sobota, 3 listopada 2012

Rozdział 13

Odpisałem znowu.

"Rozumiem Cię, ale obiecuję, że nic takiego się nie powtórzy. Wiem, że jest Ci ciężko. Mi też i musisz mi uwierzyć, żę mnie to cholernie boli. Kocham Cię nad życie i wiem, że zrobiłem źle. Dlatego obiecałem sobie, że będę się jeszcze bardziej pilnował. Wszystko zrobię aby Cię odzyskać. Tylko proszę... wybacz mi."

Do moich oczu napłynęły łzy. Minęła dłuższa chwila, ale mi odpisała.

"Hmm... dla mnie to też jest trudne. Zaczynam znowu płakać. To tylko dlatego bo też mi na Tobie zależy. Nie wiem co mam zrobić albo napisać"

Kurcze, dlaczego musimy obydwoje tak cierpieć. Jak wyjdę ze szpitala muszę coś zrobić. Odpisałem.

"Znowu się powtarzam, ale będę to robił dopóki Cię nie odzyskam. Kocham Cię bardzo. Proszę, daj mi drugą szansę."

"Wiem, że będziesz to robił:) Jednak zrozum też mnie. Muszę kończyć, dobranoc."

"Rozumiem i będę czekał. Dobranoc, Kocham Cię;**"

Tak skończyła się nasza rozmowa. Odłożyłem telefon, położyłem się na prawy bok i zasnąłem. Rano pobudkę zrobili mi kochani przyjaciele, których mogę nazwać wariatami.
- I jak się czujesz? - zapytała Victoria.
- Dobrze oprócz tego, że mnie obudziliście. - powiedziałem.
- Ashley poszła do lekarza więc zaraz się dowiemy ile będziesz tu leżał. - odezwał się Harry. Do sali weszła Ashley i podeszła do nas.
- Cześć. - przywitała się ze mną.
- Hej. Co powiedział lekarz? - zapytałem.
- Powiedział, ze dzisiaj zrobią kontrolne badania. Jeśli wszystko wyjdzie dobrze to jutro Cię wypuszczą. - powiedziała delikatnie się uśmiechając.
- To fajnie bo nie chcę już tutaj leżeć. - powiedziałem też się uśmiechając. Siedzieliśmy ze mną dość długo. Śmialiśmy się, rozmawialiśmy tak jak przed trasą. Kiedy mnie opuścili reszta dnia minęła mi zadziwiająco szybko. Lekarz zrobił mi badania, które wyszły dobrze. Na wieczór  napisałem do Ashley sms-a życząc jej dobrej nocy i przypominając, że ją kocham. Z rana zadzwoniłem po Liam'a aby po mnie przyjechał. O 11:00 byłem już gotowy, dostałem wypis i czekałem na mojego przyjaciela na korytarzu. Gdy przyszedł przywitałem się z nim i razem udaliśmy się do wyjścia ze szpitala. Wsiadając do samochodu poprosiłem abyśmy zatrzymali się na chwilę w jednym sklepie.

"Ashley"

