********************************
- Tato, musimy ci coś powiedzieć. - powiedziałam poważnie.
- Mam się bać? - zażartował tata.
- Nie, jest to niegroźna wiadomość. - powiedział Liam.
- Na urodzinach Liam'a miała miejsce pewna sytuacja. - zaczęłam. Położyłam na stół swoją rękę, na której znajdował się pierścionek zaręczynowy. - Liam mi się oświadczył, a ja się zgodziłam. - powiedziałam uśmiechnięta patrząc na tatę. On natomiast spojrzał na mnie, potem na chłopaka i powiedział:
- Gratulacje moi drodzy. - uśmiechnął się. Wstał i oboje nas przytulił. Bałam się jego reakcji, ale nie potrzebnie. Chociaż wtedy nie wiedziałam dlaczego tak zareagował dlaczego w ogóle odbyły się te zaręczyny. - Liam... witaj w rodzinie. - odezwał się do chłopaka.
- Dziękuje, ale na razie to są tylko zaręczyny. - zaczął Liam.
- Nie mamy jeszcze planów co do ślubu i wesela. - powiedziałam.
- Rozumiem, ale możecie na mnie liczyć w każdej chwili. - powiedział tata. Siedzieliśmy w kuchni i rozmawialiśmy gdy w pewnym momencie dostałam sms-a od Ashley.
"Nie uwierzysz czego się właśnie dowiedziałam"
Zdziwił mnie ten sms. Przeprosiłam mojego tatę oraz Liam'a i wyszłam do salonu z zamiarem zadzwonienia do przyjaciółki. Wybrałam jej numer, nacisnęłam zieloną słuchawkę i czekałam kiedy odbierze (A-Ashley, J-Ja):
A: Hej Tori.
J: Co się dowiedziałaś?
A: Chodzi o pewną sprawę pomiędzy dwoma osobami, które bardzo dobrze znasz.
J: Możesz jaśniej?
A: Chodzi o Liam'a i twojego tatę.
J: Co? W jaką sprawę są zamieszani?
A: Wasze zaręczyny. Twój tata namówił Liam'a aby się tobie oświadczył.
J: Jak to? Nie, to nie prawda.
A: Przykro mi. Musisz z nimi o tym porozmawiać.
J: Okay, kończę. - rozłączyłam się. Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Wynikało z tego, ze Liam zrobił to tylko za namową mojego ojca. W tym momencie nie miałam już pewności, że on mnie kocha. Pokierowałam się do kuchni aby wszystko wyjaśnić, gdy usłyszałam ich rozmowę właśnie o zaręczynach.
- Zrobiłeś jak rozmawialiśmy? - zapytał tata.
- Tak, była zaskoczona. - odezwał się Liam.
- Nie dziwię się. A ja dobrze udałem zdziwionego?
- Oczywiście, byłeś genialny. - powiedział Liam. Są na ty? Weszłam do kuchni stając na przeciwko stołu przy, którym siedzieli.
- Czyli to wszystko prawda? - zapytałam, a w oczach pojawiły mi się łzy.
- Ale o c chodzi kochanie? - powiedział Liam podchodząc do mnie.
- Nie udawaj. Zaręczyny. Wszystko ustaliliście za moimi plecami. Tylko jestem ciekawa dlaczego. Kocham Cię Liam, ale ty mnie chyba nie. Po tym wszystkim nie chcę cię znać i ciebie tato też. - powiedziałam zapłakana. Chwyciłam torebkę i wybiegłam z domu. Biegiem udałam się do domu chłopaków, Wbiegłam do środka od razu do salonu, w którym był Zayn i Niall. Coś oglądali w telewizji. Gdy mnie ujrzeli to się przestraszyli.
- Wiedzieliście o ty? - zapytałam zapłakana.
- O czym? - spytał Niall podchodząc do mnie.
- O zaręczynach. - powiedziałam. Niall spojrzał na Zayn'a, a on się odezwał.
