chwili dołączyła do nas Danielle.
- Jak się bawisz? - zapytałam dziewczyny.
- Jest niesamowicie. Świetnie to wszystko urządzili. Jestem pod wielkim wrażeniem, a ty? - odparła.
- Ja również. Na prawdę jest wspaniale. - odparłam uśmiechając się.
- Kochanie, zatańczysz? - ujrzałam Niall'a tuż obok mnie.
- Z przyjemnością. - powiedziałam chwytając za jego rękę wyciągniętą w moim kierunku. Przeprosiłam parę i wraz z Niall'em wróciłam na salę. Od razu zostaliśmy na parkiecie zaczynając tańczyć. Do końca wesela jedynie miałam krótkie chwile na odpoczynek. Praktycznie cały czas tańczyłam w szczególności z moim blondaskiem. Porozmawiałam też trochę z Emily. Okazało się, ze wyszła za Mike'a za mąż i mają 2-letniego synka Nicka. Tańczyłam też kilka razy z Liam'em, Harry'm, Zayn'em i Louis'em oczywiście. Wesele skończyło się około 4 nad ranem. Zmęczeni pojechaliśmy do domu. Od razu udałem się do swojego pokoju. Tam chwyciłam piżamę udając się do łazienki. Następnie wróciłam do pokoju gdzie znajdował się umyty Niall. Leżał już na moim łóżku. Położyłam się koło niego odwracając się plecami do niego. Po chwili poczułam jak przytula się do moich pleców, a rękami obejmuje mnie w talii. Momentalnie odpłynęłam do krainy snów.
 
Dzień ostatecznego powrotu chłopaków z trasy - 4 październik
 
No tak, to już ten dzień.  Chłopcy skończyli trasę koncertową, która została okrzyknięta wielkim sukcesem. Jeśli chodzi o mój i dziewczyn zespół to zaczynamy wzbijać się na szczyt. Płyta wyszła 1 września do sprzedaży i już jest na 1 miejscu w 45 krajach - SZAŁ. Nigdy nie myślałam, ze coś takiego się stanie. Nasz teledysk przez 1 dobę uzyskał 10 tyś wyświetleń na youtube. Dzięki takiemu rozwojowi sytuacji mamy zaliczone całe studia na uczelni. Udzielałyśmy już pełno wywiadów w telewizji i radiu. Simon nas bardzo wspiera z resztą tak jak nasza menagerka Kelly. Uzyskujemy również wielkie wsparcie ze strony brata Nicole, siostry Ashley, chłopców z zespołu, Kasi i Danielle, a co najważniejsze od chłopaków z One Direction. To wszystko dzieje się tak szybko, że po prostu nie mogę w to uwierzyć.
 
Wróciłyśmy z dziewczynami oraz Josh'em do domu po kolejnym wywiadzie. Teraz na dwa dni mamy przerwę aby nazbierać siły. Usiedliśmy na wolnych miejscach w salonie. Jeśli chodzi o Kasię to się trzyma dziewczyna dobrze pomimo, że w każdej chwili może zacząć rodzić. Ttermin miała na następny dzień, ale nigdy nie wiadomo. Danielle cały czas bywa z nią gdy my jesteśmy zajęte. Brunetka. ma trochę wolnego, ale ostatni tydzień października będzie zajęta ostatnimi próbami do trasy Jessie  J. Usłyszeliśmy dźwięk samochodu podjeżdżającego pod dom, a później głośne otwarcie drzwi i wtargnięcie chłopaków do salonu. Wszystkie rzuciłyśmy się na swoich chłopaków (mężów, przyjaciół) jak opętane. Na reszcie już wrócili i na razie zostaną w Londynie.
 
"Nicole"
 
Stęskniłam się za tymi wariatami jeszcze bardziej niż dziewczyny. One przynajmniej ich widziały w między czasie, a ja nie. Oczywiście pierwszego przywitałam Zayn'a. Za nim stęskniłam się najbardziej. Muszę się przyznać, że chyba poczułam coś do tego chłopaka. Pomimo naszej przyjaźni stał się dla mnie kimś na prawdę ważnym w moim życiu.  Przytuliliśmy się bardzo mocno na przywitanie.
- Stęskniłem się za tobą. - powiedział patrząc mi w oczy.
- Ja za tobą też. - odparłam delikatnie się rumieniąc. Następnie przywitałam się z pozostałą czwórką, która zawsze jest pozytywnie zakręcona. Przytuliłam wszystkich po kolei szczęśliwa, ze ich widzę. Następnie przedstawiłam chłopcom mojego brata. Przywitali się i usiedliśmy w salonie.
 
