sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 20

No moi drodzy już 20 rozdział. Cieszę się, że od początku jesteście ze mną i czytacie moje opowiadanie. Mam dla was taką jakby niespodziankę. Za każdym razem pod rozdziałem piszecie kiedy kolejny. Dzisiaj dam wam odpowiedź kiedy dodam 21 rozdział. Otóż już jutro albo po jutrze. W poniedziałek mam urodziny i postanowiłam, że to będzie taka mała niespodzianka ode mnie. Mam nadzieję, że wy się zrewanżujecie i po prostu dodacie dużo komentarzy pełnych pozytywnych opinii jak do tej pory. Zapraszam do czytania:)

********************************************

Pomyliłam się. Spojrzał się na mnie i przysunął się do mnie. Nie przeszkadzało mi to. Zaczął mnie całować, a ja odwzajemniałam pocałunki. Jego ręka powędrowała pod moją bluzkę i chciał ją ściągnąć. Powstrzymałam go. Wtedy mnie mocno złapał i zaczął się do mnie dobierać. Z trudem uwolniłam się z jego uścisku, wyszłam z namiotu i na śpiworze położyłam się koło ogniska, które jedynie się lekko tliło dając słabe ciepło. Łzy zaczęły spływać mi po policzku. Był pijany, ale to go nie usprawiedliwiało - w końcu mógł tyle nie pić. W końcu zasnęłam skulona. Rano obudził mnie wystraszony Niall.
- Hej. Tori, czemu tu spałaś? - zapytał klęcząc obok mnie. Podniosłam się wtulając w niego. - Jejku, jak ty zmarzłaś. Mogłaś mnie obudzić. - powiedział przytulając mnie. Później kazał mi usiąść przy ognisku. Rozpalił je, później okrył mnie swoją bluzą i poszedł zrobić mi ciepłą herbatę. Dobrze jest mieć takiego przyjaciela. Wrócił z kubkiem pełnym ciepłej cieczy i mi podał, a następnie usiadł obok mnie. Miał lekkiego kaca po poprzednim wieczorze więc napił się wody z butelki. Po chwili do nas dosiadła się Ashley, Kasia oraz Louis. Później przyszedł jeszcze Harry i Zayn. Spał tylko Liam.
- Co tu robi śpiwór? - zapytał loczek wskazując na mój śpiwór za mną i Niall'em.
- Victoria tu spała przez całą noc i strasznie zmarzła, ale nie chce mi powiedzieć dlaczego. - powiedział Niall patrząc na mnie.
- Torii... co się stało? - zapytała Ashley.
- Nic. - powiedziałam wymijająco. Wtedy z namiotu wyszedł Liam. Poszedł najpierw po butelkę wody i wypił ją jednym ciurkiem. Następnie przyszedł do nas. Rzucił do wszystkich krótkie 'cześć', a ze mną chciał się przywitać całusem w policzek. Ja jednak odsunęłam się uniemożliwiając mu wykonanie zamierzanej czynności. Wstałam i z bluzą Niall'a na plecach poszłam do namiotu. Przebrałam się i uszykowałam do kolejnego dnia. Wróciłam do nich. Liam chciał się odezwać, ale go minęłam. Oddałam blondynowi bluzę i poszłam na pomost. Usiadłam na samym końcu, podkuliłam nogi patrząc w dal. Po moich policzkach samoczynnie spłynęły łzy. Zabolało mnie to wczorajsze jego zachowanie. Nigdy się nie upijał, a wczoraj to zdecydowanie przesadził. Nagle usłyszałam czyjeś kroki.
- Nie chcę z nikim rozmawiać. - powiedziałam ocierając szybko policzki.
- Chcę wiedzieć dlaczego tak zareagowałaś. - powiedział podchodząc do mnie bliżej.
- A jak miałam się zachować? - zapytałam patrząc na niego ze łzami w oczach.
- Ale co ja takiego zrobiłem? Nic nie pamiętam. - powiedział siadając obok mnie.
- Nie dziwię się, trzeba było wypić jeszcze więcej. - powiedziałam trochę wściekła.
- Przepraszam, ale możesz mi powiedzieć dlaczego tak mnie teraz traktujesz? - zapytał.
