wtorek, 27 listopada 2012

Libster Awards - 1 nominacja

Wow... jestem w szoku. Karisk nominowała mojego bloga. Bardzo dziękuje kochana:) Nigdy bym się nie spodziewała:)

Teraz wytłumaczę wam na czym to polega: Nie jest to trudne. Dostajesz 11 pytań od bloga, od którego dostałeś nominację. Odpowiadasz na te pytania, a następnie to Ty nominujesz 11 osób i zadajesz im 11 pytań. Nie można nominować bloga, który Cię nominował!!

Pytania od Karisk: http://onediretiondirectioners.blogspot.com/

1. Co najdziwniejszego zrobiłaś w swoim życiu?
 Pierwsze pytanie i już mnie zagięło... nie no żarcik.  Szczerze, to chyba nie było nic takiego w moim życiu.

2. Jak wyglądał twój pierwszy pocałunek?
Nie wyglądał. Nie przeżyłam jeszcze pierwszego pocałunku, ale mam nadzieję, że będzie wyjątkowy:)

3. Jedno z twoich marzeń?
Hmm... ciężko wybrać. Jest wiele, ale może to. Chciałabym osiągnąć coś w muzyce związanego ze śpiewem. Może nie koniecznie od razu zostać wielką piosenkarkę, ale zostać bynajmniej zauważoną przez jakiś wpływowych ludzi:) To byłoby na początku wielkim sukcesem, a później może właśnie kariera:)

4. Twój największy sekret?
No... gdybym go zdradziła to nie byłby już sekretem:) 

5. Jaka jest twoja ulubiona piosenka One Direction?
Ciężko wybrać jedną bo na prawdę wszystkie są niesamowite. Każda na swój sposób do mnie przemawia. Ale jakby miała wybrać to powiedziałabym Kiss You albo Change My Mind:)

6. W jaki sposób dowiedziałaś się o One Direction?
Z początku roku widziałam w gazecie "Bravo" o nich różne informacje, a  z początkiem lipca często słyszałam "What Makes You Beautiful" na Vivie i tak zaczęłam ich słuchać:)

7. Twoje ulubione zdjęcie chłopaków?
Wszystkie są genialne, ale to wręcz kocham:)

8. Twój ulubiony film?
Uwielbiam Sage Zmierzch oraz wszystkie części Step Up:)

9. Czy ktoś z twoich bliskich wie o twoim blogu?
Pierwszy wiedział mój brat, a niedawno też dowiedzieli się jeszcze rodzice.

10. Dlaczego postanowiłaś pisać bloga o One Direction?
To trochę trudne pytanie:) Najpierw pomysł pisania opowiadania pojawił się w głowie, a potem wszystko zaczęłam zapisywać w zeszycie. W końcu stwierdziłam, że chcę się sprawdzić czy jestem w tym dobra. Jak się okazuje nie zawodzicie mnie miłymi komentarzami więc chyba jakoś się w tym sprawdzam:)

11. Kto Ci się podoba najbardziej z One Direction?
Wszyscy są niesamowici. Jednak gdybym miała wybierać to chyba wybrałabym Niall'a ponieważ ma niesamowity głos, niebieskie oczy i świetnie gra na gitarze:)

To moje odpowiedzi na pytanie, a teraz to są blogi, które nominuje:

1. http://nikaa99.blog.interia.pl/
2. http://one-direction-love-story.bloog.pl/
3. http://newlife-1direction-love.blogspot.com/
4. http://i-and-one-direction.blogspot.com/
5. http://moments-one-direction.blogspot.com/
6. http://1dopowiadanie.blogspot.com/
7. http://onedirectionhistorie.blogspot.com/
8. http://tell-me-a-l.blogspot.com/
9. http://1d-offcamera.blogspot.com/
10. http://1onedirection-opowiadania.blogspot.com/
11. http://xxgottabeyouxx.blogspot.com/

A tutaj są moje pytania do nominowanych przeze mnie blogów:

1. Czym się interesujesz?
2. Podaj jedną rzecz, którą bardzo chciałabyś zrobić w życiu? Dlaczego?
3. Twój ulubiony film?
4. Gdzie chciałabyś mieszkać? (miasto lub państwo)
5. Od kiedy słuchasz One Direction?
6. Kogo z chłopaków lubisz najbardziej i dlaczego?
7. Co skłoniło Cię do pisania bloga?
8. Jak wyglądał twój pierwszy pocałunek?
9. Jaka jest twoja ulubiona piosenka One Direction?
10. Twoja przyjaciółka też jest ich wielką fanką?
11. Najbardziej szalona rzecz w twoim życiu to?

Wielkie podziękowania za nominację jeszcze raz:)

sobota, 24 listopada 2012

Rozdział 18

Mam nadzieję, że spodoba się wam kolejny rozdział. proszę o komentarze i życzę miłego czytania:)

*******************************************

"Victoria"

"Kurcze, kiedy oni przyjdą?" - pomyślałam i w tym momencie do salonu weszli chłopcy. Usiedli na kanapie, a nam kazali otworzyć listy. Pierwsza miała otworzyć Kasia.
- Tak w ogóle na jaką uczelnie składałaś papiery? - zapytał Harry.
- Na University Dance World. - odparła Kasia i otworzyła kopertę. Przeczytała i zamarła.
- No i jak? - zapytał Harry stając na przeciwko blondynki.
- Dostałam się. - wypowiedziała z niedowierzaniem, a po jej policzkach spłynęły łzy szczęścia.
- Gratulacje. - odparł loczek i ją przytulił. W tym momencie pomyślałam, że byli by bardzo ładną parą. Wiedziałam, że prędzej czy później to się stanie. Przyszła pora na Ashley. Najpierw otworzyła list z uczelni w związku ze studiami medycznymi.
- Nie dostałam się. - powiedziała smutna Ashley.
- Jak to możliwe? - zapytał Louis podchodząc do niej.
- Skąd mam wiedzieć? - odparła i się w niego wtuliła. Tori. Otwórz swój. - powiedziała do mnie. Otworzyłam list odnośnie studiów pedagogicznych. Spojrzałam na treść, a następnie na Ashley.
- Też się nie dostałam. - odparłam smutna.
- Przykro mi. - powiedział Liam stając obok mnie. Przytulił mnie, a ja nie protestowałąm.
- Będzie dobrze, zobaczycie. - powiedziała Kasia. Spojrzałam na Ashley i się do siebie uśmiechnęłyśmy porozumiewawczo.
- No musi być zwłaszcza, że mamy jeszcze jeden list. - powiedziałam stając obok przyjaciółki i pokazując drugi list. Wszyscy na nas spojrzeli pytająco.
- O co tu chodzi? - zapytał Louis.
- Złożyłyśmy jeszcze papiery na kierunek wokalny do College Music World. - oznajmiła Ashley.
- Szkoda, że wcześniej nie powiedziałyście no, ale już otwierajcie. - pośpieszył nas Niall. Wzięłyśmy głęboki oddech i otworzyłyśmy równocześnie list. Przeczytałam, spojrzałam na Ashley i równocześnie się do siebie uśmiechnęłyśmy.
- No i jak? - zapytał Liam.
- Dostałyśmy się. - powiedziałam równo z Ashley. Otrzymałyśmy gratulacje od całej piątki chłopaków i Kasi. Do wieczora siedzieliśmy w moim ogrodzie na trawie. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się i wygłupialiśmy tak jak dawniej. W międzyczasie na obiad zamówiliśmy pizzę bo nikomu z nas nie chciało się robić obiadu. Około 20:00 chłopcy postanowili wrócić do siebie. Louis poszedł wcześniej z Ashley do niej. Pożegnałam się z każdym chłopakiem przytulając się do nich. Nawet tak pożegnałam sie z Liam'em. Kiedy go przytuliłam to szepnął mi na ucho: 
- Dziękuje, że mi wybaczyłaś. Kocham Cię, pamiętaj o tym. - gdy się odsunęłam to ujrzałam na jego twarzy delikatny uśmiech, który odwzajemniłam. Poszli, a ja udałam się do swojego pokoju. Miał rację; wybaczyłam mu. Wiedziałam, że mnie kocha. Ja też go kochałam, ale nie potrafiłam wtedy do niego wrócić. Weszła na twittera i postanowiłam dodać nowego tweeta. 

"Na reszcie życie sie układa:) Dostałam się na wymażone studia z @Ash_ley. Mam wspaniałych przyjaciół i nic więcej nie potrzebuję do szczęścia. Kocham was moi wariaci xx"

Dodałam i czekałam czy ktoś skomentuje. Otworzyłam drugą kartę włączając na niej youtube. Włączyłam moją ulubioną piosenkę chłopaków. Nagle ujrzałam kilka nowych tweetów, a w tym tweet od mojego kuzyna.

"No kuzynka... a co z Liam'em? Już nie razem?"

Od razu odpisałam:

"Nie odpowiem na to bo to bardzo skomplikowana sprawa. Jest po między mną, a nim"

Nagle pojawił się tweet dodany przez Liam'a.

"Życie to nie bajka, ale też może zdażyć się happy end, na który po cichu liczę. Kocham Cię ;**"

Uśmiechnęłam się gdy przeczytałam ten wpis. Napisałam do niego, ale sms-a. 

"Widzę, że humor już Ci się poprawił? :P"

Po chwili dostałam odpowiedź.

"I to wszystko dzięki Tobie. Mam nadzieję jeszcze, że niedługo do końca mnie uszczęśliwisz i wrócisz do mnie?"

"Wiesz, że dla mnie to nie jest takie łatwe. Nadal mnie to jeszcze boli. :("

"Rozumiem, ale i tak będę na Ciebie czekał. Liczysz się tylko Ty, a nie ktoś inny. Bez Ciebie moje życie nie ma najmniejszego sensu. Kocham Cię ;**"

"Cieszę się, że jesteś taki cierpliwy. Jednak myślę, że nie zasługuję na to. Byłbyś na pewno szczęśliwszy z kimś innym i lepszym ode mnie."    

"Nawet tak nie mów. Nie było, nie ma i nigdy nie będzie nikogo innego i lepszego od Ciebie. Zawsze będziesz tylko Ty. Wiem, że tym co zrobiłem zaprzepaściłem wszystko. Pomimo to mam nadzieję, że uda mi się to naprawić."

"W takim razie dziękuje Ci za to,że tak Ci na mnie zależy. Muszę już kończyć b chcę dziś wcześniej się położyć spać. Dobranoc. ;)"

"Dobranoc kochana. Słodkich snów i pamiętaj, że Cię kocham i tylko Ciebie ;**"

Ponownie na mojej twarzy zagościł uśmiech. Sprawdziłam jeszcze twittera i moim oczom ukazał się wpis Harry'ego.

"Ciekaw jestem dlaczego życie mnie tak ciągle zadziwia? Dlaczego uczucia się zmieniają? A zachowanie zaskakuje? Jednak przyjaźń jest czymś co nigdy nie zgaśnie, ani nie przeminie."

Spodobała mi się ta myśl. Wyłączyłam laptopa jednak zastanawiałam się nad tymi słowami. Coś w tym było. Życie ciągle mnie zadziwiało, uczucia potrafiły się zmienić z dnia na dzień, a zachowanie zaskakiwał mnie wiele razy. Jednak przyjaźń i przyjaciele nigdy mnie nie opuścili. Dlatego życie nie jest ważne gdy nie ma się przyjaciół. Udałam si do łazienki aby wykonać wieczorne czynności. Kiedy wróciłam do pokoju od razu położyłam sie do łóżka. Zamknęłam oczy i momentalnie zasnęłam.
"Kasia"

Minął kolejny tydzień, a nasza paczka była coraz bardziej zgrana. Ashley i Lou ponownie byli w sobie zakochani i nie widzieli nic po za sobą nawzajem. Cieszyłam się, że się pogodzili do końca. Natomiast jeśli chodzi o Liam'a i Victorię to tutaj sytuacja wyglądała inaczej. Victoria na pewno wybaczyła chłopakowi bo przyznała mi się i Ashley. Z resztą było to widać. Normalnie rozmawiali, wygłupiali się od czasu do czasu i spędzali razem z nami czas jak dawniej. Z tym, że nie przytulali się, nie całowali i nie trzymali za ręce. Jednak było również widać, że nadal się kochają.