"Kasia"
 
Byłam szczęśliwa, że mam już go przy sobie przez co czułam się bezpieczniej w mojej sytuacji. Chłopcy opowiadali o trasie, jak było gdy:
- Aaaa! - syknęłam łapiąc się za brzuch. Wszyscy automatycznie spojrzeli na mnie.
- Co się stało? - zapytał Harry.
- Skurcz, aaaa! - kolejny. - Zaczęło się. - wymówiłam z lekkim trudem.
- Gdzie torba? - zapytał Loczek, a Tori mu ją podała. Następnie pomógł mi wstać i ruszyliśmy w stronę samochodu. Nie chcieliśmy by wszyscy jechali więc ustalili, że pojedzie z nami tylko Louis i Ashley. Reszta została w domu. Do szpitala zajechaliśmy po 10 minutach. Gdy tylko weszliśmy do środka, Harry pobiegł po lekarkę, która prowadziła moją ciążę. Następnie zabrała mnie na salę porodową.
 
       ***
 
Narodziny dziecka to niesamowite przeżycie pomijając ten ból. Harry był bardzo dzielny i cały czas stał obok mnie i trzymał za rękę. Ashley i Louis czekali na korytarzu. Teraz już jest po i na świecie pojawiła się mała kruszynka. Owoc miłości mojej i Harry'ego.
- Byłaś dzielna kochanie. - powiedział Harry całując mnie w czoło i nadal trzymając za rękę.
- Dziękuję za twoje wsparcie. - powiedziałam . Ból okropny, ale dam radę. Na salę weszła pielęgniarka z naszym małym skarbem na rękach. Podała mi na ręce naszą księżniczkę. Zgadza się, dziewczynka.
- Jak państwo dacie na imię? - zapytała położna.
- Melanie. - powiedziałam patrząc na małą z uśmiechem. Loczek mnie poparł z uśmiechem na twarzy. Pielęgniarka wyszła z sali aby zapisać, a do środka weszła Ashley z Lou. Podeszlid o nas uśmiechnięci.
- Patrz kochanie, to twoja ciocia i wujek, wiesz? - odezwałam się do małej. Z mojej twarzy nie schodził uśmiech radości tak samo jak z mojego męża.
- Jaka słodka. Jak daliście na imię? - odezwała się Ashley siadając obok mnie na łóżku.
- Melanie. - powiedział Harry.
- Śliczne imię. - odezwał się Louis. Siedzieli ze mną do samego wieczora.  W między czasie Harry zadzwonił do reszty przyjaciół i rodziców poinformować o narodzinach Melanie. Był tak przejęty jak nigdy. Cieszyło mnie jego zachowanie i wsparcie, które było mi bardzo potrzebne. Koło 20:00 musieli już wracać bo skończył się czas odwiedzin. Pożegnali się ze mną i poszli. Przyszła pora aby umyć małą i położyć spać. Pierwsze dni miała to robić pielęgniarka w szpitalu, a później miała przychodzić do domu aby nam pomóc.
 
"Victoria"
 
Minęły dwa dni od narodzin Melanie. Jest taka słodka, że nie mogę oderwać od niej wzroku jak jestem w szpitalu. Z resztą jak każdy z nas. Jest jeszcze w szpitalu z Kasią, ale za jakieś trzy dni mają przyjechać do domu. Najbardziej zapatrzony w nią jest Harry. Zdążył już pokupować wiele rzeczy dla małej m.in. wózek i łóżeczko, które na razie stoi i nich w sypialni. Cieszy mnie to, że moja kuzynka natrafiła właśnie na takiego chłopaka jakim jest Harry bo musze przyznać, że od momentu kiedy się tutaj zjawiła to zmienił się trochę, ale oczywiście na lepsze.
Siedzę w salonie i oglądam telewizję. Liam poszedł do Danielle. Chcą spędzić ze sobą jak najwięcej czasu zanim Danielle pojedzie z Jessie J w trasę. Harry oczywiście jest u Kasi wraz z Niall'em, Lou i Ashley, a Zayn poszedł na spacer z Nicole. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć i ujrzałam w nich Josha. Wpuściłam go do środka zamykając za nim drzwi. Często przychodził aby po prostu porozmawiać więc nie zdziwił mnie swoją wizytą, ale to co zrobił, a raczej próbował potem tego się nie spodziewałam. No, ale oczywiście od początku. Usiedliśmy na kanapie zaczynając rozmowę.
 