- Chciałeś się ze mną przespać. Dobierałeś się do mnie i trzymałeś na siłę, rozumiesz? Ledwo udało mi się uwolnić z twojego ścisku. Wzięłam śpiwór i spałam na zewnątrz obok ogniska. Zmarzłam strasznie. - powiedziała, a po policzkach spłynęły mi łzy.
- Przepraszam Cię. Byłem pijany, na trzeźwo na pewno bym czegoś takiego nie zrobił. Uwierz mi. - powiedział i otarł mi łzy.
- Tego może nie, ale zdradzić to potrafiłeś na trzeźwo. - odparłam. Nie wiem czemu to powiedziałam. Ujrzałam łzy w jego oczach. Wstałam i pobiegłam przed siebie. Po drodze minęłam resztę, która siedziała przy ognisku i rozmawiała. Byłam cała zapłakana, ale się nie zatrzymałam tylko biegłam dalej w głąb lasu. Po chwili ktoś mnie dogonił i złapał za rękę. Odwróciłam się i ujrzałam Niall'a. Przytulił mnie, a ja się rozpłakałam jeszcze bardziej. Staliśmy tak jakieś 20 minut w ciszy. Uspokoiłam się i wtedy spojrzałam na niego.
- Co się stało? - zapytał zmartwiony. Powiedziałam mu dlaczego spałam na dworze i opowiedziałam mi moja rozmowę z Liam'em. Ponownie poleciały mi łzy, a Niall mnie przytulił. Poczułam, ze mam w nim oparcie. Uspokoiłam się, wytarłam oczy doprowadzając twarz do normalnego wyglądu. Zaczęliśmy wracać. Niall próbował mnie rozśmieszyć co mu wyszło. Poprawił mi humor. Gdy doszliśmy do ogniska przy, którym była reszta byliśmy uśmiechnięci od ucha do ucha, ale nie na długo. Podszedł do nas mój chłopak.
- Ja wiem co ty kombinujesz. Przejrzałem Cię. Chcesz zabrać mi Tori. - powiedział do blondyna.
- Chyba sobie żartujesz. - powiedział Niall.
- Wcale, że nie. Widzę jak na nią patrzysz. - powiedział wściekły.
- Liam, przestań. Jesteśmy tylko przyjaciółmi. - powiedziałam.
- Nie wtrącaj się. - odepchnął mnie. Gdyby mnie Harry nie złapał upadłabym na ziemię.
- Co ty sobie ubzdurałeś? - zapytał Niall.
- Widzę, że się w niej zakochałeś. Nie pozwolę Ci jej mi odebrać! - krzyknął Liam i popchnął Niall'a. Zaczęła się bójka. Podeszłam do nich bo chciałam ich rozdzielić. Kiedy ich odsuwałam wraz z Lou to Liam mnie uderzył w twarz. Dziewczyny od razu do mnie podeszły z Harry'm, a Zayn i Louis rozdzielili chłopaków.
- Victoria, ty krwawisz. - powiedziała Kasia. Usiadłam na ławeczce, która była koło ogniska. Niall pobiegł po apteczkę. Liam się uspokoił i wszyscy usiedli obok mnie. Blondyn wrócił z apteczką. Wyciągnął z niej wodę utlenioną i płatki kosmetyczne. Zmoczył jeden i przyłożył mi do skroni, z której leciała krew.
- Aaa. - syknęłam.
- Przepraszam. - powiedział Niall patrząc na mnie.
- Nic się nie stało. To nie twoja wina. - powiedziałam. Odkaził tamując krew i przykleił mi plaster. Schował wszystko do apteczki i odłożył ją na bok.
- Dziękuje. - powiedziałam i dałam mu całusa w policzek. Spojrzałam na Liam'a, z resztą tak jak cała reszta. Chciał coś powiedzieć, ale mu nie pozwoliłam.
- Nie mów nic. Przykro mi to mówić, ale nie wykorzystałeś drugiej szansy, którą ci dałam. Możemy zostać jedynie przyjaciółmi.
- Proszę, nie. - powiedział i klęknął przede mną.
- Niestety, boli mnie to... - nie dokończyłam bo wpił się w moje usta swoimi. Odpłynęłam. "Dlaczego on tak na mnie działa?" - pomyślałam.
- Kocham Cię. - wyszeptał. - Ostatnia szansa. - dodał.
- Musze to przemyśleć. - powiedziałam, wstałam i poszłam nad jezioro. Usiadłam nad brzegiem gdy nagle usłyszałam śpiew. Był to głos, który tak bardzo kochałam i nie chciałam stracić jego właściciela <uśmiech>. Odwróciłam się, a on już stał bardzo blisko mnie. Wstałam, a on wyszeptał słowa patrząc mi w oczy:

Moje serce wariuje gdy jestem blisko Ciebie,
Jest szczęśliwe gdy się uśmiechasz,
Mięknie gdy twoje usta dotykają moich. 
Wszystko dlatego bo Kocham Cię do szaleństwa
i nie chcę Cię stracić.

Dotknął mojego policzka i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Odwzajemniłam go. Znowu przeszło wszystko: cały żal, złość i smutek. Natomiast na sercu poczułam przyjemne ciepło i czułam się bezpieczna przy nim. Usiedliśmy na trawie. Oparłam głowę o jego ramię. Wpatrywaliśmy się w dal.
- Dlaczego mam taka wielką słabość do Ciebie? Nie potrafię bez Ciebie żyć. - powiedziałam uśmiechając się.
- Może dlatego, że mnie kochasz tak jak ja Ciebie. No, ale chyba o to chodzi w prawdziwej miłości. - powiedział i pocałował mnie w czoło. Siedzieliśmy jeszcze jakiś czas. Oczywiście wróciłam do Liam'a przez co znowu obdarował mnie pocałunkiem. Przepraszał mnie jeszcze kilka razy i zapewniał, że już mnie nie skrzywdzi. Wróciliśmy do reszty. Liam przeprosił wszystkich, a zwłaszcza Niall'a. Irlandczyk oczywiście mu wybaczył; w końcu są przyjaciółmi. Siedzieliśmy przy zgaszonym ognisku i rozmawialiśmy. W końcu przyszła pora obiadowa. Z dziewczynami poszłam do namiotu gdzie było jedzenie aby coś przyrządzić. Nie chciałyśmy znowu jeść coś zamówionego. Ustaliłyśmy za propozycją Kasi, ze zrobimy Polski obiad: ziemniaki, kotlet schabowy i surówka. Każda zabrała się za coś i po godzinie obiad był gotowy. Zawołałyśmy chłopaków, a gdy przyszli to każdemu wręczyłyśmy talerz z posiłkiem i sztućcami. Usiedliśmy na kocach, które chłopcy wcześniej rozłożyli na trawie. Jedliśmy w ciszy. Po obiedzie chłopcy powiedzieli, że pozmywają więc im odstąpiłyśmy tą czynność. Gdy skończyli to wrócili do nas.
- Niall, mam prośbę. - zwróciłam się do blondyna.
- Słucham Cię. - odezwał się patrząc na mnie. 
- Moglibyśmy razem pograć na gitarze? Może na pomoście? W ciszy od reszty tych kochanych wariatów. - powiedziałam.
- Nie ma sprawy, możemy iść. - powiedział uśmiechając się.
- Ej... nie jesteśmy wariatami. - powiedział Harry.
- Jesteście, ale kochanymi. - uśmiechnęłam się. Wstałam i wraz z Niall'em poszłam po gitarę, a następnie udaliśmy się na pomost. Nastroiliśmy gitary i zaczęliśmy grać. Po godzinie zrobiliśmy przerwę zaczynając rozmawiać. Trochę też się powygłupialiśmy gdy wpadłam na pomysł. Zaproponowałam chłopakowi abyśmy napisali wspólnie piosenkę. Melodia oczywiście miała być grana na gitarach. Zaczęliśmy najpierw układać tekst, a później zabraliśmy się za komponowanie melodii. Około 20:00 piosenka była skończona. Postanowiliśmy ją zagrać i zaśpiewać. Po tym wzięliśmy gitary i poszliśmy do namiotu odłożyć je. Koło namiotów przy ognisku, które ktoś rozpalił siedział Liam, Harry i Kasia oraz Zayn. Usiadłam koło Liam'a, a Niall usiadł obok mnie. Dowiedziałam się, że Ashley i Louis poszli na spacer. Nagle usłyszeliśmy krzyki...