- Powiedział nam prawdę wczoraj. - Zayn wstał i podszedł do nas.
- Jak mogliście mi nie powiedzieć? - zapytałam, ale mi nie powiedzieli. Pobiegłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Ponownie się rozpłakałam. Do głowy przychodziły mi różne myśli w tym momencie takie jak: Czy on mnie w ogóle kiedyś kochał? Uspokoiłam się i udałam do łazienki. Umyłam twarz zmywając makijaż. Postanowiłam zejść do chłopaków bo nie chciałam siedzieć sama. Było około 15:00. Gdy zeszłam do salonu akurat przywieziono im pizzę. Usiadłam koło blondyna i zabrałam im jeden kawałek pizzy.
- Jesteś na nas zła? - spytał Niall.
- Nie jestem. W końcu też dowiedzieliście się dopiero wczoraj. - powiedziałam uśmiechając się lekko do niego i Zayn'a. Po zjedzeniu niezdrowego obiadu wyszliśmy do ogrodu. Usiedliśmy na trawie i zaczęliśmy rozmawiać. Później postanowiliśmy pośpiewać. Niall poszedł po gitarę, a gdy wrócił zaczęliśmy we trójkę śpiewać. Z Niall'em postanowiliśmy zaprezentować Zayn'owi piosenkę, którą napisaliśmy wtedy razem na pomoście. Oczywiście Niall grał na gitarze. Po skończonej piosence Zayn nas pochwalił. Spodobała mu się. Nasz głodomorek zgłodniał i poszedł do kuchni po jedzenie tym samym zostawiając mnie samą z Zayn'em.
- Muszę ci coś powiedzieć, ale niech to będzie nasza tajemnica. - zwrócił się do mnie chłopak.
- Okay, zamieniam się w słuch. - odparłam.
- Niall nadal cię kocha, ale udaje, że mu przeszło. Powiedział mi o tym i wiem tylko ja. Po za tym bardziej byłabyś szczęśliwa z nim. To świetny chłopak, a Liam co chwilę cię tylko rani.
- Nie prawda, Niall powiedział, że już mu przeszło.
- Jest po prostu dobrym aktorem.
- Skoro tak mówisz.
- Jakby co nic ode mnie nie wiesz. - uśmiechnął się.
- Okay. - odwzajemniłam uśmiech. Wrócił do nas Niall. Po chwili przyszła też Kasia z Harry'm oraz Ashley z Lou. Usiedli obok nas. Ashley chciała wiedzieć co zrobiłam po rozłączeniu się. Powiedziałam jej wszystko co działo się w domu tam i potem, że przybiegłam tutaj i chłopcy pomogli mi poprawić humor. Ucieszyła się, że jestem taka silna. Wtedy do ogrodu przyszedł Liam. Wstałam. Spojrzał na mnie chcą powiedzieć coś, ale mu nie pozwoliłam.
- Nie będzie kolejnej szansy. Koniec z nami na zawsze. Możemy zostać przyjaciółmi, ale to i tak chyba za wiele. Masz ten pierścionek i daj go komuś kogo na prawdę będziesz kochał. - powiedziałam. Łzy znowu zaczęły mi spływać po policzkach. Usiadłam obok Niall'a, który mnie przytulił. Wtuliłam się w niego jak małe dziecko. Poczułam się bezpieczna w jego objęciach. Zayn miał rację co do Niall'a. Ten chłopak mnie na prawdę kochał. Poczułam to kiedy mnie przytulił.
- Victoria, proszę. - odezwał się Liam.
- Skończ. Żadne 'proszę' ci już nie pomoże, rozumiesz? - odezwała się Kasia.
- Nie wtrącaj się. - powiedział.
- Może się wtrącać. Nie masz prawa jej zabronić. - powiedziałam patrząc na niego. Wstałam, a on podszedł do mnie. Nie będzie już tak jak wcześniej. Ty mnie nie kochasz i nie kochałeś, a ja byłam na tyle głupia aby wierzyć, że jest inaczej. - dodałam.