"Zayn"
 
Spacerowałem po parku z Nicole w ciszy. W końcu postanowiłem ją przerwać i powiedzieć to co powinienem był zrobić dwa dni temu, ale nie wiedziałem jak to powiedzieć.
 
------------------------------------------------------
Rozdział 37 za nami. Niestety jest to już przed ostatni rozdział co oznacza, że za tydzień ostatni, a za dwa tygodnie epilog. Mam nadzieję, że wam się podobał. Za jakiekolwiek błędy przepraszam. Swoje opinie zostawiajcie jak zawsze pod rozdziałem.
 
Wszystko kiedyś się musi skończyć. Nie mogę uwierzyć, że to opowiadanie dobiega końca. Zżyłam się z tym blogiem i z wami, ale koniec rozklejania się. Będę miała na to czas po dodaniu epilogu, a teraz czas na ostatnią zapowiedź do następnego rozdziału. Gdyż za tydzień nie podam wam co będzie w epilogu. Z tym was przetrzymam bo sama jeszcze nie wiem gdyż go jeszcze nie napisałam.
 
W następnym rozdziale: Co takiego powie Zayn Nicole? Pewnie się domyślacie. A co będzie próbował zrobić Josh? Reakcja Niall'a. Kłótnia Niall'a z Victorią i kolejne łzy brunetki, ale na szczęście ostatnie już w tym opowiadaniu. Będzie jednak pogodzenie pary. Kto przyjdzie do Victorii aby porozmawiać? Powrót Kasi z małą ze szpitala. Chrzciny.

sobota, 2 marca 2013

Wasze pytania - odpowiedzi

Dostałam trochę pytań od was i teraz na nie odpowiem:) Jeśli macie jeszcze jakieś to śmiało zostawiajcie je w komentarzach pod tym postem :)

Pytania i odpowiedzi:

1. Jesteś singlem?
Jestem, ale nie ukrywam, że w jakimś tam stopniu chciałabym mieć chłopaka.

2. Ile przewidujesz rozdziałów do końca?
Jak już pewnie przeczytałaś pod ostatnim rozdziałem. Dwa lub trzy plus epilog.

3. Czy będzie można zadawać pytania do bohaterów? Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi. Że odpowiedzi będą z perspektywy bohaterów :)
Jeśli chcecie to nie ma problemu. Mogę spróbować odpowiedzieć jako bohater do, którego zadacie pytanie tylko nie obiecuję, że mi to się uda. Ale można spróbować:)

4. Należysz jeszcze do jakiś fandomów?
Oprócz Directioners to nie. Słucham wielu artystów, ale raczej fandomy to raczej tylko Directioners:)

5. Kto jest Twoim ulubieńcem z One Direction? Uzasadnij.
Ciężko jest wybrać bo wszyscy są na prawdę niesamowici dlatego nie mogę podać jednego. Każdy ma coś takiego za co go uwielbiam:) Liam jest najbardziej moim zdaniem poukładany, Niall jest blondynem i gra na gitarze, Louis jest zwariowany tak jak Harry. No Harry to jeszcze te jego loczki, a Zayn to taki jakby buntownik dzięki czemu się też wyróżnia. Uwielbiam ich wszystkich i nie mogę wybrać jednego:) A przede wszystkim każdy z nich ma niesamowity głos i talent, z którym dzielą się z fanami. I to jest najważniejsze, że robią to co kochają.