Przyszedł dzień kiedy chłopcy z rana pojechali na wywiad do radia i telewizji. My tego dnia miałyśmy iść ich odwiedzić poobiedzie, a do południa szłyśmy zorientować się o wpłacie czesnych na studia. Gdy wróciłyśmy do domu to zabrałyśmy się za robienie obiadu. Postanowiłyśmy zrobić spaghetti. Po godzinie obiad był gotowy. Zasiadłyśmy przy stole w kuchni i zaczęłyśmy jeść obiad. Muszę się przyznać, że nawet nam to wyszło i było bardzo smaczne. Po obiedzie schowałyśmy brudne naczynia do zmywarki, a następnie przeszłyśmy do salonu siadając na kanapie. Około 15:30 Ashley dostała sms-a od Louis'a i przeczytała na głos:

"Cześć dziewczyny. Przepraszamy, ale nie damy rady wyrobić się na 16:00. Nadal jesteśmy w telewizji. Jak będziemy po, to przyjedziemy do was."

- Czyli na razie mamy jeszcze wolne. - odparła Victoria.
- Na to wygląda. Więc co robimy? - zapytałam.
- Może jakiś film? - zapytała Ashley. Zgodziłyśmy się i po chwili oglądałyśmy komedię, którą wybrała Tori. Po filmie dziewczyny zaczęły oglądać drugi film, a ja wyszłam do ogrodu. Usiadłam na ławce i wsłuchiwałam się w przemiły dźwięk lata. Słońce świeciło na błękitnym niebie, a gdzieś w oddali śpiewały ptaszki. Wpatrywałam się w dal gdy nagle ktoś zasłonił mi oczy. Wstałam i odwróciłam sie, a moim oczom ukazał się Harry.
- Hej. - powiedziałam i przytuliłam go na przywitanie.
- Witaj śliczna. - uśmiechnął się promiennie. Chciałam usiąść, ale mi nie pozwolił łapiąc mnie za rękę. Spojrzałam na niego, miał spuszczoną głowę.
- Coś się stało? - zapytałam lekko wystraszona.
- Muszę Ci coś powiedzieć, ale obiecaj, że wysłuchasz mnie do końca. - nadal trzymał mnie za rękę i mówił z pochyloną głową.
- Dobrze, ale najpierw spójrz na mnie. - powiedziałam, a on  wykonał to o co prosiłam. - Tak lepiej, a teraz zamieniam się w słuch. - uśmiechnęłam się dodając mu tym samym otuchy. Wziął głęboki oddech, spojrzał mi w oczy i zaczął mówić.
- Kasia, chciałbym abyś wiedziała... że jesteś dla mnie ważna. Nie tylko jak przyjaciółka, a jak ktoś znacznie ważniejszy. Dzięki Tobie zmieniłem się się i to na lepsze. Gdy tylko Cię ujrzałem pierwszy raz od razu mi się spodobałaś. Coś dziwnego poczułem w brzuchu, a zarazem miłego. - uśmiechnął się delikatnie jakby sobie przypomniał to zdarzenie. - Potem jednak dowiedziałem się, że masz chłopaka więc chciałem zostać chociażby Twoim przyjacielem. Udało się. potem zbliżyliśmy się do siebie przez te wszystkie zdarzenia i pomimo, że wiedziałem, że nic nie wyjdzie z tego poczułem do Ciebie coś więcej.  A kiedy dowiedziałem się, że z Tobą zerwał ucieszyłem się i poczułem, że teraz mam szansę. Wiem, nie powinienem się cieszyć, ale to było silniejsze ode mnie. Teraz chcę wykorzystać tą szansę. - wziął ponownie głęboki oddech. - Kasia... chcę Ci powiedzieć to czego teraz jestem już pewien na 100%. Zakochałem się w Tobie. Więc mam pytanie, czy zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał patrząc mi w oczy. Zaskoczył mnie tym i to bardzo. od początku wiedziałam, że chyba coś do mnie czuje, ale nie zdawałam sobie z tego takiej sprawy.
- Harry... ja... wow, nie wiem co powiedzieć. Zaskoczyłeś mnie... na prawdę. - powiedziałam patrząc w jego przepiękne zielone oczy. Nie wiedziałam co zrobić i powiedzieć. Patrzeliśmy sobie w oczy w ogóle się nie odzywając. Założył kosmyk moich włosów za ucho i dotknął mojego policzka. Przybliżył swoją twarz do mojej. Po chwili mnie pocałował. Poczułam w brzuchu motyle. Po pocałunku ponownie spojrzał mi w oczy.
- Kocham Cię. Proszę, daj mi szansę... daj, nam szansę. - wyszeptał. Spojrzałam na niego.
- Możemy spróbować. Tylko chcę aby nasza przyjaźń się utrzymała jeśli nam nie wyjdzie. - powiedziałam.
- Dziękuje, na pewno nam się uda. - powiedział i dał mi buziaka w policzek. Potem mnie przytulił, a ja się w niego wtuliłam. Poczułam się bezpieczna w jego objęciach. Chwyciliśmy się za ręce i wróciliśmy do środka do reszty. Siedzieli w salonie o czymś  rozmawiając. Z Hazzą stanęłam w wejściu do pomieszczenia, a oni na nas spojrzeli. Podnieśliśmy nasze złączone ręce do góry i się uśmiechnęliśmy. Nie musieli się pytać bo wiedzieli o co chodzi. Wstali i nam pogratulowali zadowoleni z naszego szczęścia. Później usiedliśmy, a chłopcy nam opowiedzieli jak było w radiu i telewizji. Cały czas siedziałam na kolanach Harry'ego.

----------------------------------------------
Rozdział 18 za nami. Za wszystkie błędy przepraszam. Podobał się? Proszę o wasze komentarze:) Oczywiście mile widziana jak największa ilość:)

W następnym rozdziale: Wszyscy szczęśliwi. No Victoria i Liam nie są razem, ale czy to się zmieni? Victoria poprosi Liam'a o rozmowę. Wrócą do siebie? Później chłopcy wpadną na pomysł aby razem całą paczką pojechali na wakacje. Co wymyślą i gdzie się udadzą? Co będzie podczas tego wypadu się działo? To w następnym rozdziale:)

czwartek, 22 listopada 2012

Do czytelników:)

Witajcie moi drodzy:) Czytacie w ogóle nowy rozdział? Nie ma wcale komentarzy, a ja chcę znać wasza opinię. Sorki, są dwa komentarze, ale na moje ostatnie pytanie pod rozdziałem czy już słyszeliście nowe piosenki chłopaków z płyty. Co się z wami dzieje? Jak podawałam ilość to się motywowaliście, a teraz przestałam i znowu cicho? Nie mam do was pretensji tylko raczej trochę żalu. W komentarzach wyrażacie swoją opinię: to co wam się podoba i co można by zmienić. Także proszę was o więcej komentarzy. Nowy rozdział dodam wkrótce:)

PS. Jak pewnie zauważyliście dodałam nową ankietę. Zachęcam was do oddania swojego głosu. Oczywiście w tej pierwszej co sądzicie o opowiadaniu także niech pojawią się wasze głosy jeśli jeszcze nie zagłosowaliście:)

niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 17

No moi drodzy... nie udało się dobrnąć do 22 komentarzy, ale i tak jesteście wielcy:) Mam nadzieję, że pod każdym rozdziałem będzie taka ilość komentarzy. Dzięki waszym komentarzom wiem, że mam dla kogo pisać. Wiem, że już to pisałam, ale taka prawda. Rozdziały będę dodawała kiedy będę mogła już nie będę narzucała wam ilość komentarzy, ale mam nadzieję, że będziecie dodawać tyle komentarzy co do tej pory pod każdym postem:) A teraz zapraszam do czytania kolejnego rozdziału:)

*************************************************

- Chcę po prostu powiedzieć, że Ci wybaczam. - powiedział, a mnie zamurowało.
- Dobrze słyszę? - zapytałem bo chciałem się upewnić.
- Tak, dobrze słyszysz. Wiem, że ciężko jest przekonać kogoś i prosić o wybaczenie. Dlatego ułatwię Ci sprawę. Teraz musisz tylko pogadać z Viki i poprosić ją aby Ci wybaczyła. - powiedział.
- Dziękuje Ci. Na prawdę tego żąłuję i mam nadzieję, że odzyskam twoje zaufanie.
- Nie ma sprawy, damy radę. - powiedział.
- A z Ashley jak? - zapytałem.
- To jest cięższe do wybaczenia zwłaszcza, że była moją dziewczyną i bardzo ją kocham.
- Rozumiem Cię.
- Jednak myślę, że dam jej drugą szansę tak jak ona mi dała. - powiedział i się delikatnie uśmiechnął.

"Victoria"

 Ciężko mi było w tym momencie, ale komu by nie było. Pomyślcie - "Twój chłopak zdradza Cię z najlepszą przyjaciółką i jak tu teraz wybaczyć?". Szłam ulicami z opuszczoną głową rozmyślając nad tym wszystkim. Wiedziałam, że żałują tego. Pomimo to i tak byli winni, a mnie i Louis'a bardzo skrzywdzili. Zaszłam do parku i postanowiłam usiąść na jednej z wolnych ławek. Zamknęłam na chwilę oczy ponieważ po chwili je otworzyłam czując dotyk na moim ramieniu. Ujrzałam obok Ashley. Chciałam wstać, ale mnie zatrzymała.
- Proszę. Porozmawiajmy bo chcę aby było jak dawniej. - wyszeptała.
- Nic już nie będzie jak dawniej. Przez to co mi zrobiłaś z Liam'em. Uważałam Cię za przyjaciółkę, a ty co zrobiłaś? - spojrzałam na nią.
- Wiem,  jestem zwykłą zdzirą.
- Tego nie powiedziałam.
- Wiem, ale zasługuję na to. Na prawdę żałuję wszystkiego bo wiem jak to jest. Tym bardziej jest mi przykro, że to przechodzisz i to z mojego powodu. Nie mam pojęcia jak to się w ogóle mogło stać. Nie chciałam tego i Liam też. Bardzo Cię kocham bo jesteś dla mnie jak siostra. Więc błagam Cię, wybacz mi. - mówiła to, a po jej policzkach zaczęły spływać łzy. W moich oczach również się pojawiły, ale powstrzymywałam się od płaczu.
- Wybaczyć to jedno, a zaufanie to drugie. Po za tym rana w sercu zostaje. - powiedziałam i już nie wytrzymałam; też się rozpłakałam. Przytuliła mnie, a ja ją. Wiedziałam, że na nią nie mogę się dłużej gnieważ bo jej potrzebuję.
- Wybaczam Ci. - powiedziałam.
- Obiecuję, że więcej Cię nie skrzywdzę moim zachowaniem i dziękuje bardzo. - powiedziała. Lekko się do siebie uśmiechnęłyśmy. Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę i wróciłyśmy do mnie do domu. W salonie byli wszyscy. W jednym z foteli siedział smutny Liam, a w dwóch pozostałych Kasia oraz Lou. Na kanapie siedziała reszta zespołu więc z Ashley dosiadłyśmy się do nich siadając pomiędzy blondyna, a loczka.
- I jak dziewczyny? - zapytał Harry.
- Ale co ja? - zapytałam.
- No już pogodzone? - zapytał tym razem Niall. 
- Tak, doszłyśmy do zgody. - powiedziałam i się uśmiechnęłam. Kątem oka widziałam, że Liam mnie obserwuje tym swoim smutnym spojrzenieem. Od razu popsuł mi humor, a w moich oczach pojawiły się łzy.
- Ja i Liam też się już pogodziliśmy. - powiedział Louis. Cieszyłam się.
- To fajnie. - powiedziała Ashley i spojrzałam na niego. Wiedziałam, że chciałaby aby Louis również jej wybaczył. Co stało się po chwili nikt się nie spodziewał. Louis wstał i poprosił aby ona również wstała. Chwycił ją za rękę i powiedział.
- Rozumiem jak ciężko z tym aby przekonać mnie do wybaczenia bo przechodziłem przez to samo. Ciężko było, ale mi wybaczyłaś i dałaś drugą szansę. Więc ja również Ci wybaczam i daję drugą szansę Tobie i nam. - powiedział i ją pocałował. To było wspaniałe. Zabiliśmy im brawo, a oni się przytulili do siebie. Ashley już nie usiadła na kanapie tylko z Lou w fotelu na jego kolanach. Jak dobrze, że chociaż im się ułożyło wszystko. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy jak dawniej. Louis rozśmieszał nas swoimi kawałami. Pomimo to przez cały czas czułam na sobie wzrok Liam'a. Gdy zerkałam na niego to widziałam smutek i żal w jego oczach. W końcu nie wytrzymałam i poszłam do swojego pokoju. Wiedziałam, że on pójdzie za mną i nie myliłam się. Kiedy stałam koło okna i patrzyłam przez nie wszedł do mojego pokoju i zamknął drzwi. Odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam na niego. Nic nie powiedział tylko patrzył się na mnie.
- Możesz sobie w końcu darować? - zapytałam.
- Ale niby co? - również zapytał i zrobił kilka króków w moją stronę.
 Przestań patrzeć na mnie tym swoim smutnym i błagalnym wzrokiem. Zraniłeś mnie i nie potrafię Ci tego wybaczyć, rozumiesz? - odparłam i podeszłam do niego bliżej. Po moich policzkach znowu zaczęły spływać łzy. Otarł je.
- Tylko nie rozumiesz, że Cię kocham? Kocham Cię do szaleństwa i zrobiłbym wszystko. Żałuję tego co się stało. Proszę Cię, a wręcz błagam. - patrzył na mnie, aż po chwili klęknął przede mną, a w oczach miał łzy. Wybacz mi... Wybacz mi i daj drugą szansę, proszę. - powiedział patrząc mi w oczy.
- Nie mogę... nie potrafię. To za bardzo boli. - powiedziałam i odwróciłam się do niego plecami, a po moich policzkach ponownie spłynęły łzy. Podniósł się i stanął na przeciwko mnie. Dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów.
- Kocham Cię i nikogo więcej. Nigdy nie zależało mi na kimś tak jak na Tobie. To ty jesteś tą jedyną i wyjątkową dziewczyną. To z Tobą chcę być do końca mojego życia, rozumiesz? Nie chcę nikogo innego tylko Ciebie. Proszę Cię. - powiedział cały czas patrząc mi w oczy. Po chwili dotknął mojego policzka i mnie pocałował czule. Nogi się pode mną ugięły, a w brzuchu poczułam stado "motyli" tak jak podczas naszego pierwszego pocałunku. Rozpłynęłam się, ale po skończonym pocałunku wróciłam na ziemię. Odsunęłam się od niego, usiadłam pod ścianą i podkuliłam nogi pod brodę. Kucnął na przeciwko mnie i spojrzał mi w oczy.
- Też Cię kocham, ale mnie to jeszcze boli. Nie potrafię tak szybko zapomnieć i wybaczyć. - wyszeptałam patrząc mu w oczy. Kochałam ten jego dotyk, uśmiech, oczy i niesamowite pocałunki. Jednak gdy wtedy o tym myślałam to wszystko mnie strasznie bolało.
- Rozumiem Cię, ale będę robił wszystko aby Ci to wynagrodzić i abyś zapomniała. Tylko proszę... wybacz mi. - również wyszeptał. Nic nie powiedziałam tylko po prostu się w niego wtuliłam. Przytulił mnie opierając się o ścianę. Nie wiem kiedy, ale zasnęliśmy tak siedząc.