- Nie możesz tego tak zakończyć. - chwycił mnie za ręce. - Jesteś moja. - dopiero wtedy poczułam od niego alkohol.
- Puść mnie, to boli. - powiedziałam gdy wzmocnił swój uścisk. Jednak on nic z tego sobie nie zrobił tylko przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować. Próbowałam się uwolnić, ale nie miałam tyle siły. Z pomocą przyszedł mi Niall. Wstał i uwolnił mnie od Liam'a odpychając go. Zaczęli się szarpać.
- Stary, uspokój się. Jesteś pijany. - powiedział Niall. Jednak Liam nie dawał za wygraną. Odepchnął swojego przyjaciela i znowu do mnie podszedł próbują złapać, ale zdążyłam się odsunąć. Niall podszedł do niego.
- Zostaw ją. - powiedział spokojnie.
- Co się nią tak przejmujesz? - szturchnął blondyna.
- Bo jest moją przyjaciółką. - powiedział Niall.
- Kłamiesz! - krzyknął Liam. Niall nic nie powiedział. Reszta siedziała i ich obserwowała. Spojrzałam na Zayn'a, a on lekko się uśmiechnął porozumiewawczo. Spojrzałam na blondyna, który stał do mnie tyłem.
- Nic nie powiesz? - znowu Liam go szturchnął, a Niall wtedy wybuchł.
- Powiem. Nie zasługujesz na nią. Cały czas ją tylko ranisz. Ona płacze i cierpi przez ciebie, ale ci wybacza bo cię kocha. - powiedział.
- Co ty możesz wiedzieć o miłości. - zakpił Liam. Niall uderzył go w twarz co nas zszokowało. Liam się zachwiał.
- Akurat wiem.
- Ciekaw jestem skąd.
- Stąd... - Niall spojrzał na mnie i z powrotem na mojego byłego. - Kocham Victorie! - krzyknął i pobiegł do domu. Wszystkich zamurowało razem z Liam'em. Od razu, jakby wytrzeźwiał. Spojrzałam na nich, potem na Zayn'a i pobiegłam za Niall'em. Pokierowałam się do jego pokoju. Stanęłam przed drzwiami, zapukałam, a gdy usłyszałam ciche "Proszę" to weszłam do środka. Niall leżał na łóżku i wpatrywał się w sufit. Zamknęłam drzwi, a następnie podeszłam do niego i usiadłam na brzegu łóżka. Spojrzał na mnie i się podniósł do pozycji siedzącej. Przez jakiś czas siedzieliśmy w ciszy nie wiedząc co powiedzieć. Bynajmniej ja nie wiedziałam co powiedzieć. W końcu Niall się odezwał.
- Wiem, że nic między nami nie będzie, ale chcę być przynajmniej twoim przyjacielem. - powiedział i spojrzał mi w oczy. Miał prześliczne, niebieskie oczy. Dopiero wtedy to zauważyłam.
- Dla mnie ta cała sytuacja jest strasznie trudna. Nie wiem co zrobić, ale na pewno nie chcę stracić takiego przyjaciela jak ty. - powiedziałam i się przytuliłam do niego. Objął mnie przytulając. Znowu poczułam to bezpieczeństwo, a po moim ciele przeszedł miły dreszcz. On chyba to wyczuł bo poczułam jak się uśmiecha. Później jeszcze trochę rozmawialiśmy, a potem zeszliśmy na dół do kuchni na kolację. Byli tam już wszyscy wraz z Liam'em. Usiadłam z Niall'em na wolnych miejscach i zaczęłam jeść kolację. Po posiłku poszłam do swojego pokoju chcąc pobyć sama. Po cichu włączyłam muzykę na laptopie i postanowiłam przygotować się do rozpoczęcia roku studenckiego, który miał odbyć się na drugi dzień. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Powiedziałam "Proszę" i w moim pokoju pojawił się Liam. Usiadłam na moim łóżku, a on usiadł obok mnie.