6. Jaka jest Twoja ulubiona książka?
Obecnie to Upadli.

7. Take Me Home czy Up All Night?
Obydwie są świetne, ale raczej Take Me Home.

8. Jaki jest Twój ulubiony film?
Obecnie Street Dance.

9. Masz twittera? Jak masz to podasz?
Mam. Jest podany na blogu po prawej stronie nad obserwatorami:)

10. Harry czy Louis?
Nie chcę wybierać jak już napisałam wyżej odnośnie ulubionego, ale tutaj to może Harry.

11. Liam czy Zayn?
Tak samo, nie chcę wybierać, ale jak już mam to Liam.

12. Ulubiona piosenka 1D?
One Way Or Another i Summer Love.

13. Grasz na jakimś instrumencie?
Na gitarze:)

14. Zajrzysz na mojego bloga? http://mialybyctylkowakacje.blogspot.com/
Zajrzę:)
 
15. Którego bohatera ty najbardziej lubisz?
Myślę, że na pewno Victorię bo jest główną bohaterką, ale też Harry'ego i Niall'a oraz Kasię.
 
Tyle otrzymałam pytań i na nie odpowiedziałam. Macie jakieś nowe to piszcie, a ja postaram się na nie odpowiedzieć jeśli oczywiście chcecie. Pozdrowienia ;)

piątek, 1 marca 2013

Rozdział 36

UWAGA!!! WAŻNE POD ROZDZIAŁEM!!! PRZECZYTAJCIE!!!

***********************************

"Ashley"
 
Obudziłam się rano o 9:30 wtulona w mojego księcia. Nie mogłam uwierzyć, że wrócili na tydzień do domu. To dużo i mało czasu, ale najważniejsze, że są i on jest. Powoli się podniosłam aby go nie obudzić, chwyciłam świeże ciuchy, a następnie udałam się do łazienki. Wykonałam poranną toaletę, ubrałam się i wróciłam do pokoju. Louis nadal spał. Wyglądał wspaniale podczas snu, że aż uśmiechnęłam się pod nosem. Zabrałam telefon i zeszłam na dół do kuchni. Zastałam w niej Victorię, Danielle, Kasię i Niall'a oraz Liam'a. Reszta zapewne spała jeszcze. Przywitałam się z przyjaciółmi i zabrałam się za przygotowywanie śniadania. Po chwili do pomieszczenia, w którym byliśmy zawitał mój narzeczony. Przywitał się z naszymi przyjaciółmi, a następnie podszedł do mnie i przytulił się do moich pleców.
- Witaj skarbie. - powiedział i ucałował mnie na początek dnia.
- Witaj kochanie. - odpowiedziałam z uśmiechem. Kazałam mu usiąść oferując, że zrobię śniadanie także dla niego. Gotowe kanapki na dwóch talerzach postawiłam na stole podsuwając jeden z nich Lou, a drugi pozostawiając sobie. Postawiłam jeszcze dwie herbaty i zajęłam miejsce obok chłopaka. Podczas posiłku dziewczyny przypomniały mi o odebraniu mojej sukienki ślubnej. Była szyta na miarę specjalnie dla mnie taka jaką sobie wymarzyłam. Po śniadaniu poszłam po torebkę. Schowałam do niej portfel, klucze i dokumenty. Następnie zeszłam na dół. Po sukienkę miała jechać ze mną Tori i Danielle, które czekały już na dole. Kasi kazałyśmy odpoczywać aby się nie przemęczała.
 
"Kasia"
 