Siedziałam w swoim pokoju gdy dostałam sms-a od Victorii, że mam przyjść do chłopaków. Niezbyt mi się uśmiechało bo właśnie tego dnia Louis wrócił ze szpitala. Jednak zrobiłam to o co poprosiła mnie moja przyjaciółka. Gdy doszłam do domu chłopaków chciałam zapukać, ale zauważyłam uchylone drzwi. Otworzyłam szerzej drzwi i weszłam do środka kierując się do salonu. Było zupełnie ciemno bo zasłonięte były okna. Zostały jedynie porozstawiane świeczki, a na środku salonu świecił się jeden strumień światła. Nagle usłyszałam śpiew i ten niesamowity głos, który tak bardzo kochałam. Nagle w świetle pojawił się Louis. Patrzył na mnie i śpiewał znowu tą samą piosenkę co na lotnisku. Teraz wsłuchałam się w słowa i zrozumiałam, zę to jest piosenka o nas. Gdy skończył podeszłam do niego stając na przeciwko niego. Wycofał się na chwilę i powrócił z bukietem czerwonych róż oraz pluszowym misiem z napisem "I'm sorry". Spojrzał ponownie mi w oczy.
- Kocham Cię jak wariat. Wiem, ze źle zrobiłem. Proszę Cię jednak o drugą szansę bo zależy mi na Tobie. Zwariuję jeśli nie będzie Ciebie obok mnie. - powiedział. - To specjalnie dla Ciebie i tylko dla Ciebie. - dodał i dał mi kwiaty oraz misia. Odłożyłam na bok, spojrzałam mu w oczy i wiedziałam, ze muszę mu wybaczyć. Moje życie bez niego nie miałoby sensu.
- Też Cię Kocham. - powiedziałam. Delikatnie się uśmiechnął, wziął moją twarz w ręce i złożył na moich ustach czuły pocałunek. Odsunął się i zapytał.
- Czyli wrócisz do mnie?
- Oczywiście, stęskniłam się za Tobą. - wtuliłam się w niego, a on mnie przytulił.
- Ja też i to bardzo. - w tym momencie usłyszeliśmy brawa. Okna zostały odsunięte, świeczki zgaszone i wtedy ujrzałam resztę chłopaków i Tori. Przytulili nas szczęśliwi, że się pogodziliśmy. Usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy rozmawiać.
- Dziewczyny, w ogóle jak przygotowania do matury? - zapytał Harry.
- No właśnie. W końcu zostały już tylko dwa tugodnie. - dodał Niall.
- Tak na prawdę to 2,5 tygodnia. Jeśli chodzi o przygotowanie to nie jest źle. - powiedziałam.
- Jednak jak to przed każdym egzaminem mamy trochę strachu. - dodała Tori.
- A oprócz tych co musicie pisać to co jeszcze piszecie? - zapytał Zaynn.
- Ja piszę historię rozszerzoną. - powiedziała Viktoria.
- Natomiast ja biologię i chemię. - powiedziałam.
- No, no. A na jakie studia chcecie iść? - zapytał mój chłopak.
- Ja planuję na pedagogiczne. Wstępne papiery złożyłam teraz tylko muszę zanieść wyniki matury i czekać. - powiedziała moja przyjaciółka.
- Będziemy trzymać kciuki, a ty Ashley? - odparł Niall.
- Chcę dostać się na studia medyczne. - powiedziałam dumnie.
- Też ambitnie. - powiedział Zayn.
- A ty Harry też nie powinieneś pisać matury? W końcu jesteś w naszym wieku. - powiedziała Victoria.
- Masz rację tylko, że ja mam przez zespół naukę domową. Muszę za dwa tygodnie zaliczyć testy inne niż wy i jestem wolny. - odparł Loczek.
- Ty to masz szczęście. - powiedziałam.
- Może i tak, ale ciężko skupić się na nauce i również na śpiewaniu. Nie jest tak świetnie być gwiazdą zwłaszcza w młodym wieku jak to się, niektórym wydaje. - powiedział Harry.
- Nie wiem bo nie jestem gwiazdą, ale jeśli tak mówisz to znaczy, ze tak jest. - powiedziała Victoria. Rozmawialiśmy jeszcze dłuższy czas gdy zadzwonił telefon Viki. Wyszła z salonu i go odebrała.

"Victoria"