- Najpierw chcę cię przeprosić za moje zachowanie w ogrodzie. - powiedział i chwycił mnie za rękę. Cofnęłam ją, wstałam i podeszłam do okna.
- Przyjmuję twoje przeprosiny, ale to i tak niczego nie zmienia. Przykro mi. - powiedziałam patrząc przez okno.
- Wiem i rozumiem. Chcę byś tylko wiedziała, że na prawdę cię kocham. Jednak chcę byś była szczęśliwa. Niall na pewno da ci to szczęście bo ja jak widać, nie potrafiłem. - powiedział, a ja spojrzałam na niego. W oczach miał łzy. Chcę tylko jeszcze jedno. Mogę cię pocałować ostatni raz? - zapytał, a ja pokiwałam głową na znak zgody. Podszedł do mnie, wziął moją twarz w ręce i na moich ustach złożył czuły, a zarazem delikatny pocałunek. Potem mnie przytulił i już bez żadnego słowa wyszedł z pokoju. Łzy spłynęły po moich policzkach. Usiadłam na łóżku i zaczęłam rozmyślać wcześniej wyłączając muzykę. W tym momencie nie widziałam innego wyjścia z tej sytuacji jak rozstanie. Jedna rzecz mnie zastanawiała. Dlaczego mój tata chciał aby Liam mi się oświadczył. Postanowiłam, ze następnego dnia pojadę do niego i to wyjaśnię z nim. Chwyciłam piżamę i udałam się do łazienki, aby uszykować się do spania. Gotowa wróciłam do pokoju i od razu położyłam się do łóżka zasypiając. Następnego dnia obudził mnie budzik o 7:30. Udałam się do łazienki biorąc po drodze ciuchy na rozpoczęcie. Ubrana, umyta, uczesana i umalowana zeszłam na dół do kuchni na śniadanie. Zastałam tam już Kasię i Ashley. Również były odpowiednio ubrane na rozpoczęcie. Razem zjadłyśmy śniadanie i musiałyśmy się zbierać. Wyszłyśmy z domu, a następnie wsiadłyśmy do samochodu Ashley i pojechałyśmy na uczelnie. Najpierw zawiozłyśmy Kasię, a potem pojechałyśmy do naszej. Całe rozpoczęcie skończyło się o 11:00. Wsiadłam z Ashley do jej samochodu i pojechałyśmy po Kasię, która już czekała na nas na parkingu. Wsiadła i pojechałyśmy do domu. Od razu poszłyśmy do pokoi się przebrać. Zeszłyśmy na dół do salonu, w którym był tylko Niall. Poinformował nas, że reszta siedzi w ogrodzie. Dziewczyny poszły do chłopaków, a ja zostałam z blondynem siadając obok niego. Poprosiłam go o to czy nie pojechałby ze mną do mojego taty. Zgodził się więc poszłam do ogrodu, aby poprosić Lou o samochód.
- Cześć wam. - przywitałam się z chłopakami.
- Hej. - odparli równo.
- Louis, mogę pożyczyć twój samochód? - odezwałam się do chłopaka mojej przyjaciółki.
- Jasne. Kluczyki są tam gdzie zawsze. - odparł.
- Dziękuje. Jadę do mojego taty coś wyjaśnić i jakby co zabieram ze sobą Niall;a bo nie chcę z nim rozmawiać sama. - powiedziałam. Wróciłam do domu. Wzięłam kluczyki od samochodu, weszłam do salonu aby ruszyć Niall'a i wyszliśmy z domu wsiadając do samochodu Louis'a. Ruszyłam w kierunku mojego domu pod, którym byliśmy 10 minut później. Podeszliśmy pod drzwi i gdy miałam zapukać to drzwi się otworzyły, a w nich stanął uśmiechnięty tata. Ja jednak nie odwzajemniłam jego gestu i powiedziałam tylko krótkie "Cześć". Niall przywitał się z moim tatą mówiąc "Dzień dobry" i weszliśmy do środka. Pokierowałam się z moim przyjacielem do salonu, a za nami poszedł tata. My usiedliśmy na kanapie, a tata w fotelu. Od razu przeszłam do sprawy, która mnie zmusiła do odwiedzenia go.