"Ashley"


Z Lou postanowiliśmy iść się przejść po lesie. Było lato więc słońce zachodziło dopiero około 21:00. Była gdzieś tak 19:30 gdy poinformowaliśmy resztę, że idziemy na spacer i ruszyliśmy. Trzymając się za ręce ruszyliśmy w głąb lasu. Co chwilę uśmiechaliśmy do siebie. Louis skradał mi co jakiś czas całusa. Doszliśmy na mniejszą polanę od tej na, której rozbiliśmy się z namiotami. Louis usiadła na trawie, a ja usiadłam obok niego kładąc swoje nagi na jego. Spojrzeliśmy sobie w oczy, a po chwili nasze usta złączyły się w czułym pocałunek. Całowaliśmy się dłuższy czas kiedy nagle usłyszałam szelest w głębi lasu.
- Słyszałeś to? - zapytałam gdy odsunęłam się od chłopaka.
- Tak, ale co to? - również zapytał. Rozejrzeliśmy się do koła gdy wybiegł jakiś chłopak zza krzaków. Miał nóż w ręku. Odepchnął mnie, a potem uderzył Lou w twarz i przyłożył mu nóż do szyi. Jedyną rzeczą, którą dałam radę zrobić w tamtym momencie to krzyk. Pewnie nasi przyjaciele usłyszeli. Wtedy ten chłopak zranił Louis'a nożem w szyję. Rozpłakałam się i podbiegłam do mojego chłopaka. Tamten szatyn podszedł do mnie odciągając od mojego chłopaka. Widziałam, że krew spływa po jego szyi. Zaczęłam się szarpać z objęć obcego chłopaka, a po policzkach spływały mi łzy. W końcu chłopak zwolnił swój uściska. Okazało się, że obezwładnił go Zayn zabierając mu nóż. Podbiegłam do Louis'a.
- Dzwońcie po pogotowie bo się wykrwawi. - krzyknęłam klękając koło chłopaka. Harry podszedł próbując zatamować krew. Louis opadł całkowicie z sił przymykając oczy. Trzymałam go za rękę powtarzając aby nie zamykał oczu. Zayn trzymał chłopaka, Niall zadzwonił po pogotowie, a Liam na  policję, a dziewczyny próbowały mnie uspokoić. Kiedy przyjechało pogotowie Louis stracił przytomność. Ratownicy się nim zajęli zabierając do karetki. Wsiadłam z nimi i pojechaliśmy.

"Victoria"