"Louis"

Siedzieliśmy rozmawiając w salonie do 21:00 aż w końcu trzeba było się zbierać do domu.
- Dobra, musimy już iść. - powiedziałem.
- Może zostaniecie na noc? Sa wolne pokoje. - powiedziała Kasia.
- Sam nie wiem. Po za tym Viki chyba nie chce widzieć Liam'a. - odezwał się Harry.
- To chodźmy sie jej zapytać. - odezwał się Kasia.
- A tak w ogóle gdzie jest Liam? - zapytała Ashley.
- Nie mam pojęcia. Może rozmawia z Tori. - powiedział Niall.
- To idziemy do jej pokoju zobaczyć. - zarządziłem i wstałem z Ashley. Poszliśmy do pokoju dziewczyny, a reszta za nami. Zapukałem, ale nikt się nie odezwał. Nacisnąłem na klamkę, pomału otworzyłem drzwi i weszłem do środka. Ujrzałem siedzących pod ścianą Victorię i Liam'a. Spali. Victoria była w niego wtulona, a on ją obejmował.
- To jednak może zostaniemy? - zapytał Niall.
- Dobry pomysł. Kasia to gdzie możemy położyć się spać? - odezwałem się do Kasi. Pokazała nam wolne pokoje. Oczywiście Ashley też została na noc i spała razem z Kasią w  jej pokoju bo były dwa łóżka. Zmęczony od razu poszedłem do łazienki się umyć. Następnie wróciłem do pokoju gdzie miałem spać, położyłem się do łóżka i zasnąłem od razu.

"Victoria"

 Obudziłam się koło 9:00 i zauważyłam, ze jestem wtulona w Liam'a. Powoli uwolniłam się z jego uścisku aby go nie obudzić. Niestety ie udało się. Gdy tylko wstałam on również się obudził i spojrzał na mnie. Stanął na przeciwko mnie i chciał coś powiedzieć, ale ja zaczęłam.
- Dziękuje, że byłeś wczoraj przy mnie, ale niestety to i tak nic nie zmienia. Przykro mi. Jeśli chodzi o wybaczenie to może bo już prawie Ci wybaczyłam. Jednak jeśli chodzi o nas i nasz związek to potrzebuję czasu. Po prostu zróbmy sobie przerwę. - powiedziałam.
- Jeśli tak chcesz?
- Tak, tak chcę.
- Mogę jeszcze tylko zrobić jedną rzecz? - zapytał patrząc mi w oczy. -" Ja pierdziele jakie on ma niesamowite oczy" - pomyślałam.
- Co takiego? - zapytałam.
- To. - powiedział i mnie pocałował tak namiętnie jak jeszcze nigdy. Odpłynęłam i nie chciałam powracać do rzeczywistości. Jednak musiałam wrócić na ziemię. Odsunęliśmy się od siebie. Chwyciłam za świeże ciuchy i poszłam się umyć i ubrać do łazienki. Gdy wróciłam do pokoju jego już nie było. Zabrałam telefon i zeszłam na dół do kuchni, w której zastałam Kasie i Ashley. Usiadłam obok nich i nalałam sobie do szklanki soku z kartonu, który stał na stole. Napiłam sie i wtedy podniosłam się aby zrobić sobie śniadanie.
- Pogodzeni? - zapytała Kasia.
- Nie. - odparłam. 
- Bo wczoraj wyglądaliście inaczej. - odezwała sie Ashley.
- Widzieliście nas? - zapytałam.
- Tak i wyglądaliście prześlicznie. - powiedziała Kasia.
- Dzięki, ale poczekacie sobie. Zrobiliśmy sobie przerwę. - powiedziałam siadając z kanapkami koło dziewczyn z powrotem do stołu.
- Już miałam nadzieję, ze wszystko gra. - odarła Ashley.
- Niestety. Nie potrafię ponownie mu zaufać. Nadal mnie to jeszcze boli. - powiedziałam.
- Rozumiem, przepraszam Cię. - powiedziała Ashley i mnie przytuliła.
- Skończmy ten temat. Tobie już wybaczyłam. Liam tylko tu spał czy reszta też? - zapytałam.
- Reszta też. Musieli jechać bo za 20 minut mają udzielać wywiadu do jakiejś gazety, a potem mają sesję zdjęciową do drugiej gazety. - odparła Kasia. Po śniadaniu przeszłyśmy do salonu. Przypomniała nam się sprawa z XFactorem. Stwierdziłyśmy z Ashley, że rezygnujemy. Chcemy jednak kształcić się w tym co chcemy. Za dwa dni mamy dostać listy z uczelni gdzie złożyłyśmy papiery czy dostałyśmy się. Reszta nie wiem, ale z Ashley złożyłyśmy papiery także do College Music World na profil wokalny. Oprócz tego złożyłyśmy też na medyczne (Ashley) oraz pedagogiczne (ja) tak jak mówiłyśmy chłopakom.
Do obiadu Ashley siedziała z nami, natomiast po obiedzie poszła do siebie. Usiadłyśmy z Kasią w salonie gdy zadzwonił mój telefon. Dzwonił tata.
- Cześć tato. - przywitałam się z nim.
- Witaj córciu. Co słychać? Radzicie sobie z Kasią? Co u chłopaków?
- Wszystko w porządku. Radzimy sobie, a jeśli chodzi o chłopaków to dzisiaj mieli sesję zdjęciową i udzielali wywiadu. - gdy mówiłam o nich przypomniał mi się Liam.
- To pozdrów ich ode mnie oraz Kasię i Ashley.
- Dobrze, muszę już kończyć. 
- Coś się stało?
- Nie, wszystko gra. Tylko zaraz idziemy z Kasią do Ashley.
- Dobrze, to do usłyszenia. - pożegnałam się z nimi i rozłączyłam się. Odłożyłam telefon, a po moich policzkach spłynęły łzy. Kasia mnie przytuliła i w tym momencie do salonu weszli chłopacy z Ashley. Gdy mnie zobaczyli od razu sie przestraszyli.
- Co się stało? - zapytał Niall siadając obok mnie.
- Nic. Pójdę się ogarnąć i zaraz wracam. - powiedziałam i poszłam na górę.

"Kasia"

Wiedziałam, że nadal boli Victorię co zrobił Liam i Ashley. Pomimo, że im wybaczyła to i tak ją to bolało. Wszyscy usiedli i czekaliśmy na Viki. Oczywiście miejsce obok mnie zajął Harry. Musiałam się przyznać na razie przed samą sobą, że bardzo go polubiłam. Nie dało się nie zauważyć, że on również mnie polubił. Po chwili powróciła Victoria i rzuciła pytanie.
- A gdzie ja mam usiąść? - zapytała.
- Chodź do mnie na kolana. - zaproponował Niall.
- Okay. - powiedziała moja kuzynka i usiadła blondynowi na kolanach. Zaczęliśmy rozmawiać i zastanawiać się nad tym co będziemy robić całe popołudnie. W końcu ustaliliśmy, że zrobimy maraton filmowy. Niall, Harry i Liam poszli do wypożyczalni po filmy oraz do sklepu po jedzenie; ja z dziewczynami poszłyśmy zrobić popcorn, a Zayn i Louis uszykowali salon. Dużo nie musieli robić bo chodziło tylko o zasłonięcie okien aby było ciemno jak w kinie. Zajęliśmy miejsca i czekaliśmy aż przyjdzie pozostała trójka. Zayn zajął miejsce w fotelu. Tak samo Lou z Ashley, która usiadła mu na kolanach. Ja usiadłam z Tori na kanapie. Po chwili do domu wrócili chłopcy. Harry od razu usiadł koło mnie. Natomiast Liam i Niall kłócili się o to jaki film włączyć. Blondyn chciał sensacyjny, a Liam chciał dramatyczny. Victoria wstała i ich pogodziła.
- Koniec. Siadajcie, a ja wybiorę i bez dyskusji. - odezwała się, a oni posłuchali jej. Liam usiadł w fotelu, a Niall rozsiadł się wygodnie na kanapie koło loczka. Włączyła film i chciała usiąść na swoje wcześniejsze miejsce.
- Niall, nie bądź taki wygodny. Ja też chcę się tu zmieścić. - powiedziałam.
- Myślałem, że znowu usiądziesz mi na kolanach. - uśmiechnął sie.
- Chciałbyś. - powiedziała i przesunęła do robiąc sobie tym samym miejsce obok niego. Usiadła i zaczęliśmy oglądać. Obejrzeliśmy trzy filmy i zaczęliśmy oglądać czwarty kiedy zasnęłam oparta o ramię Harry'ego.

"Harry"

Nie zauważyłem nawet kiedy Kasia zasnęła. Gdy skończyliśmy oglądać ostatni film wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju. Położyłem na łóżko, przykryłem pościelą i wyszedłem z pokoju. Wróciłem do salonu aby pomóc reszcie posprzątać. Następnie pożegnaliśmy się z Tori i wyszliśmy z jej domu. Po drodze odprowadziliśmy Ashley i poszliśmy do nas. Na miejscu każdy z nas udał się do swojego pokoju. Umyłem się, przebrałem i położyłem do łóżka momentalnie zasypiając. Następny dzień minął szybko i męcząco. Z rana pojechaliśmy do studia nagrać nową piosenkę. Następnie pojechaliśmy do dwóch stacji radiowych aby udzielić wywiadów. Do domu wróciliśmy po 22:00 i zmęczeni od razu położyliśmy się spać. Rano obudziłem się około 9:00 i czułem, że się wyspałem. Wstałem, chwyciłem ciuchy i udałem się do łazienki. Wykonałem poranną toaletę, ubrałem się wróciłem do pokoju. Zabrałem telefon i zszedłem na dół do kuchni. Zastałem w niej Louis'a. Siedział przy stole i robił coś na telefonie. Uszykowałem sobie śniadanie i usiadłem obok niego. Gdy zacząłem jeść odłożył telefon, spojrzał na mnie i się odezwał.
- Co tam? - zapytał.
- W porządku, a u Ciebie? Po za tym czemu pytasz?
- U mnie też. No wiesz, dawno nie rozmawialiśmy.
- To prawda, ale dziwisz się? Ciągle jesteś zajęty Ashley.
- Ty też ostatnio jesteś zajęty. - spojrzał na mnie uważnie.
- Ja? Niby czym? - zdziwiłem się.
- Chyba raczej powinieneś zapytać kim. Widać, że coś tam jest między Tobą, a Kasią.
- Żartujesz sobie? Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
- Z mojej perspektywy wygląda to inaczej.
- W takim razie twoja perspektywa źle działa i patrzy na świat. - odparłem biorąc łyk herbaty.
- Być może tak, a być może nie.
- Jak wolisz, ale ja Ci mówię, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. - powiedziałem i schowałem brudne naczynia do zmywarki bo skończyłem jeść. Do kuchni weszła reszta chłopaków. Nagle dostałem sms-a od Kasi.