Pomału zaczynało mnie to wszystko wkurzać. Nie byłam chora tylko w ciąży, a one mnie traktowały jakbym nie wiadomo jak była chora. Chłopacy zostali w salonie, a ja wyszłam do ogrodu. Stanęłam niedaleko basenu i wciągałam świeże powietrze do ust. Nagle poczułam czyjeś ręce na talii.
- Spokojnie, to tylko ja kochanie. - powiedział Harry. Przytulił się do moich pleców trzymając ręce na moim brzuchu. Trzeba było przyznać, że mój brzuszek trochę urósł. Harry oparł swoją głowę o moje ramię i tak staliśmy przytuleni. Lubiłam gdy tak mnie przytulał. W takiej chwili czułam się bezpieczna i kochana. Nie rozmawialiśmy tylko staliśmy. Jedynie Harry szeptał mi do ucho co chwilę jakieś czułe słówka na co ja się uśmiechałam. Brakowało mi tego gdy go nie było. Bardzo się za nim stęskniłam. Nie chciałam aby z powrotem jechał, ale wiedziałam, że to jego praca. Podnosiło mnie na duchu jedynie to, że miał jechać na niecałe półtora miesiąca i potem miał wrócić i na razie nie zostawiać. Odwróciłam się do niego obejmując za szyję. On objął mnie w talii i spojrzeliśmy sobie w oczy. Uśmiechnął się delikatnie przybliżając swoje usta do moich. Pocałował mnie delikatnie, a zarazem czule. Kochałam jego usta podczas gdy mnie całował. Kochałam jego zielone tęczówki wpatrzone w moje oczy i niesamowite dołeczki podczas uroczego uśmiechu. Kochałam go bezwarunkowo taki jaki był bo był tylko cały mój. Wróciliśmy do domu dołączając się do chłopaków, którzy w salonie oglądali jakiś mecz. No tak bo co by innego mogli oglądać. Nagle Louis dostał telefon i wyszedł z pomieszczenia odbierając. Wrócił po 10 minutach. Poprosił Niall'a i Zayn'a aby z nim pojechali na salę gdzie miało odbyć się wesele. Pojechali, a ze mną został Daddy Directioner i Loczek. Harry siedział na kanapie, a ja leżałam mając głowę położoną na jego kolanach. Liam siedział w fotelu. Dalej oglądali mecz. Mnie to nie ciekawiło więc przyglądałam się mojemu mężowi ( jak to dziwnie brzmi;)). Pomimo, że tylko to dwa miesiące zauważyłam zmianę. Zmienił się z wyglądu, wymężniał. Byłam szczęśliwa, ze jest przy mnie.
 
"Louis"
 
Pojechałem z chłopakami na salę. Dzwoniła organizatorka, która miała się tym wszystkim zająć, że nie może zdecydować z wyborem dekoracji. Myślałem, że się wścieknę. Była moją koleżanką, ale po to ją załatwiłem aby się wszystkim zajęła. Weszliśmy do środka. Sala była już cała uszykowana na wesele, które miało odbyć się za dwa dni. Podeszliśmy do Kim.
- Co jest grane? Mówiłaś, że masz problem. - powiedziałem trochę zdenerwowany.
- Skłamałam. Chciałam abyś przyjechał i ocenił moje dzieło teraz. - powiedziała lekko uśmiechnięta.
- To mogłaś powiedzieć prawdę, przecież bym przyjechał. Ja jadę z myślą, że coś się stało, a tu... Dobra nie ważne. - powiedziałem próbując się uspokoić. Ponownie rozejrzałem się z uwagą po całej sali podziwiając pracę dziewczyny. Przepięknie się to wszystko prezentowało. Podziękowałem Kim za wspaniałą pracę. Podpytałem czy załatwiła jeszcze jedną rzecz, o którą ją prosiłem, a ona tylko pokiwała twierdząco głową. Uśmiechnąłem się i udałem z chłopakami z powrotem do mojego samochodu.
 
"Victoria"
 
Pojechałyśmy z Ashley po jej sukienkę. Była na prawdę przepiękna. A wyglądała właśnie tak:
 