- Tak, słucham? - odebrałam.
- Witaj kuzynka.
- Kasia? Jak dawno Cię nie słyszałam. - powiedziałam uśmiechnięta.
- Ja Ciebie też.
- Mogę wiedzieć w jakiej sprawie dzwonisz?
- Chciałabym Cię poinformować, ze niedługo przylatuję do Londynu. Będę tam studiować. Moi rodzice rozmawiali z twoim tatą i będę z wami mieszkać.
- To super. Jejku, już się nie mogę doczekać gdy Cię zobaczę. Mam nawet dla Ciebie pewną niespodziankę, ale to w swoim czasie. - powiedziałam.
- No niech Ci będzie. Nie przeszkadzam i do zobaczenia.
- No, papa. - rozłączyłam się i wróciłam do salonu siadając na kolana Liam'owi. Odezwałam się do Ashley.
- Nie uwierzysz Ashley kto dzwonił.
- Kto?
- Kasia. - powiedziałam.
- Jejku, jak ja jej dawno nie widziałam.
- To ją niedługo zobaczysz bo pisze maturę w Polsce i przylatuje tutaj na studia. Będzie mieszkać ze mną i moim tatą.
- To świetnie. Nadrobimy te dwa lata przez, które się nie widziałyśmy. - powiedziała Ashley, a chłopacy nas słuchali nie wiedząc o kim rozmawiamy.
- A kim jest Kasia? - zapytał Harry.
- To jest moja kuzynka z Polski, a zarazem moja i Ashley przyjaciółka. - powiedziałam. - Niedługo ją poznacie. - dodałam.
- Możę, któryś z chłopaków zarwie do niej. - powiedziała Ashley z uśmiechem.
- Wierzysz, ze dadzą radę? Przecież ją znasz. - powiedziałam.
- No masz rację, ale może akurat się zmieniła. - powiedziała moja przyjaciółka.
- Wszystko możliwe. - odparłam.
- A co z nią nie tak? - zapytał Niall.
- Wszystko w porządku tyle, że ona nigdy nie garnęła się do chłopaków i do tego aby mieć kogoś. Po prostu wszystkich chłopaków traktowała na dystans. Jednak kiedy raz się zakochała i chodziła z jednym to on ją zranił po czym w ogóle zamknęła się w sobie. Nie chciała w ogóle mieć kontaktu z żadnym chłopakiem i twierdziła, ze chłopak to samo zło. No, ale po tym co on jej zrobił to się nie dziwię. - powiedziałam.
- Nikt jeszcze nie oparł się mojemu urokowi. - powiedział Harry i wszyscy wybuchliśmy głośnym śmiechem.