"Jak możecie to przyjdźcie jak najszybciej. Dostałyśmy listy z uczelni i chcemy otworzyć je przy was."

Poinformowałem o tym chłopaków i szybko się uwinęli ze śniadaniem. Po półgodzinie byliśmy już pod domem Victorii.
------------------------------------------------------
 Rozdział 17 za nami:) Podobał się? Za błędy jak zawsze przepraszam.

Proszę was o jak największą ilość komentarzy pod tym rozdziałem i mam nadzieję, że mnie nie zawiedziecie:)

W następnym rozdziale: Dziewczyny dostaną się na studia? Rozmowa sms-owa Liam'a i Victorii - co w niej będzie? Jaki wpis Victoria zobaczy na twiterze? Czy w końcu Harry i Kasia będą razem? To w następnym rozdziale:)

A teraz pytanko nie związane z opowiadaniem, a do fanów One Direction: Kupił już ktoś nową płytę chłopaków albo chociaż słuchaliście już wszystkie piosenki? Co sądzicie?

środa, 14 listopada 2012

Odpowiedź na waszą prośbę:)

                Prosicie mnie pod ostatnim rozdziałem aby dodała nowy rozdział szybciej a nie czekała na 22 rozdziały. Wy w to nie wierzycie, a ja wierzę. Bo na pewno dacie radę bo jesteście wielcy. Rozdział zawsze będę dodawała co tydzień w weekend bo wtedy mam więcej wolnego czasu. Jednak jeśli będzie się pojawiała dana ilość komentarzy jaką wam zaproponuję to będzie rozdział pojawiał się wcześniej jeśli będę miała taką możliwość. Jak to robiłam w tym tygodniu. Spokojnie, nie zażądam od was np. 50 komentarzy bo wiem, że to nie możliwe. Ale 22 to chyba nie jest jeszcze tak dużo zwłaszcza, że chyba was jest o wiele więcej czytelników. Także jeśli 22 komentarze się nie pokarzą wcześniej to rozdział kolejny dodam w piątek albo w sobotę. Ale pocieszę was jeszcze tylko dwa dni do weekendu także nie jest źle. Dzięki wielkie za to, że czytacie mojego bloga i komentujecie. Mam nadzieję, że nadal to będziecie robić nawet jeśli przestanę podawać ilość komentarzy na kolejny rozdział i pod każdym rozdziałem będę mogła znaleźć dużą ilość waszych wspaniałych opinii. Dziękuje jeszcze raz i do usłyszenia w następnym rozdziale:)

wtorek, 13 listopada 2012

Rozdział 16

Gratulacje, jesteście wielcy jak już to wcześniej napisałam:) Wielkie podziękowania za wasze wszystkie komentarze. Wasze opinie mnie bardzo podnoszą na duchu przez co wiem, że to co piszę komuś się podoba. Wielkie dzięki:) Kocham was, jesteście niesamowici:) Przed wami kolejny rozdział. Życzę miłego czytania.

******************************************************

"Niall"

Siedziałem na kanapie i słuchałem jak Harry krzyczy na nich. Rozumiałem go doskonale. Byłem tak samo wściekły jak on. Nie mieściło mi się w głowie, że mogli tak po prostu postąpić w stosunku do Victorii i Louis'a. Simon w połowie krzyków wszedł. Odprowadziłem go do drzwi i wróciłem do salonu. Nie było już ani Harry'ego ani Kasi. Od Zayn'a dowiedziałem się, że wyszli do ogrodu. Po chwili jednak szybko wbiegli i stanęli jak zamarci
- Niall, Zayn... jedziemy do szpitala. - oznajmiła Kasia.
- Co?! Czemu? - zapytałem zdziwiony.
- Victoria...ona miała wypadek. - wudykała przez łzy Kasia. Harry ją przytulił.
- Louis jest już przy niej. - powiedział loczek.
- Jaki wypadek? - zapytał Liam.
- Jedziemy z wami. - dodała Ashley.
- Wy lepiej się nie pokazujcie i zostancie tutaj. - powiedziałem mijając ich.
- Jak jej się coś stanie to będzie wasza wina. - powiedziała Kasia. Wsiedliśmy do samochodu Zayn'a i w czwórkę pojechaliśmy do szpitala. Na miejscu od razu pobiegliśmy pod salę gdzie czekał Louis.
- No i co z nią? - zapytałem.
- Operują ją. - powiedział załamanym głosem. Kasia jeszcze bardziej się rozpłakała i wtuliła w Haryy'ego.
- Jak to się w ogóle stało? - zapytał Zayn.
- Szukałem jej wszędzie aż po chwili zobaczyłem ją jak idzie ze spuszczoną głową. Zacząłem biec w jej kierunku. Krzyczałem jej imię, ale mnie chyba nie słyszała. Weszła na jezdnie, a z zakrętu wyjechał szybko samochód. Potrącił ją. Podbiegłem do niej i szybko zadzwoniłem po pogotowie. Z tyłu głowy zaczęła lecieć mocno krew. Próbowałem ją zatamować. Potem przyjechali sanitariusze i się nią zajęli. Wtedy zadzwoniłem do Haryy'ego abyście przyjechali. - zakończył, a po jego polikach zaczęły spływać łzy.
- Zabije ich. I to gołymi rękami. - mówiła Kasia przez łzy. Nadal była wtulona w Hazze. Nagle dostała sms-a.

"Kasia"

Dostałam sms-a. Odeszłam na bok i go przeczytałam. Łzy zaczęły mi płynąć szybciej. Rzuciłam telefonem o podłogę. Oparłam się o ścianę i zjechałam po niej na dół chowając twarz w dłoniach. Nagle ktoś podszedł do mnie i mnie przytulił.
- Co sie stało? - zapytał Harry.
- Zerwał ze mną, rozumiesz? Zerwał ze mną przez sms-a. - powiedziałam i bardziej się rozpłakałam. Harry mnie przytulił mocniej, a ja poczułam się bezpieczna w jego objęciach. Nagle z sali operacyjnej gdzie operowali Tori wyszedł lekarz. Że jestem z jej rodziny to podeszłam do niego i zapytałam co z moją kuzynką. Wszystko mi wyjaśnił i poszedł, a ja podeszłam do reszty.
- I co powiedział? - zapytał Harry.
- Miała wstrząs mózgu.... ma połamane 3 żebra... Operacja się udała... ale naj... naj... najbliższe 24 godziny... będą najważniejsze czy.... czy przeżyje. - mówiłam przez łzy. Ponownie się rozpłakałam. Oczywiście mogłam liczyć na Harry'ego, który mnie ponownie przytulił.
- Zabije... normalnie zabije Liam'a i Ashley. - powiedział loczek.
- Musimy się z nimi rozprawić, ale to później. Teraz musimy modlić się aby Victoria przeżyła. - powiedział Niall. Blondyn miał rację. Nagle zauważyliśmy, że przewożą nieprzytomną Victorię na salę. Gdy pielęgniarki wyszły mogliśmy wejść, ale tylko na chwilę. Później poszliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu. Weszliśmy do domu chłopaków i od razu wparowałam do salonu. Liam siedział w jednym fotelu, a Ashley naprzeciwko niego w drugim. Nie zareagowali.
- Zabije was! - krzyknęłam i chciałam uderzyć Liam'a. Jednak Harry mnie powstrzymał.
- I co z nią? - zapytał Liam.
- Co z nią? Jeśli nie przeżyje to wy też nie przeżyjecie. - krzyczałam, ale nadal byłam trzymana w objęciach loczka.
- Módlcie się aby Victoria przeżyła jeśli nie chcecie jej mieć na sumieniu. - powiedział Louis. - Idę do siebie. - powiedział i poszedł.
- Czemu on tak mówi? - zapytała Ashley.
- Jest w ciężkim stanie. Jej najbliższe 24 godziny pokażą czy przeżyje. - powiedział Niall i również poszedł do siebie. Zostaliśmy w piątek. Usiadłam na kanapie koło Zayn'a i Harry'ego. Nikt z nas się nie odzywał. Nikomu się nie chciało rozmawiać. Chłopcy przekonali mnie abym została na noc u nich i spała w pokoju Victorii. Tak też zrobiłam. Ashley bez słowa poszła do swojego domu, a Liam zamknął się u siebie. Następnego dnia rano wstałam około 8:30 i poszłam do łazienki. Gotowa do dnia zeszłam do kuchni, w której zastałam loczka. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się delikatnie. Odwzajemniłam uśmiech.
- Cześć. - powiedziałam siadając przy stole.
- Cześć. Jak się czujesz? - zapytał siadając obok mnie i podsuwając mi talerz z kanapkami, które chwilę wcześniej zrobił.
- Lepiej, ale nadal jestem przytłoczona tym co się stało z Viki. - powiedziałam i chwyciłam za jedną kanapkę.
- To tak samo jak ja i reszta chłopaków. - powiedział. Widać było, że go to również dotknęło. Po chwili do kuchni zeszła reszta chłopaków. Usłyszałam dźwięk swojego telefonu. Wyszłam do przedpokoju i odebrałam. Był to lekarz, który operował Victorie. Gdy skończyłam rozmawiać, rozłączyłam się i wróciłam do kuchni. Stanęłam w progu i spojrzałam na nich.
- Dzwonił lekarz ze szpitala. - powiedziałam.
- No i co? Mówił coś o Victorii? - zapytał Liam.
- Jest wszystko na dobrej drodze. Jeśli dalej będzie dobrze to powinna obudzić się po południu. - oznajmiłam szczęśliwa.
- To wspaniale. - powiedział Harry i mnie przytulił. Postanowiliśmy, ze po obiedzie pojedziemy do szpitala. Po śniadaniu przeszliśmy do salonu. Po chwili odezwał się Liam.
- Słuchajcie, chcę z wami, porozmawiać. - zaczął.
- O czym? - zapytałam.
- O tym całym zdarzeniu. Chcę przede wszystkim was przeprosić i prosić o wybaczenie. Na prawdę żałuję tego co zrobiłem. Proszę... wybaczcie mi. Kocham Victorie do szaleństwa i żałuję tego, na prawde. - powiedział i się rozpłakał.
- Wybaczam Ci, nie płacz już. Teraz tylko musisz razem z Ashley wyjaśnić wszystko Lou i Tori. - powiedziałam i przytuliłam go. Jedyną osobą, która w ogóle nie zareagowała był Louis, ale mu się nie dziwię. Około 16:00 pojechaliśmy do szpitala.

"Louis"

Gdy przekroczyliśmy próg sali gdzie leżała nasz przyjaciółka to na naszych twarzach pojawił się uśmiech. Victoria była przytomna. Podeszliśmy, przywitaliśmy się z nią i usiedliśmy na wolnych miejscach.
- Hej. Jak się czujesz? - zapytałem patrząc na nią.
- Nie jest źle, ale bolą mnie żebra i głowa. - odparła i delikatnie się uśmiechnęła. - Po za tym psychicznie czuję się fatalnie. - dodała zerkając na Liam'a. Po jej policzku spłynęły pojedyńcze łzy. Kasia podeszła do niej i ją przytuliła. Potem szepnęła jej coś na ucho, co ją zszokowało.
- Jaki idiota,... ale nie przejmuj się. Widocznie nie zasługiwałaś na niego. Znajdziesz sobie innego i na pewno będzie lepszy. - powiedziała Victoria pocieszając kuzynkę. Kasia się uśmiechnęła i widziałem, że zerknęła na Harry'ego. Między nimi chyba coś jest. Po za tym od momentu gdy poznaliśmy Kasię to Harry się zmienił. Nie podrywa już byle jakiej dziewczyny, którą napotka. Po prostu nie flirtuje, ani nie zarywa do każdej. Często też siedział cicho. Znam go już dobrze i wiedziałem, ze się w niej zakochał. Muszę z nim porozmawiać, ale powróćmy do sytuacji ze szpitala. Rozmawialiśmy z Victorią dłuższy czas. Oczywiście nie odzywał się tylko Liam i dobrze. Około 19:00 zostaliśmy poproszeni o skończenie wizyty. Pożegnaliśmy się z Tori i pojechaliśmy do domu.