- Dlaczego mi to zrobiłeś? Dlaczego kazałeś mu aby mi się oświadczył? - zapytałam patrząc na tatę.
- To nie jest takie proste. - powiedział.
- Jest tak samo proste jak kazanie komuś zrobienie czegoś. Wytłumacz mi.
- Mam małe długi w pracy. Kiedyś rozmawiałem z Liam'em i jakoś wyszło, ze mu o tym powiedziałem. Stwierdził, że mi pomoże. Chciał spłacić te długi. Powiedziałem, ze nie może. On stwierdził, że gdyby należał do rodziny to nie mógłby odmówić. Wtedy w głowie pojawił się pomysł z zaręczynami. Razem wszystko dogadaliśmy. Tak to wyszło. - powiedział.
- Wyszło? Czy ty się słyszysz? Chciałeś aby mi się oświadczył tylko dlatego, że dostałbyś potem pieniądze od niego? W ogóle jak Liam mógł się na to zgodzić? - spytałam wstając.
- Córciu, daj mi wytłumaczyć. - również wstał.
- Nie ma tu nic do tłumaczenia. Chciałeś własną córkę wydać za mąż dla pieniędzy. Co z ciebie za ojciec? Dla mnie już nie istniejesz. - powiedziałam i pokierowałam się do wyjścia, a Niall poszedł za mną. Gdy usiadłam w samochodzie byłam cała roztrzęsiona, a łzy zaczęły mi same spływać po policzkach. Widząc w jakim jestem stanie, Niall mnie po prostu przytulił. Zawsze mogłam liczyć na jego wsparcie. Znowu poczułam się bezpieczna i komuś potrzebna. Potem miłe ciepło w sercu. Czyżbym się zakochiwała w nim? Nie byłam pewna, ale w tamtym momencie nie chciałam nad tym myśleć. Gdy się uspokoiłam to włączyłam samochód i odjechałam w stronę domu chłopaków i mojego oraz dziewczyn. Pod domem od razu weszłam do środka. Odłożyłam kluczyki od samochodu Lou na miejsce i weszłam do salonu gdzie była reszta i już Niall.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś, że ma długi w pracy? Dlaczego? - krzyknęłam do Liam'a. Siedział w fotelu i nie wiedział co zrobić. Łzy znowu zaczęły mi spływać po policzkach.
- Co się stało? - zapytała Kasia.
- On wiedział więcej niż ja. - wskazałam ręką na Liam'a. - Mój ojciec ma długi w pracy. Kiedyś powiedział o tym jemu, a Liam chciał spłacić je. Mój ojciec się nie zgodził. Wtedy Liam powiedział, że jakby należał do rodziny to mógłby bez problemu. o to mój kochany tatuś wpadł na pomysł zaręczyn. Powiedział o tym Liam'owi i ustalili wszystko, rozumiecie? Własny ojciec chciał wydać mnie za mąż aby zdobyć pieniądze na swoje długi, a własny chłopak ulega. To jest chore. - powiedziałam i się rozpłakałam. Niall wstał i mnie przytulił, a ja wtuliłam się w niego jak mała dziewczynka. Potem przytuliła mnie też Kasia oraz Ashley. Gdy się tylko uspokoiłam to usiadłam na kanapie obok Niall'a i Zayn'a. Zakończyliśmy ten temat stwierdzając, że i tak to nie ma sensu bo już się stało. Liam przeprosił mnie ponownie, a ja mu wybaczyłam. Razem stwierdziliśmy, że ten związek chyba nie mógł się udać skoro coś nas rozdzielało i co chwilę były jakieś złe sytuacje. Rozstaliśmy się w zgodzie tym razem przy naszych przyjaciołach zostając przyjaciółmi. Nie chciałam aby między nami coś było nie tak zwłaszcza, że mieszkamy pod jednym dachem. Louis wpadł na pomysł abyśmy obejrzeli jakiś film. Wybrał go, a w tym czasie nasz kochany głodomorek poszedł do kuchni po stertę jedzenia. O dziwo dla każdego coś przyniósł.