Szok. Nie spodziewałabym się, ze coś takiego nas spotka. Byłam roztrzęsiona gdy widziałam krwawiącego Louis'a i zapłakaną Ashley. Karetka odjechała, a my czekaliśmy na policję, która po chwili przyjechała. Zayn przekazał chłopaka policji i powiedział to co jedynie wszyscy wiedzieliśmy. Policjanci obiecali, że się, a także poinformowali, że będą musieli porozmawiać z Ashley i Lou. Odjechali, a my szybko wróciliśmy do naszych namiotów. Spakowaliśmy wszystko włącznie ze złożonymi namiotami. Wsiedliśmy do samochodów i pojechaliśmy od razu do szpitala gdzie zabrali Louis'a, a wraz z nim Ashley. Dość szybko znaleźliśmy się pod szpitalem. Od razu biegiem udaliśmy się do recepcji, a potem pod salę, którą wskazała nam pielęgniarka. Zauważyliśmy siedzącą na krześle Ashley. Kiedy podeszliśmy do niej momentalnie ją przytuliłam. Drugi raz to przechodzi i jest mi strasznie jej żal. Dlaczego. to akurat ją musiało spotkać? - zastanawiałam się. Wtuliła się we mnie jak małe dziecko. Płakała i cała była roztrzęsiona, ale nie dziwiłam się jej. Kiedy trochę się uspokoiła to powiedziała, że naszego kochanego śmieszka zabrali na salę operacyjną. Zayn usiadł obok Ashley i ja przytulił. Też byłam roztrzęsiona więc mnie przytulił Liam, a Kasię Harry. Niall chodził nerwowy w tą i z powrotem po korytarzu kiedy z sali operacyjnej wyszedł lekarz. Blondyn podszedł do niego. Wypytywał się coś naszego przyjaciela, a potem coś mu tłumaczył. Irlandczyk pożegnał się z lekarzem i wrócił do nas.
- No i co powiedział? - zapytała Ashley stając na przeciwko blondyna.
- Louis jest w ciężkim stanie. Stracił dużo krwi. Robili co mogli, ale niestety po operacji zapadł w śpiączkę. - powiedział i przytulił blondynkę, która znowu się rozpłakała. Nie mogłam w to uwierzyć. Ciągle zadawałam sobie pytanie dlaczego to właśnie nas spotkało. Po jakiś 10 minutach przewieźli nieprzytomnego Louis'a do sali. Pierwsza do sali weszła Ashley, a my za nią. Usiadła przy swoim ukochanym, chwyciła go za rękę i patrzyła na niego. Po jej policzkach spływały słone łzy. Gdy widziałam ten widok mi również łzy zaczęły spływać po policzkach tak jak Kasi. Chłopcy nie płakali bo próbowali być dla nas oparciem, ale widziałam, że też są tym przygnębieni i załamani.

Minął miesiąc.
Co dziennie chodziliśmy do szpitala. Ashley siedziała przy swoim chłopaku praktycznie bez przerwy . Nie chciała do zostawiać jednak kilka razy ją namówiliśmy aby pojechała z nami się wyspać. Przez ten czas Louis był cały czas w śpiączce. Jedyną dobrą rzeczą było to, że jego stan się poprawił i to o wiele. Siedzieliśmy przez całe dnie u chłopaków w domu gdy nie byliśmy w szpitalu. Każdy z nas był przybity tą całą sytuacją. Jednego dnia Ashley też była na komisariacie aby złożyć zeznania. Był z nią Harry i Kasia aby wspierać. Chłopaka oskarżyli o wtargnięcie na życie Louis'a i w tamtym momencie czekał na rozprawę i wyrok. Termin rozprawy został ustalony na ostatni wtorek sierpnia. Mój tata wrócił wcześniej, a kiedy dowiedział się co się stało to tylko nam współczuł, a zwłaszcza Ashley. Chłopcy, a raczej Simon odwołał wszystko co mieli zaplanowane. Nie chcieli nic robić jako zespół bez Louis'a. W końcu był to ich przyjaciel. 
Właśnie szykowałam się z Li i Nialler'em aby jechać do szpitala kiedy ktoś zadzwonił do drzwi. Liam poszedł je otworzyć, a w nich stanął Simon. Wpuścił do do środka i razem przeszliśmy do salonu. Usiedliśmy i zaczął mówić dlaczego przyszedł.
- Mamy problem. Jeśli Louis się nie wybudzi do końca września to będziecie musieli we czwórkę wystąpić podczas koncertu na Wembley dla fanów. - powiedział.
- Kto tak powiedział? - zapytał lekko zdenerwowany Niall.
- Organizatorzy tego koncertu. Stwierdzili, że nie będą przekładać terminu koncertu bo bilety zostały sprzedane. - powiedział mężczyzna.
- Oni są nienormalni. Nie możemy zagrać we czwórkę. Nasz przyjaciel jest w śpiączce, a oni myślą tylko o sobie. Nasi fani zrozumieją zwłaszcza, że i tak już nas wspierają. - powiedział wkurzony Liam.
- Jeśli im się to nie podoba to zorganizujemy ten koncert gdzie indziej i później. - dodał Harry.
- Spokojnie, rozumiem was. Postaram się jeszcze to jakoś załatwić. A jeśli to nie dam to wtedy pomyślimy co z tym zrobić. Teraz już muszę iść, trzymajcie się. - powiedział Simon i poszedł do wyjścia. Zayn go odprowadził i wrócił do nas. Chłopacy byli wkurzeni tą wiadomością, ale im się nie dziwiłam.