"Victoria"

Cieszyłam się, że mnie odwiedzili. Byli niesamowici. Zawsze mogę na nich liczyć gdy potrzebuję wsparcia czy pomocy. Następnego dnia obudziłam się krótko po 9:00. Po chwili do sali wszedł lekarz i  zapytał jak się czuję. Oczywiście czułam się dobrze. Powiedział, ze wszystko jest już w porządku. Oczywiście musiałam na siebie uważać, ale powiedział, ze nie widzi przeszkód aby mogła opuścić szpital. Powiedział, że wypis będzie do odebrania u pielęgniarek około 12:00. Zadzwoniłam do Lou z zapytaniem czy by nie mógł przyjechać po mnie do szpitala. Chłopak oczywiście się zgodził. Przyjechał po mnie po 11:00. Przywitałam się z nim, poszłam odebrać wypis i pokierowaliśmy się do wyjścia. Gdy wyszliśmy to ujrzeliśmy tłum fotoreporterów przed szpitale. Szybko ich wyminęliśmy nie odpowiadając na żadne pytania i wsiedliśmy do samochodu Lou. Oczywiście poprosiłam aby Louis zawiózł mnie do mojego domu. Przez drogę w ogóle się nie odzywaliśmy. Pod domem podziękowałam mu i pokierowałam się do domu, a on odjechał. Weszłam do środka i od razu z kuchni wyszła Kasia, a miałam nadzieję, ze jest z chłopakami. Przeszłyśmy do salonu i usiadłyśmy na kanapie.
- Jak sie czujesz? - zapytała.
- Klatka piersiowa mnie trochę boli. - odparłam.
- Słuchaj, muszę się o coś ciebie zapytać. - powiedziała.
- Chyba raczej o kogoś. Chodzi ci o Harry'ego, prawda? Pytaj. - powiedziałam, a ją zdziwiła moja odpowiedź.
- Skąd wiedziałaś, zę o niego chcę zapytać?
- Nie ważne. Co chcesz wiedzieć?
- Czy mogę mu zaufać? Bo wiesz od momentu jak wybiegłaś z domu... - opowiedziała mi jak sie zachował jak ją pocieszał i wspierał.
- Wiesz... Harry jest świetnym chłopakiem, dobrym przyjacielem. Moim zdaniem można mu zaufać, ale też trochę trzeba uważać. Chodzi mi o to, że nie chcę aby Cię wykorzystał i abyś potem nie cierpiała przez niego. Chociaż może być tak, ze sie zmienił to wtedy może być inaczej. - powiedziałam.
- Na razie nie chcę wiązać się z żadnym chłopakiem po niezbyt miłym rozstaniu z Adamem. Po prostu chcę wiedzieć czy mogę go traktować jako przyjaciela i czy można mu zaufać.
- W takim razie nie mam do niego zastrzeżeń jako przyjaciela.
- To fajnie. A jak Twoja sprawa z NIM? - zapytała, a mnie coś ukuło w serce.
- Kiepsko i nie chcę o tym rozmawiać. Zmieńmy temat bo nie chcę na razie o tym myśleć.
- Jeśli tak wolisz?
- Tak, tak wolę.
- To w takim razie co dzisiaj robimy? - zapytała.
- Jeśli nie będziesz zła to pójdę do swojego pokoju. Chcę pobyć trochę sama i poukładać sobie myśli. - odparłam wstając. Kasia tylko powiedziała, że w razie czego mam ją wołać. Poszłam do swojego pokoju i usiadłam na łóżku. Wzięłam laptopa na kolana i zalogowałam się na twittera. Moim oczom ukazała się lista najnowszych tweetów dodanych w ciągu godziny. W nich ujrzałam dodany jakąś minutę wcześniej przez Liam'a.

"Dlaczego życie musi być takie trudne gdy osoba, którą się kocha nie chce Cię znać?"

Postanowiłam, ze nie dodam chociaż mnie kusiło. Łzy spłynęły mi po policzku, ale szybko je wytarłam i wylogowałam się. Odłożyłam laptopa na półkę, chwyciłam gitarę i zaczęłam grać melodię do ballady. Niestety słów nie miałam jeszcze ułożonych. Nagle usłyszałam cichy śpiew. Odwróciłam sie i zobaczyłam Liam'a w progu moich drzwi do pokoju. Odłożyłam gitarę i się podniosłam.
- Po co ty przyszedłeś? - zapytałam.
- Chciałem porozmawiać i wyjaśnić. - odparł robiąc dwa kroki w moją stronę.
- Nie ma co wyjaśniać. Zdradziłeś mnie... Zdradziłeś mnie i to z moją najlepszą przyjaciółką, a zarazem dziewczyną własnego przyjaciela. Nie mamy o czym rozmawiać. - powiedziałam, a samotna łza spłynęła po moim policzku. Podszedł jeszcze bliżej tak, że dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów.
- Proszę Cię... Wiesz, że Cię kocham. To był moment, ale tego żałuję. Wiem, zę mnie to nie tłumaczy, ale zależy mi na Tobie. - powiedział patrząc mi w oczy.
- To nie jest takie proste. Kochałam Cię i nadal tak jest. Pomimo to zraniłeś mnie i to mocno. Nie potrafię Ci teraz ponownie zaufać zapominając o tym wszystkim. Przykro mi. - odparłam i podeszłam do okna patrząc przez nie. Podszedł do mnie i obrócił do siebie.
- Co mam zrobić abyś mi wybaczyła i wróciła do mnie? - zapytał.
- Mogłeś się zastanowić nad tym zanim zrobiłeś to co zrobiłeś. - wyszeptałam. Minęłam do i wyszłam z pokoju. Pokierował się za mną, a ja zeszłam na dół i weszłam do salonu gdzie siedziała reszta chłopaków, Ashley no i Kasia. Przytuliłam się z chłopakami na przywitanie, a do Ashley rzuciłam krótkie "cześć". Usiadłam na kanapie koło Lou i Harry'ego. Rozmawiałam z loczkiem kiedy odezwała się Ashley.
- Victoria i Louis. Możemy porozmawiać? - zapytała, a ja spojrzałam na Lou.
- Niall, Zayn i Harry. Idziemy do kuchni. - powiedziała Kasia i poszli. W salonie zostałam ja, Liam, Ashley i Louis. Siedziałam z Lou na kanapie, a tamta dwójka w fotelach.
- Chcieliśmy was bardzo przeprosić i poprosić o wybaczenie. - powiedziała blondynka.
- Jak to cobie wyobrażasz? Powiecie "przepraszam", a my rzucimy się wam w ramiona? - zapytał Louis.
- To nie jest łatwe dla was, rozumiem. Jednak nam też nie jest łatwo. Wiemy, że zrobiliśmy źle i tego żałujemy. Kochamy was. - powiedziała Ashley.
- Czy ty się słyszysz? - zapytałam. - Pamiętasz jak Louis Cię zdradził i było to nieświadomie bo upiła go ta dziewczyna? Pamiętasz jak cierpiałaś? Chciałaś nawet wylecieć do Dublina. To Cię bardzo bolało i ciężko Ci było mu wybaczyć. Więc teraz pomyśl jak ja i Louis się czujemy. Wy to zrobiliście w pełni świadomi i co mam powiedzieć? - odparłam, a w moich oczach pojawiły się łzy.
- Rozumiem Cię i wiem co czujesz. - powiedziała mając łzy w oczach także.
- No widzisz? Rozumiesz. To mam pytanie. Dlaczego to zrobiliście? Jak w ogóle mogliście to zrobić? Myślałam, ze Liam kocha mnie, a ty Louis'a. Jednak chyba sie myliłam. - powiedziałam i wstałam.
- Proszę Cię Victoria. Wiem, ze źle zrobiliśmy i tego żałujemy. Nadal was kochamy.... Viktoria, proszę. Kocham Cię i nikogo więcej. Zrozum. Żałuję tego, Ashley również. Wybaczcie nam. - powiedział Liam podchodząc do mnie.
- Nie potrafię. Sprawiliście mi zbyt wiele bólu. - powiedziałam i chciałam odejść gdy zakręciło mi się w głowie. Nogi się pode mną  ugięły. Złapałam sie ściany jednak przed moim oczami zapanowała ciemność.

"Liam"

Victoria opadał na podłogę więc do niej szybko podbiegłem. Kucnąłem przy niej, jej głowę oparłem o swoje kolana i próbowałem ją ocucić. Po chwili otworzyła oczy i na mnie spojrzała.
- Jak sie czujesz? - zapytałem zmartwiony.
- Dobrze. Nie musisz się o mnie martwić. - powiedziała i wstała. Również wstałem. Krzyknęła, że idzie się przejść i wyszła z domu. Natomiast ja usiadłem w fotelu i skryłem twarz w dłoniach. Zastanawiałem się wtedy co jeszcze mam zrobić aby ją odzyskać. Strasznie dręczyło mnie to co zrobiłem z Ashley. Wiedziałem, że ona też strasznie się czuje, ze zrobiła to Louis'owi. Z resztą ja też bo to mój przyjaciel. Siedziałem tak gdy ktoś mnie szturchnął lekko w ramię. Podniosłem wzrok i ujrzałem nade mną Lou.
- Choć na chwilę do ogrodu. - wypowiedział to zdanie i poszedł. Wstałem i pokierowałem się za nim do ogrodu Victorii. Usiedliśmy na ławce i wtedy się zapytałem.
- Po co tu przyszliśmy?
- Chciałbym Ci coś powiedzieć. - powiedział.
- W takim razie słucham. - powiedziałem. Cieszyłem się, ze normalnie zaczęliśmy rozmawiać.

---------------------------------------------------------------------
Rozdział 16 za nami. Mam nadzieję, ze się podobał. Za błędy przepraszam.

Dobrze sobie radzicie z komentarzami w taki razie dodawajcie dalej.
22 komentarzy = nowy rozdział:)
Dacie radę:)

W następnym rozdziale: Co takiego Louis powie Liam'owi? Czy Victoria wybaczy Ashley i Liam'owi?  A co zrobi Louis? Czy im wybaczy? Dziewczyny spodziewają się z listów z uczelni. Dowiecie się na jakie uczelnie złożyły papiery i na jaki kierunek starają się o przyjęcie. To w następnym rozdziale.:)

niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 15

Wow... jesteście na prawdę wielcy. Wielkie dzięki za te wszystkie wasze opinie. Dzięki temu wiem, że mam dla kogo pisać. Jeszcze raz wielkie podziękowania. Jestem na prawdę w szoku, że przez jeden dzień pojawiło się 8 komentarzy. Super. Przed wami kolejny rozdział:)

*********************************************

"Harry"

Nie mogłem zasnąć bo przed sobą widziałem jej twarz. Myślałem czy ją jutro zobaczę, czy będzie ze mną rozmawiać i jak będzie się zachowywać. Rozmyślałem aż zasnąłem. Obudziłem się dość wcześnie bo było krótko po 8:00. Pomimo to czułem się wyspany. Zabrałem ciuchy na kolejny dzień udając się do łazienki. Wykonałem poranną toaletę i gotowy zszedłem na dół do kuchni, w której zastałem reszte chłopaków. Zrobiłem sobie śniadanie i usiadłem obok nich.
- Co dzisiaj robimy? - padło pytanie z ust Liam'a.
- Może zrobimy dziewczyną śniadanie niespodziankę? - zaproponował Louis.
- Jak to chcesz zrobić? - zapytałem ciekawy.
- Znając je pewnie jeszcze śpią, a my mamy przecież wrazie czego klucze. - powiedział Louis.
- Świetny pomysł. - poparliśmy do i zjedliśmy do końca śniadanie. Następnie wyszliśmy z domu, wsiedliśmy do naszego zespołowego busa i pojechaliśmy do dziewczyn. Pod domem Victorii znaleźliśmy się 15 minut później i weszliśmy po cichu do środka. Chłopacy pokierowali się do kuchni, a mnie coś podkusiło aby zajrzeć do salonu. Gdy tam zajrzałem to ujrzałem jak nasze trzy przyjaciółki śpią skulone na kanapie. Chwyciłem za koce, które leżały z boku i je przykryłem. Następnie poszedłem do chłopaków i usiadłem koło Niall'a przy stole.
- Gdzie ty byłeś? - zapytał Lou.
- W salonie. Dziewczyny tam śpią we trzy na kanapie. Przykryłem je kocami. - oznajmiłem.
- Acha, okay. To czas zabrać się za szykowanie dla nich śniadania bo mogą się obudzić w każdej chwili. - powiedział Liam. Zabraliśmy się do roboty i całkiem sprawnie nam to poszło.