---------------------------------------------------------------------
Rozdział 24 skończony. Przepraszam was za błędy. Proszę o dużą ilość komentarzy.
Chciałam wam bardzo podziękować za czytanie mojego bloga ponieważ już jest 14 tyś wyświetleń. Dziękuje wam:)
Jak święta? Pojawiło się coś pod choinką związanego z naszymi kochanymi chłopakami z 1D?
W następnym rozdziale: Liam i Victoria zrobią razem twitcama. Ale po co? Wpis Victorii do pamiętnika. Co w nim będzie? Pierwsze wykłady dziewczyn na studiach i po rozmowa Vitorii i Niall'a w parku. Grudzień - wigilia, którą Victoria zacznie spędzać sama, ale... To wszystko w następnym odcinku:)
- Najpierw chcę cię przeprosić za moje zachowanie w ogrodzie. - powiedział i chwycił mnie za rękę. Cofnęłam ją, wstałam i podeszłam do okna.
- Przyjmuję twoje przeprosiny, ale to i tak niczego nie zmienia. Przykro mi. - powiedziałam patrząc przez okno.
- Wiem i rozumiem. Chcę byś tylko wiedziała, że na prawdę cię kocham. Jednak chcę byś była szczęśliwa. Niall na pewno da ci to szczęście bo ja jak widać, nie potrafiłem. - powiedział, a ja spojrzałam na niego. W oczach miał łzy. Chcę tylko jeszcze jedno. Mogę cię pocałować ostatni raz? - zapytał, a ja pokiwałam głową na znak zgody. Podszedł do mnie, wziął moją twarz w ręce i na moich ustach złożył czuły, a zarazem delikatny pocałunek. Potem mnie przytulił i już bez żadnego słowa wyszedł z pokoju. Łzy spłynęły po moich policzkach. Usiadłam na łóżku i zaczęłam rozmyślać wcześniej wyłączając muzykę. W tym momencie nie widziałam innego wyjścia z tej sytuacji jak rozstanie. Jedna rzecz mnie zastanawiała. Dlaczego mój tata chciał aby Liam mi się oświadczył. Postanowiłam, ze następnego dnia pojadę do niego i to wyjaśnię z nim. Chwyciłam piżamę i udałam się do łazienki, aby uszykować się do spania. Gotowa wróciłam do pokoju i od razu położyłam się do łóżka zasypiając. Następnego dnia obudził mnie budzik o 7:30. Udałam się do łazienki biorąc po drodze ciuchy na rozpoczęcie. Ubrana, umyta, uczesana i umalowana zeszłam na dół do kuchni na śniadanie. Zastałam tam już Kasię i Ashley. Również były odpowiednio ubrane na rozpoczęcie. Razem zjadłyśmy śniadanie i musiałyśmy się zbierać. Wyszłyśmy z domu, a następnie wsiadłyśmy do samochodu Ashley i pojechałyśmy na uczelnie. Najpierw zawiozłyśmy Kasię, a potem pojechałyśmy do naszej. Całe rozpoczęcie skończyło się o 11:00. Wsiadłam z Ashley do jej samochodu i pojechałyśmy po Kasię, która już czekała na nas na parkingu. Wsiadła i pojechałyśmy do domu. Od razu poszłyśmy do pokoi się przebrać. Zeszłyśmy na dół do salonu, w którym był tylko Niall. Poinformował nas, że reszta siedzi w ogrodzie. Dziewczyny poszły do chłopaków, a ja zostałam z blondynem siadając obok niego. Poprosiłam go o to czy nie pojechałby ze mną do mojego taty. Zgodził się więc poszłam do ogrodu, aby poprosić Lou o samochód.