-------------------------------------------------------
20 rozdział za nami. Za wszystkie błędy od razu przepraszam. Podobał się rozdział? Jak obiecałam przed rozdziałem jutro dodam jeszcze jeden, a najpóźniej w poniedziałek:)

W następnym rozdziale: Louis się wybudzi, ale co będzie dalej? Kiedy wróci do domu? Niall'a będzie coś trapić. Przyjaciele Lou przygotują coś dla niego jak wróci do domu. Louis i Ashley będą musieli iść do sądu na rozprawę. Jak ona przebiegnie?

A teraz nie związane z opowiadanie. Zbliżają się święta. Jak wasze przygotowania? Pomagacie w domu? A jak wam idzie ze szkołą? Ja muszę się wam pochwalić, ze nie jest źle. W ogóle już od przyjaciółki wczoraj dostałam prezent na poniedziałkowe urodziny (płyta One Direction - Up All Night). Bardzo jej dziękuje i jestem bardzo szczęśliwa. 
A jeśli chodzi o 1D. Co sądzicie o tej sprawie z Harry'm i Taylor? Słyszałam, że fani chłopaków oddali bilety na ich koncert i to spora ilość, a także duża ilość go unfollow na twitterze. Moim zdaniem to lekka przesada. W końcu on też ma prawo być szczęśliwy z kim chce. Po za tym lubię Taylor i nie mam nic do niej. Chciałabym poznać wasze zdanie na ten temat, ale oczywiście nie zapomnijcie również napisać opinii o rozdziale. Całusy i do usłyszenia przy okazji następnego rozdziału:)

9 komentarzy:

  1. supcio oby sie wszystko fajnie potoczylo!.
    Jak cos to uwazam ze tworzom super pare

    OdpowiedzUsuń
  2. Od razu mówie wszystkiego Najlepszego duzo szczenscia rdosci weny do psania a i zebys nigdy nie pozostawila tego bloga!!. :D
    A no i oczywicho super rozdzial jak kazdy!!.

    OdpowiedzUsuń
  3. Woow, ile wrażeń, mam nadzieję, że wszystko potoczy się dobrze :)
    Odcinek bardzo fajny, masz super pomysły i piszesz tak, że chce się czytać dalej. Pozdrawiam serdecznie.
    P.s Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin:)

    OdpowiedzUsuń
  4. woww masz świtne pomysły na te opowiadanie odcinek jak zwykle superowy ;)
    P.s Wszystkiego naj naj naj naj naj i jeszcze raz naj!!!. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne pomysł na ten odcinek :D Pozdrawiam.
    P.s Wszystkiego Najlepszego dużo szczęścia, radości, fajnego chłopaka, weny do pisanie i czego sobie tylko zamarzysz :***
    Julia

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do rozdziału - jak zwykle świetny ! Nie mogło być inaczej ; 3
    Dużo akcji i ogólnie no świetnie ! : D
    A co do Haylor, na początku było mi trochę smutno, ale powoli się z tym pogodziłam, bo Harry ma prawo być szczęśliwy : 3 Mam nadzieję że Taylor go nie wykorzysta i że to nie jest przekręt Modest.

    OdpowiedzUsuń
  7. zostałaś nominowana przeze mnie LIEBSTER AWARD. szczegóły na blogu

    OdpowiedzUsuń
  8. Super blog nie mogę się doczekać nowego rozdziału A tak wogóle to WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEEGO !!!!!!!! ;) wera

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochamm te odcinyy super blog!
    Pozdro Emilaa

    OdpowiedzUsuń