"Victoria"
  Przebudziłam się około 9:30 wraz z przyjaciółkami.
- Czujecie to? - zapytałam wygodnie siadając. Usiadły obok mnie okrywając sobie nogi kocami.
- Czuję, ale kto nas okrył kocami? - odezwała się Kasia.
- No właśnie bo ich nie miałyśmy jak zasnęłyśmy. - dodała Ashley.
- Mam dziwne wrażenie, że to wszystko sprawka chłopaków. - powiedziałam. W tym momencie weszła cała piątka z talerzami oraz kubkami ciepłej herabty dla nas.
- Widzicie? Ja już ich znam za dobrze. - powiedziałam do dziewczyn
- Chcieliśmy wam zrobić śniadanie niespodziankę. - powiedział Louis. Postawili na ławie przed nami co przynieśli i usiedli w fotelach albo na ziemi. 
- I zdecydowanie wam się udała. - odezwała się Kasia. Zaczęłyśmy jeść to co nam chłopacy przygotowali oczywiście od czasu do czasu się śmialiśmy. Skończyłyśmy jeść i wtedy poszłyśmy po kolei do łazienki uszykować się do kolejnego dnia, a chłopcy posprzątali naczynia. Gotowa zeszłam na dół do salonu gdzie była reszta. Usiadłam Liam'owi na kolanach i dołączyłam do ich rozmowy. Nagle zadzwonił Kasi telefon, wyszła z salonu i odebrała. Po półgodzinie wróciła i zajęła swoje poprzednie miejsce.
- Dziewczyny macie pozdrowienia od Adama. - powiedziała gdy usiadła.
- Dziękujemy. - powiedziałam. Domyśliłam się, że to jej chłopak.
- Kim jest Adam? - zapytał Zayn. Wiedziałyśmy, że chłopcy są ciekawi kim on jest. Pomimo, że go nie znałyśmy to wiedziałyśmmy, że Kasia na pewno wiele mu o nas powiedziała.
- To jest mój chłopak. - powiedziała uśmiechnięta blondynka.
- Długo jesteście razem? - zapytała Ashley.
- We wrześniu będzie dwa lata. - powiedziała, a my jej pogratulowałyśmy.

 Tydzień do castingu X Factor minął strasznie szybko. Przez ten czas ograniczyłyśmy spotkania z chłopakami aby poćwiczyć, przez co chłopcy byli trochę smutni. Kasia się dowiedziała, ale oczywiście obiecała, ze nic im nie powie. Dzień przed castingiem zadzwoniłam do Simona aby go również uprzedzić, że przyjdziemy bo w końcu on jest w jury i nie chciałyśmy aby był w szoku. 
Wstałyśmy wcześnie, zjadłyśmy, uszykowałyśmy się i poszłyśmy. Tego dnia nie umówiłyśmy się z chłopakami bo nie wiedziałyśmy ile nam to zajmie. Kasia poszła z nami aby nas wspierać. Chciałyśmy wystąpić oczywiście jako duet. Kiedy przyszła na nas kolej weszłyśmy, przedstawiłyśmy się i zaśpiewałyśmy najlepiej jak potrafiłyśmy. Po występie każdy z jury wypowiedział się i usłyszałyśmy, że przechodzimy dalej. Nie mogłyśmy w to uwierzyć, ze się udało. Podziękowałyśmy i wyszłyśmy do Kasi. Gdy dowiedziała się, że udało nam się przejść dalej to pogratulowała nam. Wróciłyśmy do domu. Postanowiłyśmy teraz poinformować o tym chłopaków. Zadzwoniłam do Liam'a z zapytaniem czy możemy do nich przyjść. Oczywiście się zgodził więc powiedziałam, ze zaraz będziemy. Przebrałyśmy się i ruszyłyśmy pieszo do chłopaków. Na miejscu weszłyśmy bez pukania i pokierowałyśmy się do salonu gdzie siedziała cała piątka. Kasia usiadła na kanapie, a my stanęłyśmy na środku przed nimi.
- Musimy wam coś powiedzieć. - zaczęła Ashley.
- Wiemy, że powinnyśmy wcześniej, ale nie chciałyśmy zapeszać. - kontynuowałam.
- Jak wiecie. Dzisiaj przez cały dzień tutaj w Londynie jest casting do X Factor. - powiedziała Ashley, a chłopacy uważnie nas obserwowali.
- No i my poszłyśmy na niego i jesteśmy po. - powiedziałam bez emocji aby nie wyczuli jaki otrzymałyśmy werdykt.
- No i jak? - zapytała cała piątka.
- No... - zaczęła smutno Ashley.
- Przeszłyśmy dalej!! - krzyknęłyśmy równo uśmiechnięte. Nasi chłopacy od razu do nas podeszli.
- Wiedziałem. Gdybyście nie przeszły to by chyba się nie znali na muzyce. - powiedział Liam. Wszyscy nam pogratulowali.
- Nie zapominaj, że Simon jest też w jury. - powiedziałam siadając na jego kolanach.
- No właśnie, jak on zareagował? - zapytał Lou.
- Normalnie bo wczoraj Victoria do niego dzwoniła i go uprzedziła, że się zjawimy na castingu. - powiedziała Ashley siedząca na jego kolanach.
- Czyli tylko my nie wiedzieliśmy? - odparł Harry.
- Jeszcze nasi rodzice nie wiedzą. - powiedziała Ashley.
- No spoko. - powiedział Zayn.- Cieszymy się, ze wam się udało. - powiedział Harry.
- To kiedy Bootcamp? - zapytał Zayn.
- Mają dzwonić jak wybiorą wszystkich. - powiedziałąm.
- Acha, ale o tym nas poinformujecie? - zapytał Liam.
- Oczywiście. - powiedziałam.
- To dobrze. Może powtórzycie nasz sukces. - zaśmiał się Niall.
- No, żebyś się nie zdziwił jak was pobiją. - odparła Kasia.
- A ty śpiewasz? - zapytał Harry.
- Nie i dobrze mi z tym. Wolę taniec. - odparła blondynka.
- O, a co tańczysz? - dopytywał się Loczek.                              
- Jazz i hip-hop. Całkiem dwie różne dziedziny tańca. - zaśmiała się. Rozmawialiśmy dość długo aż w końcu Liam chwycił mnie za rękę i zabrał do swojego pokoju. Oczywiście bez protestów poszłam za nim. Gdy weszłam do środka Liam zamknął drzwi na klucz i podszedł do mnie. Odwróciłam się do niego. Objęłam jego szyję rękami, a on mnie objął w tali. 
- Stęskniłem się za Tobą przez ten tydzień. Pomimo, ze widziałem Cię to poczułem się odtrącony. - powiedział.
- Ćwiczyłam i to dlatego. - powiedziałam. - Mam rozumieć, że teraz mam Ci to wynagrodzić? - dodałam po chwili pytanie.
- Po części rekompensata, a po części chęć spędzenia tylko z Tobą czasu. - odparł uśmiechając się. Zbliżyłam swoją twarz do niego i zaczęliśmy się całować. Przesunęliśmy się i opadliśmy na łóżko. Liam'a ręka powędrowała pod moją bluzkę gładząc moje plecy. Całowaliśmy się dalej gdy nagle chłopak zaczął podciągać moją bluzkę w celu ściągnięcia jej ze mnie.
- Liam, nie!. - powiedziałam stanowczo. Spojrzał na mnie ze smutnym wzrokiem. - Przepraszam. - dodałam podnosząc się.
- Nic się nie stało. - powiedział i usiadł obok mnie.
- Na pewno nie jesteś zły? - wolałam się upewnić.
- Oczywiście, że nie. Szanuję Twoje zdanie. - powiedział patrząc mi w oczy. Postanowiliśmy wrócić do reszty i tak też zrobiliśmy. Siedzieliśmy razem i rozmawialiśmy. W pewnym momencie nawet nie wiem kiedy wyszedł Liam. Po chwili również zniknęła Ashley. Nikt na to nie zwrócił większej uwagi więc też się nie odezwałam. Po jakimś czasie wrócili, ale zachowywali się bardzo dziwnie. Wtedy tym się nie przejęłam, ale to był początek zmiany w moim życiu. 

/Tydzień później/
Tego dnia moje życie się zmieniło tyle, że ja jeszcze z rana o tym nie wiedziałam. Przez cały tydzień Liam, a także Ashley bardzo dziwnie się zachowywali. Gdy się pytałam mojego chłopaka czy coś się stało on nie chciał w ogóle ze mną rozmawiać.
Tego dnia szłam z Kasią do chłopaków. Musiałam w końcu porozmawiać z Liam'em. Gdy weszłyśmy do domu chłopaków usłyszałyśmy rozmowę Liam'a i Ashley z salonu. Po schodach zszedł Louis. Przywitał się z nami i postanowiliśmy trochę podsłuchać.
- Ja już tak nie mogę. To jest mój chłopak i moja przyjaciółka. - powiedziała Ashley.
- Rozumiem Cię, ale nie możemy im tego tak po prostu powiedzieć. - powiedział Liam. Wtedy coś mi się przypomniało. To dlatego się tak dziwnie zachowywali. Postanowiłam z Lou wejść do salonu i to wyjaśnić.
- Możecie nam coś wyjaśnić? - zaczęłam stając z brunetem na przeciwko nich.
- Co takiego? - zapytał Liam.
- Nie udawaj głupka. Słyszeliśmy. Co takiego Ashley nie może już utrzymać w tajemnicy? - odparł Louis podenerwowany.
- I nie mówcie, ze nic takiego bo juz od tygodnia zachowujecie się jakoś dziwnie. - dodałam.
- To nie jest takie proste. - powiedziała Ashley.
- Ale co takiego? - zapytałam.
- Bo my... - zaciął sie Liam.
- My się ze sobą przespaliśmy. - powiedziała Ashley.
- Że co?! - podniosłam głos.
- Kochanie, to nie było specjalnie. - powiedział Liam podchodząc do mnie.
- Jak mogłeś?!! - krzyknęłam i uderzyłam do w policzek. - Ja się nie zgodziłam to zrobiłeś to z Ashley? - powiedziałam ze łzami w oczach. - Myślałam, ze na prawdę mnie kochasz, ale widocznie się myliłam.
- Nie... kocham Cię. - powiedział.
- Nie... A ty jak mogłaś? Myślałam, ze jesteśmy przyjaciółkami. - zwróciłam się do Ashley.
- Kochałem Cię, a ty zdradziłaś mnie z moim własnym przyjacielem i to świadomie! - krzyknął Louis do Ashley.
- Liam z nami koniec. A jeśli chodzi o Ciebie Ashley to też nie chcę Cię widzieć. Nie na widzę was!! - wykrzyczałam i pobiegłam do mojego pokoju u chłopaków. Nie mogłam uwierzyć, że oni tak postąpili. Słyszałam jak Louis krzyczał na nich i wcale mu się nie dziwię. Leżałam na łóżku i płakałam kiedy przyszła Kasia. Przytuliła mnie i próbowała pocieszyć. Po chwili również dołączył do nas Louis. Był cały roztrzęsiony i załamany. Bardzo kochał Ashley i na pewno jeszcze kocha, tak samo jak ja Liam'a. Kasia wyszła na chwilę, a ja wtuliłam się w Lou. Potrzebowałam w tym momencie aby mnie ktoś przytulił. Chłopak nie miał nic przeciwko bo też mnie przytulił. Gdy się uspokoiłam trochę zaczęliśmy rozmawiać o tym wszystkim. Około 16:00 przyszła Kasia i oznajmiła, ze przyszedł Simon i chce nas widzieć. Zeszliśmy niechętnie bo musieliśmy widzieć ICH. Usiadłam na kanapie obok Niall'a i Harry'ego, a Lou usiadł na oparciu fotela, w którym siedział Zayn.
- Co Cię sprowadza? - zapytałam Simona.
- Wiem, ze mówiliśmy na castingu, ze zadzwonimy. Jednak ja postanowiłem wam powiedzieć osobiście. - powiedział Simon. Potem poinformował nas o której, kiedy i gdzie odbędzie się bootcamp i jak będzie wyglądał.
- Cieszę się, ze się pofatygowałeś. Jednak muszę zrezygnować z programu. Ashley wystąpi sama. - powiedziałam ze łzami w oczach.