                              ***

Dwa tygodnie minęły bardzo szybko i trzeba było iść na zakończenie roku i zarazem liceum.
- Tori, no rusz się. - krzyknęła z dołu Ashley, która przyszła po mnie.
- Już schodzę. - odkrzyknęłam i gotowa zeszłam na dół. Przywitałam się z nią i wyszłyśmy z domu kierując się do szkoły. Na miejscu byłyśmy 15 minut później. Przywitałyśmy się ze wszystkimi znajomymi i poszliśmy razem do auli gdzie miało odbyć się zakończenie. Zakończenie trwało jakieś 2 godziny i przyszła pora pożegnać się ze wszystkimi. Oczywiście jak to dziewczyny wszystkie się popłakałyśmy. Chłopacy niby twardziele, ale też mieli łzy w oczach. Po całym pożegnaniu wyszliśmy ze szkoły i każdy poszedł w swoją stronę. Przez ten weekend i całe dwa tygodnie miałyśmy nocować u chłopaków. Więc po zakończeniu udałyśmy się od razu do nich bo rzeczy tam już miałyśmy. Gdy weszłyśmy od razu się przestraszyli widząc, ze płakałyśmy.
- Co się stało? - zapytał Louis.
- Nic takiego. - odparła Ashley.
- To dlaczego płakałyście? - zapytał ponownie chłopak mojej przyjaciółki.
- Przypominam, ze kończyłyśmy dzisiaj liceum. No i trzeba było się ze wszystkimi pożegnać. Dlatego płakałyśmy. - powiedziałam.
- Teraz wszystko rozumiemy. - powiedział Liam.
- No tak bo jak wam się nie wytłumaczy to nie rozumiecie. - powiedziałam i z Ashley udałyśmy się na górę.
- Ej. - oburzyli się chłopcy.
- I tak was kochamy. - powiedziałyśmy równo i poszłyśmy do swoich pokoi się przebrać. Tak, Ashley też miała u chłopaków swój pokój. W międzyczasie chłopcy również jej zrobili, a raczej uszykowali. Przebrane zeszłyśmy na dół do salonu i usiadłyśmy na kanapie włączając telewizję. Chłopacy byli w kuchni i o czymś dyskutowali więc nie chciałyśmy przeszkadzać. Nagle zobaczyłyśmy w telewizji zapowiedź castingu do X Factor. Miał odbyć się w Londynie pod koniec maja. Spojrzałam na Ashley, a ona na mnie.
- Myślisz o tym samym? - zapytała.
- No, tylko czy damy radę? - zapytałam.
- No pewnie, ze tak. Tylko może nie mówmy na razie chłopakom. - powiedziała Ashley.
- Nie ma sprawy, jestem za. - odparłam uśmiechnięta. W tym momencie do salonu weszli chłopcy i zajęli wolne miejsca.
- To co dzisiaj robimy? - zapytał Niall.
- Wy róbcie co chcecie bo my z Ashley musimy się uczyć. - powiedziałam.
- Zgadza się więc my odpadamy. - dodała moja przyjaciółka.
- Ale macie weekend. - powiedział Liam obejmując mnie.
- Tak i ten właśnie weekend jest ostatnim czasem na douczenie się. - powiedziałam.
- Zrobicie obiad czy my mamy zrobić? - zapytała Ashley.
- Zrobimy. - powiedzieli chórkiem.
- Okay, jak będzie gotowy to zawołajcie nas. - powiedziała Ashley wstając.
- My idziemy się szkolić. - dodałam i wraz z przyjaciółką poszłam na górę. Postanowiłyśmy najpierw razem się pouczyć do tego co obie piszemy. Ashley przyszła do mnie ze swoimi książkami, porozkładałyśmy je i zaczęłyśmy się uczyć. Po 3 godzinach nauki usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Nie odezwałyśmy się, ale i tak zainteresowany wszedł do środka.
- Dziewczyny, obiad. - powiedział Niall.
- Okay, zaraz zejdziemy. - powiedziałam nie odrywając wzroku od książek. Ktoś pomyśli, że jesteśmy kujonkami. Wcale nie... tylko zależy nam abyśmy dobrze napisały maturę i nic więcej. Odłożyłyśmy wszystko i zeszłyśmy na dół do kuchni na obiad. Zaczęłyśmy jeść bez żadnego słowa gdy odezwał się Harry.
- I jak nauka? - zapytał.
- Nie jest źle. - powiedziałam.
- A jak twoje wyniki? Zdałeś? - zapytała Ashley Loczka. On pisał dwa dni wcześniej.
- Dzisiaj mają mi dzwonić i się dowiem. - powiedział Harry. Było widać, że jest cały w nerwach. Nagle usłyszeliśmy jak ktoś dzwoni do Hazzy. Wyszedł z kuchni i odebrał. Po chwili wrócił z niezbyt szczęśliwą miną.
- To oni dzwonili? - zapytał Lou, a on tylko pokiwał głową.
- No i co? - zapytałam równo z Ashley.
- Niestety... - zaczął i już wiedziałam, że nie poszło mu. - Musicie mnie uściskać. Zdałem na 95%!!. - krzyknął.
- Aaa!! To świetnie, gratulacje. - powiedziałam i go przytuliłam. Za mną poszła reszta przyjaciół. Widać było, że jest szczęśliwy, a my razem z nim.
- Dobra, koniec tego dobrego. Wracamy do nauki. - powiedział Ashley. Ruszyłyśmy z powrotem na górę do mojego pokoju i zaczęłyśmy ponownie się uczyć. Pod wieczór pochowałyśmy książki zostawiając po jednej. Zaczęłyśmy czytać, aż zasnęłyśmy. Kolejne dni minęły nam na przypominaniu wszystkiego, pisaniu matury i spaniu. W ogóle nie miałyśmy czasu dla chłopaków. Zrobiło mi się głupio, że z nimi nie spędzamy czasu, ale miałam nadzieję, ze nas rozumieją.