Nie sądzicie, że jest na prawdę przepiękna? Blondynka schowała ją w czarny pokrowiec aby chłopacy, a zwłaszcza Louis jej nie widział. O 11:00 wróciłyśmy do domu. Nie było Lou, Zayn'a i Niall'a. Ashley poszła schować sukienkę w swoim pokoju do szafy, a ja z Danielle usiadłyśmy na kanapie.  Kasia zrobiła nam miejsce podnosząc się i siadając obok Harry'ego. Po chwili do salonu wszedł Louis, Zayn i Niall. Zajęli wolne miejsca mówiąc gdzie byli. Do ślubu zostały dwa dni, a ja widziałam po parze już małe obawy, a raczej lęk lub tremę. Cały dzień spędziliśmy w domu. Llouis tylko jeszcze wykonał kilka telefonów aby wszystko było zapięte na ostatni guzik. Rodzice Lou mieli przyjechać na następny dzień i mieli nocować u nas. Dla reszty gości, którzy jechali z daleka Louis z Ashley wynajęli mały motel na przenocowanie. Po obiedzie poszłam do swojego pokoju aby trochę pośpiewać i pograć na gitarze. Usiadłam na łóżku z instrumentem i zaczęłam brzdąkać naszą debiutancką piosenkę. Po kilku minutach w pokoju zjawił się mój chłopak. Usiadł obok mnie i wsłuchiwał się jak gram. Po chwili zaczął śpiewać piosenkę, którą znał bo w końcu razem ją napisaliśmy. Niall siedział na łóżku oparty o ścianę.  Usiadłam obok niego przytulając się. Objął mnie swoim ramieniem. Zaczęliśmy rozmawiać. Opowiedziałam mu jak chłopakom z zespołu bardzo spodobała się piosenka napisana przez nas. Ucieszył się. Ucałowałam go delikatnie. Odsunęłam się z powrotem wtulając się w niego. Nie chciał siedzieć bez ruchu więc zaczął mnie całować co ja odwzajemniałam, każdy pocałunek. Stęskniłam się za jego dotykiem i pocałunkami. Całował mnie coraz namiętniej. Jeszcze chyba nigdy się tak nie całowaliśmy. Położył mnie delikatnie na łóżku nie przerywając pocałunków. Wplotłam swoje ręce w jego włosy. Dotknął ręką moje policzka. Pocałunkami zszedł na moją szyję. Delikatnie odchyliłam głowę aby było mu wygodniej. Poczułam dreszcz, który przeszedł po moim ciele. Odsunął się delikatnie patrząc mi w oczy.
- Kocham Cię. - wyszeptał.
- Ja Ciebie też. - odparłam. Zaczęliśmy się dalej całować co chwilę uśmiechając podczas pocałunków. Chłopaka ręce powędrowały pod moją bluzkę i zaczął gładzić mój brzuch. Nagle zaczął ją podciągać do góry lecz mu przerwałam.
- Nie. - powiedziałam opuszczając bluzkę. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna. - Przepraszam, ale nie mogę. - wyszeptałam patrząc przez okno. W moich oczach pojawiły się łzy. Poczułam dłonie Niall'a na moich biodrach. Przytulił się do mnie od tyłu opierając swoją głowę na moim ramieniu.
- Nic się nie stało, to moja wina. To znaczy nie powinienem był. - odparł patrząc przed siebie. W jego objęciach czułam się bezpiecznie, ale niestety przypomniało mi się kolejne nie miłe zdarzenie z mojego życia. Łza spłynęła po moim policzku.
- Ej, księżniczko. Nie płacz. - wyszeptał ocierając mój policzek. Odwróciłam się do niego patrząc mu w oczy. Widziałam w jego niebieskich tęczówkach zmartwienie i niepokój. Usiadłam na łóżku ciągnąc go za rękę aby usiadł obok mnie. Musiałam komuś o tym powiedzieć. Nawet Ashley nie wiedziała, a Niall był odpowiednią osobą. Gdy usiadł obok mnie, wzięłam głęboki wdech i wydech. Cały czas trzymałam go za rękę.