- Cześć wam. - przywitałam się z chłopakami.
- Hej. - odparli równo.
- Louis, mogę pożyczyć twój samochód? - odezwałam się do chłopaka mojej przyjaciółki.
- Jasne. Kluczyki są tam gdzie zawsze. - odparł.
- Dziękuje. Jadę do mojego taty coś wyjaśnić i jakby co zabieram ze sobą Niall;a bo nie chcę z nim rozmawiać sama. - powiedziałam. Wróciłam do domu. Wzięłam kluczyki od samochodu, weszłam do salonu aby ruszyć Niall'a i wyszliśmy z domu wsiadając do samochodu Louis'a. Ruszyłam w kierunku mojego domu pod, którym byliśmy 10 minut później. Podeszliśmy pod drzwi i gdy miałam zapukać to drzwi się otworzyły, a w nich stanął uśmiechnięty tata. Ja jednak nie odwzajemniłam jego gestu i powiedziałam tylko krótkie "Cześć". Niall przywitał się z moim tatą mówiąc "Dzień dobry" i weszliśmy do środka. Pokierowałam się z moim przyjacielem do salonu, a za nami poszedł tata. My usiedliśmy na kanapie, a tata w fotelu. Od razu przeszłam do sprawy, która mnie zmusiła do odwiedzenia go.
- Dlaczego mi to zrobiłeś? Dlaczego kazałeś mu aby mi się oświadczył? - zapytałam patrząc na tatę.
- To nie jest takie proste. - powiedział.
- Jest tak samo proste jak kazanie komuś zrobienie czegoś. Wytłumacz mi.
- Mam małe długi w pracy. Kiedyś rozmawiałem z Liam'em i jakoś wyszło, ze mu o tym powiedziałem. Stwierdził, że mi pomoże. Chciał spłacić te długi. Powiedziałem, ze nie może. On stwierdził, że gdyby należał do rodziny to nie mógłby odmówić. Wtedy w głowie pojawił się pomysł z zaręczynami. Razem wszystko dogadaliśmy. Tak to wyszło. - powiedział.
- Wyszło? Czy ty się słyszysz? Chciałeś aby mi się oświadczył tylko dlatego, że dostałbyś potem pieniądze od niego? W ogóle jak Liam mógł się na to zgodzić? - spytałam wstając.
- Córciu, daj mi wytłumaczyć. - również wstał.
- Nie ma tu nic do tłumaczenia. Chciałeś własną córkę wydać za mąż dla pieniędzy. Co z ciebie za ojciec? Dla mnie już nie istniejesz. - powiedziałam i pokierowałam się do wyjścia, a Niall poszedł za mną. Gdy usiadłam w samochodzie byłam cała roztrzęsiona, a łzy zaczęły mi same spływać po policzkach. Widząc w jakim jestem stanie, Niall mnie po prostu przytulił. Zawsze mogłam liczyć na jego wsparcie. Znowu poczułam się bezpieczna i komuś potrzebna. Potem miłe ciepło w sercu. Czyżbym się zakochiwała w nim? Nie byłam pewna, ale w tamtym momencie nie chciałam nad tym myśleć. Gdy się uspokoiłam to włączyłam samochód i odjechałam w stronę domu chłopaków i mojego oraz dziewczyn. Pod domem od razu weszłam do środka. Odłożyłam kluczyki od samochodu Lou na miejsce i weszłam do salonu gdzie była reszta i już Niall.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś, że ma długi w pracy? Dlaczego? - krzyknęłam do Liam'a. Siedział w fotelu i nie wiedział co zrobić. Łzy znowu zaczęły mi spływać po policzkach.
- Co się stało? - zapytała Kasia.