"Louis"

Widziałem, ze Victorii jest bardzo ciężko. Zresztą mi też nie było łatwo. W końcu zostałem zdradzony przez moją dziewczynę z moim przyjacielem.
- Dlaczego? - zapytał Simon, a Victoria nie wytrzymała. Wybiegła z salonu, a potem z domu.
- Zapytaj się Ashley i Liam'a. - powiedziałem wściekły i wybiegłem z domu szukając Victorii. Pierwsze miejsce, które przyszło na myśl był park więc tam się udałem. Szukałem jej, ale nie mogłem znaleźć. Zadzwoniła do mnie Kasia z zapytaniem czy już znalazłem Tori jednak musiałem ją zasmucić.

"Harry"

- Kurcze, no dobra. Jak coś się zmieni to dzwoń. - powiedziała Kasia i się rozłączyła.
- I co? - zapytałem gdy usiadła.
- Nic. Nie może jej znaleźć. - powiedziała smutna.
- Będzie dobrze. Na pewno się znajdzie. - powiedziałem próbując ją pocieszyć.
- Powie mi ktoś o co tu chodzi? - zapytał Simon.
- No Liam, nic nie powiesz? To może ty Ashley mu pomożesz? Widzę, że odebrało mowy. odezwałem sie wściekły.
- Daruj sobie. - powiedział Liam.
- Niby czemu? Jak coś się jej stanie to będzie wasza wina. - powiedziałem.
- Oni Ci nie powiedzą to ja to powiem. - zaczął Niall.
- A ja Ci pomogę. - dodałem.
- Wielce zakochany Liam w Victorii i wielce oddana w miłości Ashley. - zaczałem.
- Tydzień temu przespali się ze sobą zdradzając i raniąc swoich przyjaciół oraz drugie połówki zarazem. - dokończył Niall z pogardą.
- Słucham? - zdziwił się Simon. - Liam? Oni żartują, prawda? - odezwał się.
- Niestety nie. - powiedział opuszczając głowę.
- I nic więcej nie powiesz? - zacząłem.
- Możesz przestać? - podniósł głos Liam.
- Niby czemu? Ty nie przestałeś i nie zastanowiłeś się ani chwili wchodząc do łóżka z Ashley. - powiedziałem wstając. On również wstał.
- Zamknij się! - krzyknął Liam.
- Nie mogę jeśli moi przyjaciele cierpią. - powiedziałem już na maksa wkurzony. - Pomyślałeś co czuje Victoria i Louis? - zapytałem. Jednak nic nie odpowiedział.
- Harry, proszę przestań. - odezwała się Ashley.
- Dlaczego? Teraz się odzywasz? Że Tobie też nie jest wstyd. Louis szalał i pewnie nadal szaleje na Twoim punkcie pomimo, że do zdradziłaś. Za każdym razem opowiadał mi jaki jest szczęśliwy z Tobą i jak Cię kocha. Mówił, że dla Ciebie zrobi wszystko. A ty go tak zraniłaś. - wyrzuciłem wszystko z siebie i wyszedłem do ogrodu siadając na ławce. Dołączyła do mnie Kasia. Musiałem z kimś pogadać, a ona mnie wysłuchała. Byłem jej za to wdzięczny.

----------------------------------------------------------------------
No 15 rozdział pełen emocji za nami. Co sądzicie o nim? Podobał się? Zostawiajcie komentarze pod rozdziałem. Za wszelkie błędy z góry przepraszam.

 Jeśli chodzi o zadanie to jesteście wielcy. Zaskoczyliście mnie bardzo no i przede wszystkim daliście radę. Wielkie gratulacje:)
Więc mam dla was kolejne zadanie, dacie radę?
15 komentarzy pod tym postem, a kolejny rozdział pojawi się jak najszybciej będę mogła tylko go dodać po uzyskaniu przez ten 15:) Życzę powodzenia i jeszcze raz wielkie dzięki.

W następnym odcinku: Czy Victoria się odnajdzie?  Kasia też będzie płakać tylko dlaczego? Chłopacy odwiedzą szpital, ale po co? Ciężka rozmowa Louis i Victorii z Liam'em i Ashley - jak przebiegnie? To w następnym odcinku.

PS. Pytanie do fanów chłopaków, czyli pewnie do większości z was. Dzisiaj Gala MTV EMA'S oglądacie? Jak myślicie chłopcy zdobędą te trzy statuetki? Ja w to wierzę, a wy?       

sobota, 10 listopada 2012

Rozdział 14

Mam dla was małe wyzwanie, a raczej zadanie. Skoro jest was tylu to każdy z was może dodać komentarz. Chcę zrobić eksperyment. Umówmy się, że jeśli pod tym rozdziałem pojawi się 7 komentarzy to postaram się dodać nowy rozdział szybciej niż za tydzień. Bo niestety teraz co tydzień mogę tylko dodawać. Ale jeśli się wy wywiążecie i pojawią się komentarze to ja specjalnie dla was ogarnę tak naukę aby dodać wam rozdział w tygodniu. To jak? Wszystko teraz zależy od was. Będzie 7 komentarzy rozdział będzie szybko. Nie będzie tylu komentarzy to rozdział pojawi się dopiero za tydzień. Do usłyszenia. I tak jesteście wielcy. :) Miłego czytania.

***************************************************
  
Gdy tylko nas zobaczyli byli w szoku, bynajmniej tak to wyglądało. Jedyne co powiedzieli to równoczesne "Wow". Uśmiechnęłyśmy się z Ashley do siebie i podeszłyśmy do nich. Oni również nie wyglądali źle. Każdy miał na sobie dżinsy, trampki i T-shirt w różnym kolorze. Gotowy wyszliśmy z domu i pokierowaliśmy się do klubu, który wybrali chłopacy. Szłam z Liam'em trzymając się za ręce na końcu naszej paczki. Doszliśmy na miejsce, weszliśmy do środka i zajęliśmy miejsca przy wolnym stole. Oczywiście Zayn wraz Niall'em postanowili iść do baru. Mulat stwierdził, że pod wpływem procentów człowiek lepiej się bawi. My z Ashley poprosiłyśmy po jednym piwie. Liam, Louis i Harry na wstęp też po jednym piwie, a pozostała dwójka wybrała drinki i poszli. Po chwili chłopacy wrócili i podali każdemu zamówiony napój. Odezwał się Niall:
- Chcę wznieść toast za nasze wspaniałe dziewczyny, które świetnie zdały maturę. - powiedział.
- No i za Harry'ego, który również dobrze zdał maturę. - dodała Ashley. Napiłam się łyka o odstawiłam piwo. Zaczęłam rozmawiać z Ashley. Po półgodzinie usłyszałam melodie dobrze znanej mi piosenki.
- Kto idzie tańczyć? - zapytałam wstając. Zgodziła sie tylko Ashley.
- Ale jesteście leniwi. - powiedziała Ashley i poszłyśmy tańczyć. tańczyłyśmy koło siebie co chwilę zerkając na stolik gdzie siedzieli chłopacy. Zayn, Niall i Harry zdążyli gdzieś zniknąć. Natomiast Liam i Louis nas obserwowali. Postanowiłyśmy zwabić ich do nas naszym tańcem. Zaczęłyśmy tańczyć odważniej (ale z rozsądkiem) i puszczać zalotne spojrzenia do nich. Na chwilę odwróciłam się tyłem do chłopaków i wtedy poczułam jak ktoś dotyka mnie w talii i przysuwa się do mnie. Odwróciłam się i zobaczyłam przed sobą Liam'a. Zaczęła lecieć jakaś wolna piosenka. Objęłam go za szyję, a on objął mnie w talii i kołysaliśmy się do piosenki. Oparłam głowę o jego ramię. Co chwilę szeptał mi coś miłego na ucho po czym na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. Odchyliłam głowę aby spojrzeć mu w oczy i wtedy ujrzałam na jego twarzy uśmiech. Zbliżyliśmy swoje twarze i zaczęliśmy się całować. Liam'a ręce powędrowały na moje pośladki i włożył je do tylnich kieszeni od moich spodni, ale mi to nie przeszkadzało. Całowaliśmy się przez całą następną piosenkę. Chociażby tak mogłam mu wynagrodzić to że musiał być sam gdy siedziałam z nosem w książkach. Wróciliśmy uśmiechnięci do stoliku i usiedliśmy na kanapie gdzie był tylko Harry. Wypiłam do końca piwo i nie chciałam już nic więcej pić. Ashley gdy wróciła do stolika z Lou również zrobiła to samo. Nasi chłopacy (chodzi mi o całą piątkę) wypili trochę więcej. Resztę nocy przetańczyłam z Liam'em i świetnie się bawiłam. O 4 nad ranem wszyscy wyszliśmy i poszliśmy do domu. Szybko się umyłam, przebrałam i poszłam spać. Pomimo później pory kładzenia się spać wstałam o 9:30 i czułam się wyspana. Poszłam do łazienki aby wykonać poranną toaletę, ubrałam się i gotowa do kolejnego dnia zeszłam na dół do kuchni. Wsypałam sobie płatki do miski, zalałam je mlekiem i usiadłam przy stole. Po chwili dołączyła do mnie Ashley. Uszykowała sobie to samo co ja i usiadła obok mnie.
- Jak po wczorajszym? - zapytała Ashley?
- Dobrze, a ty? - odparłam.
- Też. Gorzej będzie z chłopakami.
- Masz rację. Nie zdziwię się jak zaraz, któryś tu wpadnie z pragnieniem. - zaśmiałam się. Pięć minut później do kuchni wpadła cała piątka i każdy sięgnął po butelkę wody. Zdążyłyśmy odłożyć naczynia do zmywarki i zaczęłyśmy się śmiać. Spojrzeli na nas zdziwieni, a my przeszłyśmy do salonu i usiadłyśmy w fotelach. Usłyszałam mój telefon i od razu odebrałam bo dzwoniła Kasia.
- Słucham Cię. - powiedziałam odbierając.
- Witaj kochana. - powiedziała radosnym głosem.
- Czyżbyś już dostała wyniki? - zapytałam.
- Zgadza się.
- No i jak?
- Zdałam na 100%!! - krzyknęła mi do słuchawki.
- Aaa! To świetnie. Gratulacje moja droga ode mnie i reszty. Kiedy przylatujesz?
- Dziękuje. No jeśli to nie problem to za godzinę mam lot więc u was powinnam być tak dwie godziny lub półtorej później.
- Okay, to przyjadę po Ciebie z Ashley. - powiedziałam.
- Dobra, to do zobaczenia. - powiedziała i się rozłączyła. W tym momencie do salonu przyszli chłopcy i usiedli na kanapie lub w fotelu.
- I co? Kacyk daje we znaki? - odparła Ashley do chłopaków, a po tym się razem zaśmiałyśmy.
- Haha, bardzo śmieszne. - powiedział Louis.
- Ale prawdziwe. - odparłam.
- Po za tym nie trzeba było tyle pić. - dodała Ashley.
- Ale jesteście wredne. - odezwał się Niall.
- My? Nie. Pomimo to i tak nas kochacie. - powiedziałam uśmiechając się do nich z Ashley. Odwzajemnili gest i zmieniliśmy temat. Powiedziałam im, że Kasia przylatuje za jakieś 3 lub 2,5 godziny.
- Kochanie, mogę pożyczyć twój samochód? - zapytałam Liam'a. Tak na marginesie nie wiem czy wam mówiłam, ale zrobiłam sobie wraz z Ashley prawo jazdy kiedy chłopcy byli w trasie.
- No pewnie, kluczyki masz na szafce w przedpokoju. - odparł.
- Dziękuje. - powiedziałam uśmiechnięta. Chcieli jechać z nami, ale zaprotestowałam. W końcu nie mówiłam Kasi kim są moi przyjaciele i chcę jej tym zrobić taką małą niespodziankę. Zgodzili się i obiecali, że zrobią powitalny obiad. Chłopcy zaczęli oglądać mecz, a my zaczęłyśmy rozmawiać. Wtedy przypomniało mi się o castingu do X Factor, który miał być za tydzień. Poinformowałam o tym Ashley, ale tak aby chłopcy nie zrozumieli o czym mówimy.
- O czym rozmawiacie? - zapytał Niall odrywając wzrok od ekranu i przenosząc go na nas.
- O niczym. - odparła Ashley.
- No powiedzcie. - dołączył się Liam.
- Nasz słodka tajemnica. - powiedziałam.
- Czyli się nie dowiemy? - powiedział Louis udając smutnego.
- Jedno możemy wam powiedzieć. - powiedziałam patrząc na Ashley porozumiewawczo.
- No tak, to możemy. - powiedziała moja przyjaciółka.
- Co takiego? - zapytał Zayn.
- Kochamy was. - powiedziałyśmy równo. Oni się uśmiechnęli i powrócili do poprzedniej czynności. Poszłyśmy do mojego pokoju pogadać na temat castingu. Wybrałyśmy mniej więcej co zaśpiewamy i przyszedł czas aby jechać po Kasię. Chwyciłyśmy swoje torebki, założyłyśmy przez ramię i zeszłyśmy na dół. Wzięłam kluczyki do samochodu Liam'a, poinformowałam ich, ze wychodzimy i aby wzięli się za robienie obiadu. Wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy na lotnisko gdzie znalazłyśmy się 15 minut później. Weszłyśmy do budynku i czekałyśmy na naszą wspólną przyjaciółkę, a zarazem moją kuzynkę. Nagle ją zauważyłyśmy, szybko podbiegłyśmy i rzuciłyśmy się jej na szyję. Przytuliłyśmy się i ruszyłyśmy do samochodu.
- No kochana, świetna bryka. - powiedziała Kasia widząc auto.
- Nie jest moje. - powiedziałam pakując waliziki mojej kuzynki do bagażnika.
- Rozumiem w takim razie, że pożyczony. - odparła wsiadając.
- Zgadza się. - powiedziałam i również wsiadłam dołączając do dziewczyn. Ruszyłyśmy. Kasia była strasznie niecierpliwa i męczyła mnie odnośnie tej niespodzianki, o której jej mówiłam.
- Powiem tyle, związana jest z moimi przyjaciółmi. - powiedziałam.
- Okay, jedziemy do nich? - dopytywała.
- Najpierw jedziemy do Victori abyś zostawiła rzeczy, trochę się rozpakowała i wtedy pojedziemy na obiad. - powiedziała Ashley. Więcej się już nie pytała. Zajechałyśmy pod mój dom. Wyciągnęłam Kasi bagaże i we trójkę weszłyśmy do domu. Przeprosiłam ją za jakikolwiek bałagan gdyby taki był ponieważ nie było mnie ostatnie dwa tygodnie w domu bo w końcu wiecie, ze z Ashley byłyśmy u chłopaków. Mój tata wyjechał, a ja nie chciałam sama siedzieć. Zaprowadziłam ją do jej nowego pokoju, w którym miała zamieszkać będąc u nas. Spodobał jej się. Zeszłam z Ashley na dół zostawiając blondynkę aby się rozpakowała. Po półgodzinie dołączyła do nas.
- Do kiedy wujka nie będzie? - zapytała Kasia.
- Z tego co mi powiedział to nie będzie go do końca sierpnia. Więc jeśli będziesz chciała to możemy nadal spać u moich znajomych, a jeśli nie to będziemy spać tutaj. - powiedziałam.
- Mi to obojętnie, ale najpierw muszę ich poznać. - powiedziała Kasia. W tym momencie dostałam sms-a od Liam'a, że jeśli chcemy to możemy już przyjechać bo obiad za jakieś półgodziny będzie gotowy. Wyszłyśmy z domu, wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy do chłopaków.
- Kasia, jakiej muzyki słuchasz? - zapytała Ashley.
- Różnie, a czemu? - odparła blondynka.
- Lubisz pop? - zapytałam podjeżdżając pod dom chłopaków.
- Tak sobie. - powiedziała moja kuzynka.
- To będziesz musiała polubić. - powiedziała Ashley wysiadając.
- Czemu? - zapytała robiąc to samo co my.
- Bo nasi znajomi to chłopaki z boysbandu. - powiedziałam gdy stanęłyśmy przed drzwiami.
- Jasne, żartujecie. - powiedziała wchodząc za nami do środka.
- Wcale nie. - powiedziała Ashley i wtedy usłyszałyśmy krzyki Niall'a z kuchni.
- Coś ty zrobił?! Mieliście tego nie ruszać! Jak to teraz zjemy?! - odezwał sie blonyn.
- Zapomniałem. - powiedział Liam.
- Jak mogłeś zapomnieć? - zapytał Niall.
- Oj tam, oj tam. - wtrąciłam. - Chodźcie do salonu. - dodałam i poszłam do dziewczyn, które tam już były. Po chwili pojawiła się cała piątka.
- Kochanie, odłożyłaś kluczyki? - zapytał Liam.
- Tak. - odparłam. Dostałam buziaka w policzek.
- Poznajcie się. - dodałam po chwili. - Chłopcy to jest moja kuzynka Kasia. Kasia to jest zespół One Direction: Niall, Zayn, Harry, Louis i Liam. - powiedziałam, a oni się przywitali przez uścisk dłoni.
- Dodatkowa informacja. - odezwał się Louis.
- Ashley to dziewczyna Lou, a Victoria jest moją dziewczyną. - powiedział Liam przytulając się do moich pleców i opierając głowę o moje ramie.
- No, no... kuzynka nie mówiłaś, że masz sławnego chłopaka. - powiedziała Kasia gdy wszyscy już usiedliśmy.
- Myślałam, że wiesz w końcu w gazetach piszą. Po za tym masz twiterra. - odparłam.
- Tak, ale jakoś nie interesuje się kim jest twój chłopak piszący na twitterze "Kocham Cię" - odparła, a ja jej przyznałam rację. 
- I co chłopaki? Nie udał się wam obiad? - zachichotała Ashley siedząc na kolanach Louis'a.
- Mogłyśmy im jednak nie pozwolić gotować tylko same coś zrobić. - dodałam i też zaczęłam chichotać z Kasią, która siedziała obok mnie i Liam'a bo siedziałam mu na kolanach.
- Bardzo śmieszne. - powiedział Harry.
- No może nie, ale prawdziwe. - powiedziała Kasia.
- Wiesz, musze ich obronić. Gdy jechaliśmy do L.A. to dzień przed wyjazdem przygotowali przepyszną kolację. - odaprłam uśmiechnięta.
- Dziękujemy za docenienie. - powiedział Louis.
- Nie ma sprawy. 
- To co dziewczyny? My idziemy coś przygotować? - zaproponowała Ashley. Poparłyśmy ją i wyszłyśmy razem do kuchni.