- Nie mogę bo jeszcze nie poradziłam sobie do końca z pewnym zdarzeniem. Moje życie wbrew pozorom nie było do tej pory kolorowe jakby mogło się wydawać. - zaczęłam i spojrzałam na niego.
- Jeśli nie chcesz to nie mów. Nie będę cię zmuszał do tego. Zrobisz jak zechcesz. - powiedział. Wiem i dziękuję, ale musze komuś o tym powiedzieć. Może wygadanie pomoże mi się z tym uporać i szybciej zapomnę. Może wtedy mi ulży. - powiedziałam. - Gdy miałam 16 lat przytrafiła mi się niezbyt miła sytuacja, a mogło być jeszcze gorzej. Wracałam od Ashley, były ferie. Był to wieczór więc było też ciemno. Miałam zadzwonić po tatę aby przyjechał po mnie jednak zrezygnowałam. Stwierdziłam, że sobie poradzę. Pożegnałam się z Ashley i ruszyłam do domu. Kiedy szłam, z naprzeciwka szedł jakiś mężczyzna. Nie przyglądałam mu się bo nie wydawał się jakiś inny. Gdy był bliżej mnie, podszedł bliżej. Chciałam go wyminąć, ale zatamował mi drogę i chwycił mocno za ramię. - w moich oczach pojawiły się łzy. Ścisnęłam mocniej rękę Niall'a i opowiadałam mu dalej. - Był pijany bo poczułam od niego alkohol. Łatwo się domyśleć co chciał zrobić. Szarpałam się, ale to nic nie dało bo był silniejszy. Zaczął rozrywać moje ciuchy. Całą sytuację zauważył młody chłopak, który podbiegł i mi pomógł. Mężczyzna uciekł, a chłopak okrył mnie swoją bluzą. Chciał zadzwonić na pogotowie i policję.
- Tamten mężczyzna cię pobił? - zapytał Niall.
- Jedynie uderzył z pięści w brzuch kiedy się szarpałam. Jednak powiedziałam temu chłopakowi aby nigdzie nie dzwonił bo jest wszystko w porządku. Podziękowałam mu za pomoc, oddałam bluze i pobiegłam szybko do domu. Wbiegłam do domu, zamknęłam się w pokoju i nie wychodziłam z niego przez kilka następnych dni. Pomimo, że do niczego nie doszło to ja byłam cała roztrzęsiona i wystraszona. Nikomu nie powiedziałam o tym zajściu. Wszystkim wmówiłam, że się źle czuję i w końcowym efekcie wyszło tak, że teoretycznie byłam chora. Potem jakoś doszłam do siebie i zapomniałam. Od tamtego zdarzenia minęło dużo czasu, a ja nie wracam do tego. Tylko nie raz przypomina mi się to samoczynnie. - zakończyłam, a po moich policzkach spłynęły słone łzy. Niall nic nie powiedział tylko mnie mocno przytulił. Wtuliłam się w niego jak mała dziewczynka. W jego ramionach czuję się bezpieczna i wiem, że mu mogę zaufać. Powtarzam się, ale taka prawda. Uspokoiłam się. Niall położył się na moim łóżku, a ja obok niego opierając głowę na jego torsie. Objął mnie. Leżeliśmy i rozmawialiśmy prawie do samego wieczora. Krótko przed 20:00 przyszedł Zayn zawołać nas na kolację. Podnieśliśmy się i razem z nim zeszliśmy na dół do kuchni.  Wszyscy usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść posiłek przygotowany przez Ashley i Danielle. Po kolacji Zayn wraz z Liam'em posprzątali po kolacji. Przeszliśmy do salonu. Niall usiadł w fotelu, a ja na jego kolanach i wtuliłam się w niego. Drugi fotel zajął  Louis z Ashley. Harry, Kasia, Danielle i Liam usiedli na kanapie, a Zayn na podłodze oparł się o oparcie kanapy. Zaczęliśmy oglądać film, który włączył Liam. Zrobiliśmy sobie maraton filmowy do 1 w nocy. Potem od razu każdy poszedł do swojego pokoju spać.
 