- On wiedział więcej niż ja. - wskazałam ręką na Liam'a. - Mój ojciec ma długi w pracy. Kiedyś powiedział o tym jemu, a Liam chciał spłacić je. Mój ojciec się nie zgodził. Wtedy Liam powiedział, że jakby należał do rodziny to mógłby bez problemu. o to mój kochany tatuś wpadł na pomysł zaręczyn. Powiedział o tym Liam'owi i ustalili wszystko, rozumiecie? Własny ojciec chciał wydać mnie za mąż aby zdobyć pieniądze na swoje długi, a własny chłopak ulega. To jest chore. - powiedziałam i się rozpłakałam. Niall wstał i mnie przytulił, a ja wtuliłam się w niego jak mała dziewczynka. Potem przytuliła mnie też Kasia oraz Ashley. Gdy się tylko uspokoiłam to usiadłam na kanapie obok Niall'a i Zayn'a. Zakończyliśmy ten temat stwierdzając, że i tak to nie ma sensu bo już się stało. Liam przeprosił mnie ponownie, a ja mu wybaczyłam. Razem stwierdziliśmy, że ten związek chyba nie mógł się udać skoro coś nas rozdzielało i co chwilę były jakieś złe sytuacje. Rozstaliśmy się w zgodzie tym razem przy naszych przyjaciołach zostając przyjaciółmi. Nie chciałam aby między nami coś było nie tak zwłaszcza, że mieszkamy pod jednym dachem. Louis wpadł na pomysł abyśmy obejrzeli jakiś film. Wybrał go, a w tym czasie nasz kochany głodomorek poszedł do kuchni po stertę jedzenia. O dziwo dla każdego coś przyniósł.
---------------------------------------------------------------------
Rozdział 24 skończony. Przepraszam was za błędy. Proszę o dużą ilość komentarzy.
Chciałam wam bardzo podziękować za czytanie mojego bloga ponieważ już jest 14 tyś wyświetleń. Dziękuje wam:)
Jak święta? Pojawiło się coś pod choinką związanego z naszymi kochanymi chłopakami z 1D?
W następnym rozdziale: Liam i Victoria zrobią razem twitcama. Ale po co? Wpis Victorii do pamiętnika. Co w nim będzie? Pierwsze wykłady dziewczyn na studiach i po rozmowa Vitorii i Niall'a w parku. Grudzień - wigilia, którą Victoria zacznie spędzać sama, ale... To wszystko w następnym odcinku:)
Super:) Szkoda tylko, że nie jest już z Liamem
OdpowiedzUsuńWłaśnie, szkoda wielka, ale z Niall'em też będzie jej dobrze :)
OdpowiedzUsuńOdcinek fajny, wiele się dzieje:)
zapraszam do mnie :)
http://opko-onedirection.blogspot.com/
zajebiste :** kiedy następny?.
OdpowiedzUsuńPS. szkoda ze victoria nie jest z liamem! :(
Moim zdaniem Tori lepiej będzie z Niallem. Kiedy następny rozdział ? Czekam z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO!! Boże, to jest boskie! Jeśli mogę się zapytać - robisz to na spątana czy np. chodzisz po domu i rozmyślasz o czym mogłabyś dać następny rozdział ? :3 Pozdrawiam i proszę o dodanie kolejnego rozdziału jak najszybciej :))
OdpowiedzUsuńPo części na spątana, ale najpierw pisze w zeszycie. Chociaż zdarza mi się nie raz zastanawiać co może być dalej:)
UsuńSuper!
OdpowiedzUsuńPo prostu kocham twoje opowiadanie. Mam nadzieję, że Tori z Nailem się uda i będą szczęśliwi. Czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńOjj, jaką tu directionerkę widzę! Nawet napisać imienia Niall'a nie umie... ;/
UsuńBOSKI ROZDZIAŁ! <3
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham, kocham! <3
Szybko dalej! <3
aww supeer *_* am malutkie opóźnienie bo widzę, że już jest kolejny xd
OdpowiedzUsuń