Minęły kolejne dni i czekałyśmy na wyniki. W międzyczasie też do końca ustaliłam z Kasią kiedy się zjawi. W Polsce wyniki są o 1 lub 2 dni później niż u nas i jak będzie już wiedziała na ile zdała to przyleci.
- Dlaczego nic nie przychodzi? - chodziłam w tą i z powrotem w salonie razem z Ashley denerwując się.
- Spokojnie dziewczyny. Skoro macie dzisiaj dostać wyniki to je dostaniecie. - uspokajał nas Louis. Oni siedzieli na kanapie i nas obserwowali. Harry nas jakoś rozumiał bo sam nie dawno przechodził to samo. Nagle usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Harry poszedł otworzyć i wrócił z dwiema kopertami. Podał je nam i usiadł na swoje poprzednie miejsce.
- Okay, otwieramy. - powiedziała Ashley. Otworzyłyśmy, przeczytałyśmy i równo krzyknęłyśmy.
- Aaaaa!! Zdałam. - zaczęłyśmy się śmiać. 
- Na ile? - zapytał  Liam.
- 100%. - powiedziałam dumna.
- Ja też. - odparła Ashley i się przytuliłyśmy.
- Co? Jesteście lepsze ode mnie? Nie wierzę. - powiedział teatralnie obrażony Harry. Wszyscy wraz z nim zaczęliśmy się śmiać.
- W takim razie trzeba to jakoś uczcić. - powiedział Niall.
- Może wypad na dyskotekę wieczorem? - zaproponował Zayn i wszyscy go poparliśmy. Umówiliśmy się, że o 19:00 wychodzimy, a była już 16:20. Poszłyśmy z Ashley wybrać ciuchy. Gdy to zrobiłyśmy porozmawiałyśmy chwilę i zaczęłyśmy się szykować. Po kolei poszłyśmy wziąć prysznic. Następnie nawzajem zrobiłyśmy sobie makijaż i fryzurę. Ja miałam podkręcone lokówką i puszczone luźno, a Ashley natapirowane trochę i ułożone w artystyczny nie ład. Przyszedł czas aby ściągnąć szlafroki i się ubrać. Ashley poszła się przebrać do siebie, a ja zostałam u siebie się przebrać. Dzień był ciepły, no ale w końcu to połowa maja i takie dni są częstsze. Ubrałam krótkie, dżinsowe spodenki, biały top i białe conversy. Do tego mała torebka przez ramię, do której schowałam m.in. komórkę i klucze od domu. Gotowa czekałam aż przyjdzie Ashley. Gdy przyszła to miała na sobie krótką, czarną spódniczkę, czerwony top i czarne baleriny oraz także małą torebkę przez ramię. Gotowe wyszłyśmy z pokoju i pokierowałyśmy się w stronę schodów aby zejść na dół gdzie czekali chłopcy.

------------------------------------------------------
Koniec 12 rozdziału. Jak się podobał? Macie jakieś zastrzeżenia? Śmiało piszcie w komentarzach. Bardzo proszę o wasze opinie bo każda się liczy. Więc komentujcie - czekam na to:)

W następnym odcinku: Jak zareagują chłopcy na widok dziewczyn? Co będzie w klubie? Jak będzie wyglądał przyjazd kuzynki Victori? Co powie na temat chłopaków?  Czy któremuś z chłopaków z zespołu ta podobno niezbyt śmiała dziewczyna z Polski zawróci w głowie? Czy ma chłopaka?
Tego dowiecie się w następnym odcinku. :)                                     

8 komentarzy:

  1. Julka kocha 1D 4ever!.3 listopada 2012 20:31

    Prze świetny ;D zresztą jak zwykle :D kiedy napiszesz następny pliss odpowiedz!!. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Klaudia (autorka)3 listopada 2012 22:39

    Postaram się dodać jak najszybciej będę mogła, ale nie mogę powiedzieć kiedy dokładnie. Mam strasznie dużo nauki w szkole i na tym muszeę się skupić na pierwszym miejscu. Ale na pewno was nie opuszczę:) Tylko proszę was o jedno... więcej komentarzy i z góry dziękuje:)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne czytam i czytam dodaj nastepne!. ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. superrrrrr czekam szybko poprostu zakochalam sie w twoich opowiadaniach! !. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. lovciam twoje opowiadaina ;D10 listopada 2012 13:53

    kocham i nigdy nie przestane pisz pisz dziewczyno masz wielki dar :D
    Pozdro Emilka !. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. masz dar dp pisania bardzo fajne!. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. opowiadanie bardzo fajne , ale z rozdziału na rozdział coram mniej piszesz o ich przeżyciach z chłopakami i to opowiadanie , robi się coraz mniej ciekawsze , wspominaj o nich częściej , np. że sie całują albo coś więcej . ; )

    OdpowiedzUsuń