"Harry"

"Woow - pierwsze słowo jakie mi przyszło na myśl gdy zobaczyłem Kasię. Niezła z niej laska. Musze postarać się aby ją jakoś zdobyć... Ale chwila, co ja w ogóle wyprawiam." Wtedy zdałem sobie sprawę, że muszę zmienić nastawienie i podejście do dziewczyn. Zrozumiałem, ze przez to jestem spostrzegany jako zespołowy flirciarz, a przecież tak na prawdę jestem inny. Postanowiłem sobie w tym momencie, że się zmienię. Spróbuję zaimponować i zwrócić na siebie uwagę Kasi w inny sposób, a nie flirt.

"Victoria"

Zrobiłyśmy obiad i zawołałyśmy chłopaków aby przyszli do kuchni. Usiedliśmy wszyscy i zaczęliśmy jeść. Nie odbyło się oczywiście bez śmiechu. Po obiedzie posprzątałam i schowałam wszystkie naczynia do zmywarki. Gdy zamykałam ją to poczułam jak Liam się do mnie przytula od tyłu. Odwróciłam się do niego i przytuliłam dając wcześniej całusa. Staliśmy tak przez chwilę, a następnie wyszliśmy do ogrodu gdzie była reszta. usiedliśmy na trawie koło Ashley i Lou. Zaczęliśmy rozmawiać. Kasia była z początku trochę nieśmiała, ale po chwili się rozluźniła. Za to Harry wcale się nie odzywał tylko obserwował wszystkich. Około 18:00 postanowiłyśmy, ze zabierzemy nasze rzeczy i pojedziemy do mnie. Ashley miała spać u nas tą noc. Pomimo próśb chłopaków byłyśmy nieugięte więc Louis i Liam zaoferowali, ze nas odwiozą. Wsiedliśmy do samochodu Lou i pojechaliśmy do mnie. Na miejscu nasze torby z ciuchami zaniosłyśmy do mojego pokoju i wróciłyśmy do salonu. Wtedy chłopacy z nami się pożegnali i pojechali zostawiając nas same. Siedziałyśmy w salonie rozmawiając o wszystkim co zdarzyło się przez te dwa lata jak się z Kasią nie widziałyśmy. Najpierw ona opowiedziała, a później my. Doszło do momentu aby opowiedzieć jak poznałyśmy One Direction. Była 22:00 więc postanowiłyśmy umyć się, zjeść i wtedy miałam opowiedzieć całą historię związaną z chłopakami. Tak zrobiłyśmy i po godzinie siedziałyśmy z powrotem w salonie tym razem w piżamach. Zaczęłam opowiadać Kasi o naszej historii z chłopakami. Gdy skończyłam zadałąm jej pytanie.
- A ty moja droga, co sądzisz o nich? - zapytałam.
- Wiesz, znam ich niecały dzień, ale da się zauważyć, że to niezłe wariaty. - powiedziała uśmiechając się.
- Tak, masz rację. - powiedziała Ashley.
- Zastanawia mnie jedna rzcz. Dlaczego Harry dzisiaj siedział jakiś zamyślony. - odparłam.
- Masz rację. Zawsze z Lou są pełni energii. - poparła mnie Ashley.
- Ten w lokach? Myślałam, że on jest z nich najspokojniejszy. Bynajmniej takie sprawiał wrażenie. - powiedziała Kasia.
- No co ty. Harry i spokój to dwa przeciwne słowa. - powiedziałam.
- Harry jest uważany za zespołowego żartownisia z Lou. Dodatkowo postrzegany jest jako niezły flirciarz. - powiedziałą Ashley.
- Wcale na takiego nie wygląda. - powiedziała Kasia.
- Pozory mylą więc pilnuj się. Nie chcę być tu przeciwko niemu, ale po prostu chcę abyś później nie cierpiała. - powiedziałam.
- Dzięki kuzynka, ale poradzę sobie. Po za tym nie powiedziałam, że chcę z nim być. - powiedziała blondynka.
- Okay, to zadam Ci pytanie. Ashley też je usłyszała po pierwszym spotkaniu z nimi. Który Ci się z chłopaków podoba? Oczywiście oprócz naszych chłopaków. 
- Żaden. - powiedziała krótko.
- Nie wierzę. - powiedziała Ashley.
- Na prawdę, a nawet jeśli by mi się podobał to mam chłopaka w Polsce. - powiedziała.
- I się nie chwalisz? - powiedziała Ashley.
- Czym? I tak nie przebiję waszych chłopaków. - powiedziała opuszczając głowę.
- Ej, ale tu nie chodzi o to, który chłopak jest lepszy. Cieszymy się, że masz chłopaka. - powiedziałam.
- Dzięki. Tylko boję się, że ten związek nie przetrwa. On ma studiować w Polsce i nie wie kiedy będzie mnie mógł odwiedzić. - powiedziała smutno.
- Jeśli na prawdę się na prawdę kochacie to wasza miłość i wasz związek przetrwa taką rozłąkę. Będzie dobrze, zobaczysz. - powiedziała Ashley. Rozmawiałyśmy dość długo aż wszystkie zasnęłyśmy na kanapie.

---------------------------------------------------------------------
No i 14 rozdział za nami. Za wszelkie błędy przepraszam. 
Podobał się rozdział? Proszę was o komentarze pod tym postem. Wyraźcie swoją opinie. 

Jak poprosiłam przed rozdziałem dodajcie 7 komentarzy, a ja dodam kolejny rozdział szybciej niż mam w planach. Dacie radę? Zobaczymy:)

Podziękowania dla tych czytelniczek, które skomentowały ostatni rozdział. Wielkie dzięki dziewczyny. Dziękuje wam wszystkim, którzy czytacie moje opowiadanie i komentujecie. Jesteście wielcy;)

Przed wami zdjęcie Kasi, która od dzisiaj będzie występować w moim opowiadaniu razem z Ashley, Victorią i chłopakami.

Kasia Kotecka - rówieśniczka Victorii i Ashley. Kuzynka Victorii z Polski. Promienna, przyjacielska i jednocześnie tajemnicza. Uwielbia tańczyć i to jest jej pasją.

W następnym rozdziale: Jaką niespodziankę przygotują chłopacy dziewczyną? Dziewczyny pójdą na casting do XFactora. Jak myślicie, jak im pójdzie? Powiedzą chłopakom o tym? Ponownie wydarzy się coś niezbyt miłego w życiu bohaterów. Czy mocno będzie cierpiała Victoria? Co się w ogóle stanie? Wszystkiego dowiecie się wkrótce. Więc do roboty. Piszcie komentarze, a po 7 komentarzach pojawi się rozdział. Liczę na was.