"Louis"
 
Dzień przed weselem to ostatnie ewentualne ustalenia, załatwianie, czyli jeden wielki chaos. Wstałem rano o 8:30 bo miałem jeszcze trochę rzeczy do załatwienia. Zjadłem śniadanie w szybkim tempie i wraz z Zayn'em pojechaliśmy do sali weselnej. Tam musieliśmy ustawić karteczki na stołach gdzie kto będzie siedział. Następnie wróciliśmy do domu. Przywitałem się ze wszystkimi, a potem ruszyłem do roboty jeszcze Niall'a i Liam'a. Musieliśmy odebrać z lotniska gości i przewieść do motelu, który został wynajęty przez nas. Pojechaliśmy czterema samochodami. Miała przylecieć Ashley chrzestna z rodziną ze Stanów oraz jej kuzynki z Norwegii, a także moje kuzynki z chłopakami z Kanady. Niestety, nasze rodziny były porozrzucane po świecie. Zmieściliśmy się wszyscy do samochodów więc pojechaliśmy do motelu. Tam gdy wszyscy wysiedli, chłopacy pojechali do domu, a ja wszedłem z gośćmi do środka. Podszedłem do recepcji aby odebrać klucze do zamówionych pokoi i podałem gościom. Oni rozeszli się do swoich pokoi, a ja musiałem jechać po garnitur. Odebrałem go i wróciłem do domu. Tam byli już moi rodzice wraz z siostrami. Przywitałem się z nimi, a potem zaniosłem garnitur do pokoju. Następnie zszedłem na dół do jadalni na obiad. Po obiedzie wraz z Ashley przygotowaliśmy pokoje: jeden dla moich rodziców, a drugi z dwoma łóżkami dla moich sióstr. Kiedy to zrobiliśmy, wróciliśmy do salonu. Na zegarku wybiło 17:30. Byłem już trochę zmęczony tym pędem. Wszystko było już ustalone. Fotograf i kamerzysta, ksiądz, msza, sala i wesele, a także goście zameldowani. Garnitur odebrany i rodzice z siostrami także ulokowani. Ashley odebrała wczoraj sukienkę, ma załatwioną już fryzjerkę i makijażystkę na jutro. Harry ma odebrać jutro obrączki. Jest moim świadkiem, a Ashley wybrała Tori na świadkową. Brunetka jest pewnie szczęśliwa, że znowu będzie świadkową. W końcu była już ze mną świadkiem na ślubie Kasi i Harry'ego. Zmęczony całym dniem poszedłem spać aby mieć dużo energii na drugi dzień, który miał być najwspanialszym dniem w moim życiu.
 
"Narracja 3-osobowa"
 
Następnego dnia wszyscy domownicy wstali już o 8:00. Para młoda miała się zobaczyć dopiero w kościele. Tego wszystkiego oczywiście dopilnować mieli ich przyjaciele. Ashley miały pilnować dziewczyny, a Lou chłopacy.
 
U Ashley w pokoju
Dziewczyny obudziły ją krótko po 8:00 i podały śniadanie na tacy. Kiedy zjadła, czas przyszedł na przygotowywanie. Najpierw Ashley zajęła się fryzjerka, a dziewczyny w tym czasie nawzajem pomalowały sobie paznokcie i blondynce również. Później makijażystka, a na końcu sukienka. Niby tylko przygotowana, a czas minął szybko.
 
U Louis'a w pokoju
Wstał trochę później od swojej przyszłej żony. Zjadł śniadanie i wrócił do pokoju siadając na łóżku. Poczuł mały stres przed całą uroczystością. Patrzył tępo w ziemię kiedy do pokoju wszedł Harry i Zayn.
- Stary, co jest? - zapytał Harry.
- Nie wiem czemu, ale mam małego stresa. - powiedział patrząc na chłopaków.
- Będzie dobrze. Też tak miałem, ale potem przeszło kiedy tylko ujrzałem Kasię. Zobaczysz, jak ujrzysz Ashley w kościele. - powiedział Harry klepiąc swojego przyjaciela po ramieniu.
 
---------------------------------------------
Koniec 36 rozdziału. Za wszelkiego rodzaju błędy przepraszam. Oczywiście czekam na wasze opinie jak zawsze pod rozdziałem.
 
W następnym rozdziale: Ślub i wesele Louis'a i Ashley. Co się na nim wydarzy? Louis coś przygotował dla Ashley tylko co? Powrót chłopaków z trasy koncertowej w październiku. Kasia w szpitalu. Co się stanie? Spokojnie, to tylko poród. To wszystko w następnym rozdziale.
 
WAŻNE!!!
Chciałabym was poinformować, że zbliżamy się do końca opowiadania. Oprócz tego rozdziału dodam jeszcze jakieś dwa rozdziały, może trzy i epilog. Mam nadzieję, że do końca przeczytacie opowiadanie oraz, że pomimo mojego zakończenia pojawią się nowi czytelnicy i ten blog będzie cieszył się dobrą opinią. Po za tym nie odkładam, że tak powiem pióra na bok. Być może zacznę nowe opowiadanie, które będę dodawała na bloga, ale jeszcze nie wiem. Najpierw skończę to, które zaczęłam. Pozdrowienia <3